Minęło pół roku od festynu charytatywnego dla małej Tosi z chorym serduszkiem. Ludzie o niej nie zapomnieli i wciąż pomagają.
Jeszcze kilka miesięcy temu Tosia mieszkała w szpitalu, przeszła kilka operacji serca (cierpi na poważną wadę serca jaką jest atrezja zastawki płucnej z masywną niedomykalnością zastawki trójdzielnej). Ludzi z całego województwa lubuskiego poruszyła historia małej krośnianki, którzy mocno zaangażowali się w pomoc dla Tosi.
Dziewczynka ma się dużo lepiej niż na początku roku. Wkrótce jednak będzie musiała przejść kolejną operację. Tym razem w klinice w Niemczech. Koszt zabiegu to 150 tysięcy złotych.
Co ciekawe, rodzice Tosi nawet nie poprosili o pomoc. - Jestem zdumiona i niesamowicie wdzięczna za zaangażowanie ludzi w pomoc dla naszej córki. Nie spodziewałam się tego. Minęło już sporo czasu od ostatniej akcji charytatywnej, ale ludzie nie przestają pomagać. Telefony do mnie się wręcz urywają. Wciąż trwa akcja z nakrętkami. Jeden mieszkaniec_Zielonej Góry, Paweł Tomczak był pewnego dnia u nas i zakochał się w małej Tosi. Powiedział, że zrobi wszystko, żeby zdobyć 150 tys. zł na operację - opowiada mama Tosi, Ewelina Piechocka.
Nie tylko pan Paweł organizuje zbiórkę. Inna ekipa, z radnym wojewódzkim Łukaszem Mejzą na czele, zbierała pieniądze dla Tosi podczas ostatniego meczu Stelmetu Zielona Góra w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
150 tysięcy zł. Tyle będzie kosztować operacja Tosi, która zostanie wykonana w Niemczech
- Udało nam się zebrać 3 tys. 420 zł. Planowaliśmy akcję od dłuższego czasu. Właściwie będzie to szereg wydarzeń, podczas których będziemy zbierać pieniądze na operację dla Tosi.
Jak przyznaje Mejza, to dopiero początek. - Mamy wspaniałą grupę ludzi, pełnych energii i skorych do pomocy. Wkrótce ogłosimy również nazwiska lokalnych i ogólnopolskich celebrytów, którzy włączą się w akcję pomagania Tosi - zdradza radny wojewódzki. - Na pewno uzbieramy potrzebne 150 tys. złotych - dodaje Ł. Mejza.
Wspomaganie krośnianki angażuje się więcej grup. Wystarczy zerknąć na stronę o nazwie Pomagamy Tosi na Facebooku.
- Jesteśmy niesamowicie wdzięczni. Po raz kolejny. Kto wie, co by było bez tych wszystkich ludzi, którzy nam pomagają. Dzięki nim Tosia ma szansę na lepsze życie - mówi Ewelina Piechocka.