Co powiesz na projekt: Praca na wakacje?
Macie w domu młodego człowieka, który za dwa miesiące będzie miał wakacje? Możesz warto, żeby trochę popracował. Gdzie i za ile?
Monika Romańczyk, dziś absolwentka gorzowskiego II Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Przemysłowej, w zeszłym roku wzięła udział w społecznym projekcie firmy Audit: Praca Wakacje. - W Audicie usłyszałam, że są dla mnie dwie propozycje. Wybrałam stanowisko związane z logistyką - mówi.
W firmie, do której trafiła, była odpowiedzialna za organizowanie transportu produktów. - To była dość odpowiedzialna praca, bo odpowiadałam za transport do Włoch, do Australii... - mówi gorzowianka. Przyjmowała też zamówienia od klientów. Musiała sporządzać dokumenty, pilnować faktur.
Praca zamiast wakacji
Podobne lub inne zajęcia (pracownik biurowy, magazynier, laborant, czy pracownik produkcji) w poprzednie wakacje wykonywało w całym województwie w sumie kilkuset uczestników akcji Auditu, uczniów i studentów. Firmy były zadowolone, bo „młode kadry” pozwoliły im przetrwać sezon urlopowy. „Młode kadry” - bo zarabiały niemal tyle co „normalni” pracownicy.
- W programie wzięło udział ponad 40 osób. Głównym celem młodych jest dorobienie sobie, uzbieranie pieniędzy na swoje potrzeby - mówi Dorota Kowalska, specjalista do spraw personalnych z firmy TPV Displays Polska. Czego - jej zdaniem - potrzebują w pracy młodzi? Miejsca, w którym mogą ,,odsapnąć”. - Pomieszczenia z czystym stołem, z krzesełkiem, na którym można usiąść - mówi specjalistka.
Zajęcie dla młodych
W tym roku Audit też będzie realizował wakacyjny projekt. Zgłosiło się do niego już kilkanaście przedsiębiorstw i szkół z całego województwa.
Macie w domu maturzystę, który chce popracować, a nie bardzo wie, jak się do tego zabrać? Może się zgłosić do Auditu, do programu: Praca na wakacje. Stawki są... interesujące, bo w większości oscylują wokół 2 tys. zł na rękę. Jedyny wymóg: trzeba mieć skończone 18 lat.
Młodsze osoby (ale mają więcej niż 15 lat) mogą się zgłosić do Ochotniczych Hufców Pracy. I zgłaszają. Jak mówi Lidia Bytniewska, dyrektorka OHP w Gorzowie - pod koniec maja i na początku czerwca. - Gdy ochłoną już po egzaminach - wyjaśnia. Z tym że zatrudnianie nieletnich to znacznie większe obciążenie dla pracodawcy.
- Od jakiegoś czasu jest tak, że szef zakładu musi wyznaczyć takiej osobie specjalnego ,,opiekuna”, czyli kogoś, kto będzie jej pilnował - tłumaczy dyr. Bytniewska z OHP. Jedno jest pewne: warto jak najszybciej oswajać się z rynkiem pracy, choćby po to, żeby mieć co wpisać do CV, gdy już zacznie się szukanie „prawdziwego” zajęcia.
- Do swojej pierwszej pracy pojechałam, bo po prostu dostałam taką propozycję - mówi Jolanta Pietrasik, 21-letnia studentka z Barlinka, która uczyła się w gorzowskim I Liceum Ogólnokształcącym. Gdy miała 17 lat, pojechała do Dzi-wnówka nad morze pracować jako kelnerka. Jak to wspomina? - Dzisiaj wiem, że zarobiłam wtedy mało. Ale ta kwota wystarczała mi na wszystko. Kupiłam, co chciałam. Poza tym firma zagwarantowała mi wyżywienie i nocleg, a dla młodego człowieka wakacje nad morzem to fajna sprawa - wspomina studentka.
- Jestem za tym, żeby młodzi ludzi jak najwcześniej poznawali wartość pieniądza. Mój syn będzie w wakacje pracował u znajomej w barze. I nie będzie żadnej taryfy ulgowej. Chcemy z mężem, żeby miał świadomość, że pieniądze nie biorą się znikąd, no i żeby zobaczył, jak to jest, kiedy trzeba zarobić na swoje potrzeby - mówi pani Danuta z Górczyna, mama prawie 17-latka, który latem będzie pracował po raz pierwszy w życiu.
Też macie w domu młodych, którym przydałaby się zawodowa lekcja, rozejrzyjcie się wspólnie za ofertami pracy na lato.