Co dalej z psami odebranymi Romom?
Nadal nie wiadomo, co stanie się z psami, które zabrano ponad tydzień temu z koczowiska przy ul. Lechickiej. Miasto nie podjęło jeszcze decyzji.
We wtorek minęło 10 dni od interwencji Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane, która odebrała 20 psów z romskiego koczowiska znajdującego się u zbiegu ulic Lechickiej i Umultowskiej. Po tym jak uśpiono 8 ślepych szczeniaków, w poznańskim schronisku dla zwierząt znajduje się 12 czworonogów. Choć zawiadomienie o interwencji trafiło do urzędu miasta w ubiegłym tygodniu, nadal nie zatwierdzono jeszcze decyzji o tymczasowym odebraniu psów ich właścicielom.
Co się w nim znalazło? „Odebrane zwierzęta przebywały w warunkach zagrażających ich życiu i zdrowiu. Zwierzęta były przywiązane na krótkich smyczach i łańcuchach do prowizorycznych bud, które nie dawały ochrony przed warunkami atmosferycznymi” - czytamy w uzasadnieniu.
W piśmie fundacja Mondo Cane zwraca także uwagę na „utrzymywanie zwierząt w stanie nieleczonej choroby” czy „niewłaściwe warunki bytowania”. To, w jaki sposób psy były traktowane, wg organizacji wyczerpuje znamiona znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.
Inny obraz stanu czworonogów przedstawia jednak poznańskie schronisko. Jak tłumaczy jego rzeczniczka Małgorzata Lamperska, psy były w kondycji ogólnej dobrej:
- Zbadał je nasz weterynarz. Nie były zagłodzone, kontrola nie wykazała też żadnych chorób. Jeden pies wymiotował i miał biegunkę, ale test na parwowirozę nie potwierdził choroby
Kiedy urząd podejmie decyzję dotyczącą przyszłości psów? - Na polecenie prezydenta postępowanie administracyjne wszczął wydział gospodarki komunalnej - informuje Hanna Surma, rzecznik prezydenta Poznania. Muszą o nim jednak zostać skutecznie powiadomione obie strony - fundacja oraz właściciel. Nie wiadomo, czy w przypadku mieszkańca koczowiska będzie to możliwe, bowiem część z nich nie zalegalizowała pobytu w Polsce.
Osobne postępowanie wyjaśniające w sprawie psów prowadzi policja.