Co naprawdę powiedział Donald Trump w Polsce? Analizuje je dla nas profesor Radosław Rybkowski
Jeśli Donald Trump zamierza uczynić Amerykę wielką, powinien brać przykład z Polski. Z jego wczorajszych słów na placu Krasińskich w Warszawie można było wywnioskować, że Polska wielka już jest. Zakończona tym przemówieniem pierwsza wizyta prezydenta USA w naszym kraju, była jednak wyczekiwana z innych powodów. Oczekiwaliśmy gwarancji bezpieczeństwa w związku z zagrożeniem ze strony Rosji, potwierdzenia współpracy energetycznej czy podkreślenia polskiej pozycji w Europie jako jednego z najważniejszych sojuszników Stanów Zjednoczonych. Czy te nadzieje zostały zaspokojone? Dla DZ komentuje prof. Radosław Rybkowski, amerykanista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
O bezpieczeństwie
„Stajemy ramię w ramię broniąc art. 5 - wspólnego zobowiązania do obrony. Kolektywnej”. (przemówienie na pl. Krasińskich)
„Nie omawialiśmy gwarancji, bo nie byliśmy do tego umocowani, natomiast z pewnością jesteśmy tu już długi czas, mamy tu sporo żołnierzy, do 5 tys. Będziemy robić to nadal i będziemy dalej pracować z Polską, ale nie omówiliśmy gwarancji”. (na konferencji prasowej)
„Silny sojusz z Polską i z NATO pozostaje nadal kluczowym elementem niedopuszczania do konfliktów i do zapewnienia, że wojna pomiędzy mocarstwami już nigdy nie doprowadzi do spustoszenia. USA są gotowe zapewnić pokój i bezpieczeństwo w Europie Środkowej”. (również na konferencji prasowej)
Z perspektywy Polski i krajów Europy Środkowej słowa o art. 5 Paktu Północnoatlantyckiego są jak najbardziej wystarczające. To ważna deklaracja w kontekście wcześniejszej niepełnej jasności stanowiska USA w tej kwestii. Wczoraj w Warszawie Trump zdecydowanie zapewnił o obronie zaatakowanego partnera. Jeśli natomiast chodzi o czysto amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa wobec Polski, to oczywiście dobrze byłoby, gdyby takowe były, ale znacznie ważniejsze jest dla nas powołanie się na art. 5.
O przyjaźni polsko-amerykańskiej
„Ameryka kocha Polskę i Polaków”. (na pl. Krasińskich)
„Potwierdziliśmy trwałe więzi przyjaźni. Polska jest nie tylko przyjacielem, ale ważnym sojusznikiem i partnerem (...) Wspaniały naród. (...) Nigdy nie byliśmy bliżsi Polski, niż jesteśmy w tej chwili”. (na konferencji prasowej)
Czy to rzeczywiście wyjątkowe słowa prezydenta USA? Jako realista odpowiem, że nie mają one żadnego znaczenia. To był tylko ukłon w stronę polskiej publiczności, nie żadna deklaracja przekonań prezydenta czy Amerykanów. Dla większości z nich Polska jest zupełnie egzotycznym krajem, znacznie bardziej odległym niż np. Iran, z którym USA są w konflikcie.
O gospodarce, energetyce
„Obiecuję Polsce dostęp do alternatywnych źródeł energii, aby nigdy nie była zakładnikiem jednego jej źródła płynącego ze wschodu”. (na pl. Krasińskich)
„Cieszę się, że w ubiegłym miesiącu pierwsza dostawa amerykańskiego gazu ziemnego skroplonego przybyła do Polski (...) Być może troszkę podniesiemy cenę”. (na konferencji prasowej).
„Chylimy czoła przed Polską za jej decyzje, aby w tym tygodniu ruszyć z zakupem od USA sprawdzonych w boju rakiet Patriot, najlepszych na całym świecie”. (na pl. Krasińskich)
Lubimy myśleć, że amerykańskie dostawy gazu to szlachetny gest, bo do tej pory byliśmy zdani na Rosję. Amerykanie mają do tego podejście typowo biznesowe. Gazu ziemnego mają w nadmiarze, natomiast wygodnie jest im koloryzować ofertę, np. dla Polski ideami wsparcia, bezpieczeństwa i uniezależnienia od Putina. Innymi słowy: dla nas to może jest bezpieczeństwo energetyczne, ale musimy zapłacić jak normalny partner w interesach. Co znaczył żart Trumpa o wyższej cenie? To standard podczas takich negocjacji, a prezydent ma w zanadrzu sporo takich dowcipów. Trump dodał też, że Andrzej Duda potrafi się targować. Nic z tego na poważnie nie wynika. Co innego kupno systemu rakietowego. To poważny interes, który Amerykanie ubijają w Polsce, mający znaczenie dla naszego bezpieczeństwa.
