Co może zrobić mieszkaniec Bydgoszczy, który jest regularnie „zadymiany” przez swoich sąsiadów? Nic!
Robi się coraz chłodniej, wraca problem kopcących kominów. "Czy nie można zmusić sąsiadki do zamiany pieca? Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nawet nie odpowiedział na nasze wołanie o pomoc" - mówią Czytelnicy.
- Mieszkamy w domu, do którego regularnie dociera dym z kotłowni naszych sąsiadów umiejscowionej na granicy działek. Dym dostaje się także do środka przez wentylację - skarży się mieszkanka bydgoskiego Błonia.
Do kogo się zwrócić?
Jak twierdzi nasza Czytelniczka, żadne prośby kierowane w stronę sąsiadki nie przynoszą rezultatu.
- Na profilach internetowych Urzędu Miasta tylko mówi się o walce ze smogiem, a urzędnicy mają nas w nosie. Sami mamy ogrzewanie gazowe, a musimy znosić takie uciążliwości. Już nie wiemy, do kogo się zwrócić, by móc spokojnie funkcjonować. Czy to, że sąsiadka pali opałem dozwolonym daje jej prawo do tego, byśmy nie mogli korzystać swobodnie ze swojego domu i ogrodu? Żyjemy ze świadomością, że każdy kolejny okres grzewczy jest zagrożeniem dla naszego zdrowia, a może nawet życia. Czy nie można zmusić sąsiadki w takim przypadku do zamiany pieca? Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nawet nie odpowiedział na nasze wołanie o pomoc.
Czy to, że sąsiadka pali opałem dozwolonym daje jej prawo do tego, byśmy nie mogli korzystać swobodnie ze swojego domu i ogrodu?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień