Chorzów: od sierpnia oddział hematologii dziecięcej zawieszony
To prawdziwy dramat dla małych pacjentów zmagających się ze śmiertelnie groźnymi chorobami. 1 sierpnia hematologia dziecięca w Zespole Szpitali Miejskich w Chorzowie na czas nieokreślony zawiesza działalność, bo dwie ostatnie specjalistki odchodzą na emeryturę.
Zatrudnienie odpowiedniej liczby specjalistów jest warunkiem funkcjonowania oddziału i kontraktu z NFZ. Dyrekcja Zespołu Szpitali Miejskich zawiesza działalność oddziału, by dać sobie czas na znalezienie chętnych do pracy hematologów dziecięcych, a tych na rynku brak. To niezwykle trudna specjalność, obarczona ogromnych stresem. Nawet wykształceni specjaliści wolą pracować w przychodniach lub wracają do pediatrii.
Oddział ma pod opieką 30 pacjentów. W sumie liczy 25 łóżek, ale nie wszyscy wymagają stacjonarnego leczenia. Co stanie się z nimi po 1 sierpnia?
- Nie wyobrażam sobie pobytu w innym szpitalu. Nasi lekarze i pielęgniarki po prostu kochają swoją pracę i swoich podopiecznych. Świetnie ich znają - mówi nam pani Barbara, mama trzyletniej Nadii, która rozpoczęła leczenie w Chorzowie.
Pod ścisłą opieką medyczną musi być jeszcze kilka lat.
- Wszyscy dorośli, którzy opiekują się na oddziale swoimi dziećmi, wnukami są po prostu załamani. My tu jesteśmy jak rodzina - dodaje.
Rzecznik szpitala Kamil Nowak wyjaśnia jednak, że wszyscy pacjenci znajdą nowe miejsce, gdzie będą kontynuować leczenie. Szpital już odesłał kilkoro dzieci ze świeżo rozpoznaną białaczką szpikową na hematologię w Zabrzu, bo lekarze uznali, że lepiej, by od razu tam rozpoczęły leczenie.
- Zrobimy wszystko, by mali pacjenci nie musieli się leczyć poza województwem, ale nie mogę wykluczyć takiej sytuacji - twierdzi Nowak.
Prof. Tomasz Szczepański, konsultant wojewódzki w dziedzinie onkologii i hematologii dziecięcej, zamierza w najbliższych dniach rozmawiać z dyrektorami dwóch szpitali w Zabrzu i Katowicach, gdzie funkcjonują oddziały hematologii, o umieszczeniu w nich dzieci z Chorzowa.
- Już kilka lat temu proponowałem, by w województwie śląskim stworzyć dwa ośrodki. Jeden specjalizujący się w hematoonkologii w Zabrzu, a drugi w Katowicach specjalizujący się w neuroonkologii. To rozwiązanie racjonalne ze względu na potencjał medyczny, liczbę specjalistów i pacjentów - wyjaśnia prof. Szczepański. - Dziś mamy sytuację kryzysową, której absolutnie nie mogą odczuć nasi pacjenci. Chcę jednak dodać, że nie tylko brakuje nam specjalistów, ale też nadmiernie obciążone pracą są pielęgniarki, odgrywające niezwykle ważną rolę na takich oddziałach, bo wielu pacjentów wymaga intensywnego nadzoru.
Warto dodać, że podczas wprowadzania sieci szpitali, w Chorzowie połączono cieszący się renomą Szpital Pediatryczny z Zespołem Szpitali Miejskich. Już wtedy przeciwnicy fuzji mówili, że niebawem nad placówką dla dzieci zbiorą się czarne chmury - jak się okazuje, nie trzeba było długo czekać.
Jolanta Czernicka-Siwecka, prezes Fundacji Iskierka, wspierającej oddziały hematologiczne w regionie:
- Najważniejsza jest kontynuacja procesu leczenia dzieci. Stanęliśmy wobec ogromnego problemu braku specjalistów. Szpital już dał ogłoszenia, ale z mojej wiedzy wynika, że znalezienie lekarzy może być bardzo trudne.
Do czasu ponownego otwarcia hematologii w Chorzowie jej personel zostanie zatrudniony w innych oddziałach szpitala.