O Europie i pozycji Polski w UE
„Polska jest geograficznym sercem Europy, a w Polakach dostrzegamy duszę Europy”.
„Fundamentalne pytanie naszych czasów brzmi: czy Zachód chce przeżyć? Czy mamy pewność w naszych wartościach, żeby walczyć o nie do samego końca?”
„Po obu stronach Atlantyku nasi obywatele muszą sobie radzić z jeszcze innym zagrożeniem. Ciągły wzrost biurokracji państwowej, która drenuje dobrobyt i chęć do życia ludzi”.
„Nasze granice muszą być zamknięte dla terroryzmu i ekstremizmu jakiegokolwiek rodzaju. Nie możemy przyjąć tych, którzy odrzucają nasze wartości, którzy wykorzystują nienawiść, by uzasadnić przemoc przeciwko innym”. (na pl. Krasińskich)
Słowa o Polsce i Europie można traktować jak prztyczek wobec Unii, tej tzw. starej Europy. Trump zasugerował, że to właśnie w Polsce kultywowane są wartości bliskie Ameryce i dawnym fundamentom UE. Biurokracja to ewidentne nawiązanie do kondycji Unii. A gdyby nie było ono dość czytelne, Trump wspomniał o „woli przetrwania Zachodu”. Polska została pokazana jako kraj, który zawsze tę wolę wykazywał. Czy to wzmocni naszą nie najlepszą dziś pozycję w UE? Niekoniecznie. Trump nie jest postrzegany jako partner godny zaufania przez tę część Europy, którą krytykował. Dlatego egzaltowane opinie na temat wyjątkowości danego kraju mogą być odbierane w Brukseli nie jako komplement, a jako zarzut.
O Rosji i jej działaniach
„Zachęcamy Rosję, by wstrzymała działalność na rzecz destabilizacji Ukrainy i innych krajów i przyłączyła się do wspólnoty krajów walczących przeciw wspólnym wrogom”. (na pl. Krasińskich)
To zaskakująca część przemówienia. Zwłaszcza dosadność krytyki dla działań Rosji i to nie tylko w Europie. Przesłanie Trumpa z Warszawy brzmi tak: „Musimy zatrzymać Rosję”. To było jednoznaczne i oczywiste. Chodzi o to, że Moskwa nie ma prawa ingerować w suwerenność innych państw. Polska i cała koalicja krajów bałtyckich, które czują oddech wielkiego sąsiada, mogą trochę odetchnąć z ulgą. Prezydent Trump jednak wyraźnie dostrzega, przynajmniej w warstwie słownej, że Rosja to niebezpieczny partner.
O polskiej historii
„Wasz naród jest wielki, ponieważ wielki jest wasz duch i silny. Przez dwieście lat Polska cierpiała od nieustannych napaści, ale jakkolwiek można było okupować Polskę, tak niemożliwe było wymazanie jej z waszej pamięci i serc. Utraciliście swój kraj, ale nie swoją tożsamość i dumę”. (na pl. Krasińskich)
Polska nie zawsze umiejętnie prowadziła swoją politykę historyczną na świecie. Co oznacza to wsparcie Trumpa? Jest ważne, słuchaliśmy tych słów z przyjemnością, ale nie przeceniajmy ich znaczenia. W większości zagranicznych serwisów informacyjnych pochwały wobec polskiej historii nie były omawiane.
Polityka wewnętrzna Polski (pośrednio)
„Cenimy rządy prawa i wolność słowa”. (na pl. Krasińskich)
Można wyobrazić sobie skutki słów Trumpa dla bieżącej walki politycznej w Polsce. PiS będzie traktował je jako potwierdzenie swoich racji. Opozycji zostanie enigmatyczne zdanie o rządach prawa, a także wyróżnienie Lecha Wałęsy.