Co czwarty chory na COVID-19 w Wielkopolsce jest z Krotoszyna. Krotoszyn stał się centrum epidemii w regionie
Krotoszyn to przykład miasta, gdzie zadziałał efekt kuli śnieżnej. Zaczęło się od jednego mieszkańca, który wrócił z Belgii. Nieświadomy, na początku wybuchu epidemii zaraził kolejne osoby. Nie był jedyny, bo wkrótce w powiecie pojawiły się kolejne osoby wracające z zagranicy. W efekcie w całym powiecie ponad 90 mieszkańców zakażonych jest koronawirusem, zamknięto Zakład Opieki Paliatywnej i Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Krotoszynie, a także Zakład Opiekuńczo-Leczniczy i Oddział Medycyny Paliatywnej w Pleszewie, gdzie trafili zakażeni mieszkańcy Krotoszyna. Z powodu koronawirusa zamknięto komendę powiatową policji i komisariat w sąsiednich Zdunach. Część chorych przewieziono do Poznania.
Udowodniono, że będąc nosicielem wirusa SARS-CoV-2, można zarazić nawet 3 osoby. Te kolejne, kolejne i tak dalej.Ochroną przed zakazicielami jest ograniczenie kontaktów i izolacja, najlepiej we własnym domu. Inaczej może dojść do sytuacji z Krotoszyna, gdzie ponad 90 mieszkańców powiatu ma stwierdzoną chorobę COVID-19. Zakażeni również są personel medyczny i pacjenci z dwóch placówek medycznych w Krotoszynie i Pleszewie, oraz policjanci z komendy i komisariatu.
Czytaj:
Efekt kuli śnieżnej
Zaczęło się od powrotu łowczego krajowego z Belgii na początku marca. Nie obowiązywały wtedy tak rygorystyczne obostrzenia Ministerstwa Zdrowia oraz Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Nie było konieczności poddawania się kwarantannie. Nikt też nie przypuszczał, że 51-latek może zakażać. Nawet on sam i jego rodzina.
Dopiero 14 marca, gdy do szpitala trafił jego 81-letni ojciec, skarżący się na problemy z dusznością, zaczęto przypuszczać, że łowczy może być nosicielem choroby COVID-19.
- Rodzina negowała, że chory w jakikolwiek sposób miał kontakt z osobą z zagranicy. Potem, gdy mężczyzna trafił już na SOR w Krotoszynie okazało się, że jego syn wrócił niedawno z Belgii
- mówi Jakub Nelle, rzecznik prasowy Zespołów Ratownictwa Medycznego przy SPZOZ w Krotoszynie.
Ostatecznie 81-latka przewieziono na oddział zakaźny do szpitala w Kaliszu. Tam, niestety, zamarł.
Koronawirus a powroty z ferii
W kolejnych dniach rozpoczęły się masowe kwarantanny. Próbowano dojść, kto jeszcze mógł się zakazić. U całej najbliższej rodziny 51-latka, nie tylko u ojca, testy potwierdziły zakażenie koronawirusem. Jednak zarówno Nadleśnictwo Krotoszyn, jak i dyrektorka Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Krotoszynie, gdzie pracowała żona zakażonego, dementowali, by mieli kontakt w ostatnich dniach z rodziną łowczego.
Dodatkowo z zimowych ferii do Krotoszyna także zaczęły wracać inne osoby, które wybrały się na urlop zagranicę. Do krotoszyńskiego szpitala lawinowo zaczęły się zgłaszać kolejne osoby, skarżące się na duszności, wysoką gorączkę. U wszystkich potwierdzono chorobę COVID-19. Nim to się jednak stało, nie przebywali oni w izolatkach, a na oddziałach. To wystarczyło, by następnie zakażony został także personel szpitala powiatowego. Z tego też powodu, 5 kwietnia dyrekcja zdecydowała o tym, by Zakład Opieki Paliatywnej i Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Krotoszynie zamknąć i poddać osoby w nim przebywające kwarantannie. 23 pacjentów ze stwierdzonym COVID-19 zostało przetransportowanych w nocy do Poznania, do szpitala zakaźnego.
- Nie wszyscy nowi pacjenci z Krotoszyna wymagali przewiezienia na oddział intensywnej terapii - mówi Jacek Górny, szef Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w szpitalu zakaźnym w Poznaniu. - Aktualnie w szpitalu zakaźnym przebywa 123 pacjentów, w tym 83 z potwierdzoną chorobą COVID-19. Ośmiu pacjentów na oddziale intensywnej terapii, podłączonych jest do respiratora (stan na godz. 13, 6 kwietnia - przyp. red.) - dodaje.
