Minęły dokładnie dwa miesiące od otwarcia zmodernizowanego rynku w Chorzowie. Przypomnijmy, że przebudowa trwała dwa lata. Od 28 czerwca chorzowianie codziennie odwiedzają rynek. Sprawdzamy, co się tu dzieje i czy są jakieś problemy.
Chorzowianie po ponad czterdziestu latach odzyskali rynek. Filary estakady przykryły lokale, jest tu m.in. księgarnio-kawiarnia Dopełniacz, bistro Cho Cho czy sklep Gryfnie. Na drewnianym podeście stoi mała scena i ciągle coś tutaj się dzieje. Organizowane są: ćwiczenia dla dzieci i dorosłych, warsztaty, spotkania, koncerty, a także kino pod chmurką.
- Najwięcej osób odwiedza nowy rynek w Chorzowie w piątkowe i sobotnie wieczory. Dużym zainteresowaniem cieszyły się m.in. Nocny Market, kino plenerowe, a także oferta dla dzieci: zajęcia sportowe i spektakle teatralne - wylicza Karolina Skórka, rzeczniczka Urzędu Miasta.
Dzisiaj mijają dwa miesiące od otwarcia zmodernizowanego rynku. Widać zmianę. Wcześniej była tu pętla tramwajowa, a ludzie tylko przechodzili. Nikt się nie zatrzymywał. Teraz na rynku można zobaczyć odpoczywających na leżakach i siedziskach chorzowian. Nie brakuje też osób, które korzystają z wakacyjnych wydarzeń organizowanych na rynku.
- W końcu rynek odżył, jest pełno ludzi. Jedyny problem to dawno już popisane siedzenia. Każdy by chciał mieć czysto, tylko nikt nie umie szanować cudzego - mówi Katarzyna Bernaś, mieszkanka Chorzowa.
Rzeczywiście, betonowe siedziska w wielu miejscach są pomalowane. Dodajmy, że urzędnicy na fragmencie betonowego siedziska testują powłokę antygraffiti. Docelowo chcą w ten sposób zabezpieczyć całą powierzchnię ław. To jednak nie wszystko. Niektóre fragmenty wierzchniej warstwy ław się kruszą. Ludzie zostawiają śmieci pod betonowymi siedziskami. Wystarczy się schylić, by zobaczyć liczne papierki i gumy do żucia. Niestety, pety, papierki oraz kapsle od butelek wyrzucane są także do donic z palmami oraz zielonych skwerów przy betonowych siedziskach. Magdalena Domagała z Chorzowa zwraca uwagę na młodzież, która niszczy leżaki. Problemem jest także to, że materiał, jakim są wyłożone leżaki, pokrywa brud.
- Materiał z leżaków czyszczony jest raz w tygodniu. Betonowe płyty oraz cała przestrzeń rynku sprzątane są codziennie - podkreśla rzeczniczka.
Chorzowski rynek objęty jest monitoringiem. Niestety, nie ustrzegło go to przed wandalizmem. Naprawić trzeba było m.in. podświetlane kule. Mieszkańcom nie podoba się też, że na leżakach i ławach siedzą bezdomni i piją tam alkohol.