Chwilówki chcą być droższe
Biorąc pożyczkę, możemy czuć się bezpieczniej. Od pół roku obowiązuje limit kosztów pozaodsetkowych. Jednak niektóre firmy próbują go obejść.
11 marca tego roku weszły w życie przepisy tzw. ustawy antylichwiarskiej.
Do tego czasu limitowano tylko wysokość oprocentowania, a firmy mogły z łatwością przerzucić większość kosztów do innych opłat. Teraz ich górna granica jest już jasno określona.
Pozaodsetkowe koszty pożyczki zostały ograniczone do 25 procent kwoty pożyczki i 30 procent za każdy rok umowy (prowizja).
Do tego można naliczyć 10 procent odsetek. Łącznie pożyczka nie może być droższa niż 100 procent jej wartości.
Ustawa była potrzebna, ponieważ wcześniej firmy z tej branży omijały prawo. Oficjalnie pożyczały na 10 procent (czterokrotność stopy lombardowej NBP, do marca 2015 roku to było 17 procent), ale dorzucały do tego prowizję, obowiązkowe ubezpieczenie, opłaty za przelanie pieniędzy, przywiezienie ich do domu klienta, wizyty pracowników w domu w celu pobrania rat czy za przechowanie zastawionych przedmiotów. Całkowity koszt kredytu mógł więc wynieść kilkaset procent!
Gdy weszły w życie nowe przepisy, z opłat za obsługę domową musiał zrezygnować choćby największy pożyczkodawca, czyli Provident.
Jednak wciąż niektóre firmy z branży próbują zarabiać więcej niż im oficjalnie wolno. „Gazeta Wyborcza” opisuje, że np. jedna z nich oferuje w interne-cie 1000 zł na 30 dni za 329 zł, czyli koszt jest wyższy niż po- zwala dopuszczalny limit. Ponadto kilka firm w ogóle nie pokazuje na swoich stronach cenników, a robiły to przed wejściem w życie ustawy. Są i takie, które wydłużyły okres kredytowania. Przy pożyczkach na dłuższy okres klient płaci więcej. Inne wysyłają klientów po nową pożyczkę na spłatę starej do spółki córki.
Na szczęście praktyki, polegające na omijaniu prawa, mogą być z rynku stopniowo eliminowane.
UOKiK zyskał bowiem nowe uprawnienia i może wysłać do firm swoich urzędników - „tajemniczych klientów”, którzy przyjrzą się ich ofercie.
Eksperci apelują, aby przed skorzystaniem z usług firmy sprawdzić jej wiarygodność i dokładnie przeczytać umowę, a także nie podpisywać niczego pod presją sprzedawcy. Konsumenci mogą również konsultować swoje wątpliwości na bezpłatnej infolinii Związku Firm Pożyczkowych pod numerem 800 706 813 oraz uzyskać bezpłatną poradę prawną pod adresem: prawnik@zfp. org.pl.
- Pożyczki zawsze będą droższe od bankowych kredytów - usłyszeliśmy w jednej z bydgoskich firm finansowych. - Jednak wyższa cena nie bierze się z niczego. Taki klient nie jest pewny, ponieważ najczęściej nie posiada zdolności kredytowej, stałego dochodu, a bywa i tak, że ma komornika na głowie. Firma - pożyczając mu pieniądze - ryzykuje swoim kapitałem. Nie zapominajmy także, że to są szybkie pieniądze. Wiele osób pod wpływem reklamy podejmuje szybką decyzję i nie ma nawet czasu zastanowić się nad jej konsekwencjami. Owszem, z pożyczki można się wycofać w terminie 14 dni od zawarcia umowy, ale gdy pieniądze już są w ręku, trudno je oddać.
W przypadku klienta banku formalności jest zdecydowanie więcej, m.in. musi mieć zdolność kredytową, trzeba go sprawdzić w BIK, nie ma mowy o komorniku. Wszystko to sprawia, że jest mniej ryzykowny.
- Klienci mają dużo lepiej niż przed 11 marca, co oczywiście nie zwalnia ich z samodzielnego myślenia - podsumowuje nasz rozmówca.