Co jest w beczkach? Nie wiadomo. Sprawdzanie trwa od wielu miesięcy
Kilkaset pojemników z substancjami nieznanego pochodzenia od wielu miesięcy zalega na jednej z prywatnych posesji w gm. Przytuły. Mieszkańcy okolicy boją się o swoje zdrowie. Sprawą zajęły się inspekcja ochrony środowiska i prokuratura, ale dotąd nie ustalono, co dokładnie jest w beczkach.
- Bardzo przeżywamy tę sytuację - mówi Ireneusz Sokołowski, współwłaściciel posesji. Jak twierdzi, beczki zostały porzucone przez firmę, która była zainteresowana kupnem działki. - To było pod koniec maja ub. roku. Zadzwonili, czy mogą pozostawić auta i maszyny drogowe na noc oraz przeładować jakieś kruszywa - wyjaśnia mężczyzna. Firma jednak wycofała się z umowy, a pozostawionych odpadów do dzisiaj nie zabrała.
W dalszej części artykułu przeczytasz m.in:
- Co po kontroli ustalił Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska Delegatura w Łomży
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień