Jednak mieszkańcy Fordonu wypowiedzą się w sprawie przyszłości budynku po Szkole Podstawowej nr 9 przy ulicy Tatrzańskiej. Co w nim będzie?
Gdy zapadła decyzja o budowie nowej szkoły przy ulicy Bora-Komorowskiego powstało pytanie - co zrobić z budynkiem po starej szkole? Obiekt ten jest w bardzo dobrym stanie, nic więc dziwnego, że pojawiło się od razu kilka pomysłów na jego wykorzystanie.
Aktywizacja mieszkańców mile widziana
- Dla nas oczywiste jest, że ta część miasta potrzebuje czegoś na kształt domu środowiskowego, świetlicy dla seniorów czy warsztatów terapii zajęciowych. Społeczeństwo się starzeje, a ta grupa wiekowa ma wiele potrzeb, których realizacja jest zwykle stawiana na ostatnim miejscu - uważa Ewa Koczwara, członek zarządu rady osiedla Tatrzańskie. - Każde przeznaczenie budynku na działania skierowane na aktywizację mieszkańców będzie mile widziane.
Nic więc dziwnego, że to mieszkańcy i radni osiedlowi chcieliby mieć wpływ na to, co powinno znaleźć się w tym miejscu. Z nieco innego założenia wyszedł ratusz, który życzliwym okiem spoglądał najpierw na propozycje wydzierżawienia, a potem kupienia obiektu przez jedną z organizacji, która pomaga w rehabilitacji osób niepełnosprawnych. To również działania prospołeczne, tyle że płatne.
Radni, by zablokować ten pomysł, wystąpili z propozycją konsultacji społecznych. Te miano zorganizować, ale na skutek błędów proceduralnych ratusz się z nich wycofał. Protesty rady osiedla spowodowały, że sprawa stanęła na ostatniej, środowej sesji Rady Miasta Bydgoszczy.
- Ostatecznie przegłosowano, że konsultacje się odbędą, potrwają do 20 grudnia - wyjaśnia Andrzej Młyński, radny Rady Miasta Bydgoszczy, jednocześnie przewodniczący rady osiedla Tatrzańskie.
Przedstawić swoje propozycje będzie można korespondencyjnie, pojawi się również mobilny punkt informacyjny, prawdopodobnie można też będzie wyrazić opinię przez internet. Jednak uprawnieni do ich przekazywania będą jedynie mieszkańcy Fordonu, bo to im służyć ma ten budynek.
- Tak jak podkreślaliśmy wiele razy, zależy nam na wielopokoleniowym domu środowiskowym, który łączyłby w swojej działalności elementy kulturalne, edukacyjne i sportowe. Bardzo brakuje takiej placówki na naszym terenie - uważa Andrzej Młyński.
Skąd wziąć pieniądze na finansowanie inwestycji?
Radni osiedlowi zdają sobie sprawę, że - jak zawsze przy takich okazjach - ratusz zada pytanie, skąd wziąć pieniądze na dostosowanie obiektu, jego utrzymanie i działalność.
- Wiem, że o to zapytają. Mógłbym odpowiedzieć nieco złośliwie, że można przesunąć pieniądze z niepotrzebnej fontanny, która ma stanąć na Starym Rynku, ale nie o to przecież chodzi. Uważam, że nie wszystko musi mieć wymiar ekonomiczny, jak działania prospołeczne. Jeśli będzie jednak taka konieczność, część obiektu mogłaby pełnić rolę komercyjną, a wpływy z tej działalności utrzymywałyby resztę - podsumowuje radny.