Jeszcze w poniedziałek do szpitala zakaźnego w Poznaniu przewieziono 23 pacjentów z Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego i Oddziału Medycyny Paliatywnej w Pleszewie. U nich testy także potwierdziły chorobę COVID-19. Wcześniej do tego szpitala trafiło dwóch mieszkańców Krotoszyna. Zakażonych. Koronawirusa testy wykryły także u personelu medycznego.
Wyłączona z działań komenda i komisariat
Nie tylko pacjenci i personel szpitala zostali zakażeni koronawirusem. W sobotę test dodatni potwierdził chorobę COVID-19 u policjanta z komendy powiatowej. W niedzielę okazało się, że zakażeni są też pozostali mundurowi. W sumie siedmiu funkcjonariuszy z groźnym wirusem. Komenda został zamknięta do odwołania.
- Wszyscy policjanci tej jednostki, a jest ich 88, zostali poddani kwarantannie. Komisariat w Koźminie pracuje bez zmian. Obowiązki patrolowania tego terenu przejmie komendant powiatowy policji z Ostrowa Wielkopolskiego. Z Poznania wyślemy tam na wsparcie policjantów z Oddziału Prewencji Policji
- poinformował Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Również w poniedziałek zamknięto komisariat w Zdunach w powiecie krotoszyńskim, gdy okazało się, że jeden z policjantów jest zakażony. Wszyscy policjanci są na kwarantannie.
„Strefa zero”? Jeszcze nie
Łącznie w Krotoszynie na 7 kwietnia, godzinę 10 potwierdzonych zostało 90 przypadków zakażenia koronawirusem. To wyjątkowo dużo w skali Wielkopolski, ale także Polski. Tylko jednego dnia przybyło kilkudziesięciu zakażonych. Pojawiła się sugestia, by objąć powiat krotoszyński lub samo miasto powiatowe tzw. „strefą zero”.
Czytaj: Rząd podjął decyzję w sprawie koronawirusa w Krotoszynie. Miasto nie zostanie zamknięte
Wojewoda wielkopolski, Łukasz Mikołajczyk, w poniedziałek zorganizował posiedzenie sztabu kryzysowego w całości poświęcone sytuacji w powiecie krotoszyńskim. Wzięli w nim udział starosta krotoszyński, burmistrz Krotoszyna, służby oraz inspekcja sanitarna. Ostatecznie ustalono, że do zamknięcia Krotoszyna w obecnej sytuacji nie dojdzie.
- Zwróciłem się do starosty m.in. o pilne wskazanie miejsca, w którym zostanie uruchomiony obiekt kwarantanny zbiorowej dla mieszkańców powiatu. Obecna sytuacja to nie wynik błędów jednego podmiotu, a system naczyń połączonych. Musimy tę falę zatrzymać
- mówi wojewoda wielkopolski, Łukasz Mikołajczyk.
Zaapelował też o podjęcie energicznych działań przez władze i służby na terenie powiatu, żeby zapewnić rygorystyczne przestrzeganie ograniczeń istniejących, w szczególności tych, które dotyczą poruszania się. Chodzi o kontrolowanie sposobów korzystania z ogródków działkowych, a także lasów i parków oraz innych miejsc na obrzeżach Krotoszyna.
Powiat krotoszyński uruchomił na razie dwa izolatoria dla personelu SP ZOZ w Krotoszynie, przechodzącego kwarantannę. Ma zostać też wyznaczone miejsce, gdzie mieszkańcy bezpiecznie oczekiwaliby na wyniki testów. Szpital ma zostać odkażony, a przed samym budynkiem ma powstać miejsce do triażu, czyli wstępnej selekcji pacjentów. Wojewoda zwrócił się również do samorządów z prośbą o zapewnienie mieszkańcom powiatu do końca tygodnia maseczek ochronnych.
Zlekceważyli apele?
Mieszkańcom powiatu nie umknął fakt odwołania szefa krotoszyńskiego sanepidu - dr. Andrzeja Rolle przez Wielkopolski Państwowy Inspektorat Sanitarny. Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, miał on sobie nie radzić z sytuacją w Krotoszynie i tak dużą liczbą zachorowań w stosunkowo krótkim czasie.
Sporym problemem dla Krotoszyna jest też lekceważenie apeli o izolację przez niektórych mieszkańców.
- Nadal dochodzą do nas sygnały o niefrasobliwości wielu osób nie stosujących się do obowiązujących zasad. Proszę was gorąco - zostańcie w domach! Mamy naprawdę dużo przypadków potwierdzonych zakażeń, ale też od kilku dni wykonuje się u nas bardzo dużą liczbę testów, a więc mamy większą wiedzę o faktycznej skali zjawiska
- mówi Stanisław Szczotka, starosta krotoszyński.