Gorąca dyskusja towarzyszyła wczoraj wizji lokalnej przy przeznaczonym do wycinki dębie na ul. Zielonej w Chrzanowie. Spotkali się tam urzędnicy, dendrolog, współwłaściciele działki, na której rośnie drzewo, oraz mieszkańcy, którzy nie zgadzają się na usunięcie historycznego dębu.
Dąb rosnący przy dworcu autobusowym został zasadzony przed II wojną światową przy stojącym tu wówczas domu rodzinnym Mikołaja Bytomskiego, byłego burmistrza Chrzanowa. Podobnie jak 188 innych drzew w mieście ma trafić pod topór. Wniosek o wycinkę złożyła gmina, a zatwierdziło go starostwo. Pomimo wyłonienia firmy, która ma go usunąć, drzewo na razie pozostanie na swoim miejscu.
Okazało się, że dąb rosnący na gminnej działce zahacza o teren prywatny i do jego wycięcia potrzebna jest również zgoda właścicieli. Ci takowej nie wyrażają, przynajmniej na razie.
- To piękne drzewo, jedyne na tym zalanym betonem placu. Ludzie chronią się pod nim przed deszczem i słońcem - mówi Jolanta Cieplik, właścicielka działki.
Czytaj więcej:
- Co o drzewie mówi Tomasz Dzierwa, inspektor wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Chrzanowie?
- "Dąb zasługuje, aby dać mu szansę, poddać zabiegom pielęgnacyjnym i ocalić"
- Będzie kolejne badanie?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień