Co roku budżet dopłaca ZUS grube miliardy na wypłaty emerytur. Kiedyś temu nie podoła
250, a nawet 400 mld zł może zabraknąć ZUS w najbliższych pięciu latach na wypłatę emerytur - wynika z najnowszej prognozy ZUS.
Wczoraj napisała o tym „Gazeta Wyborcza”. ZUS prognozy finansowe sporządza od lat i systematycznie je aktualizuje. Bierze pod uwagę różne - pesymistyczne i optymistyczne - warianty: poziomu bezrobocia, PKB, płac itd.
W najbardziej optymistycznym wariancie w latach 2017-21 na wypłaty będzie brakowało około 50 mld zł rocznie. W wariancie pesymistycznym w 2019 r. może brakować 76 mld, a dwa lata później 90 mld - podaje dziennik.
Dwa lata temu, w 2014 roku pisaliśmy, że w wariancie pośrednim w latach 2015-2019 w FUS będzie brakowało od ponad 54 do 65 miliardów złotych.
W bieżącym roku budżet dopłaca 44 mld zł. Do ZUS płyną też pieniądze z OFE z kont osób, które mają mniej niż 10 lat do emerytury.
Co zrobiliśmy i co robimy, by dopłaty w perspektywie malały? Czego zaniechaliśmy?
Ekonomista Marek Zuber przypomina, że zmniejszeniu deficytu miało służyć zrównanie i podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat. - To kluczowa decyzja, która mogła sporo zmienić - uważa. - Z jednej strony opóźnia to rozpoczęcie wypłat przez ZUS, z drugiej - dłużej wpłacane są składki. Ograniczeniu deficytu sprzyjać będzie wszystko, co tworzy nowe miejsca pracy, wzrost wynagrodzeń, większe zatrudnienie - mówi.
Przyznaje, że jeszcze dwa lata temu nie był zwolennikiem ozusowania umów-zlecenia, ale teraz sytuacja się zmieniła. - Tworzy się rynek pracownika i każda umowa związana z wykonywaniem pracy powinna być oskładkowana - uważa.
Jednak nadzieje związane z obniżeniem deficytu FUS przez podniesienie wieku emerytalnego się chwieją. W Sejmie jest prezydencki projekt przywrócenia poprzedniego wieku. Kosztowałby dodatkowe 10 mld zł co roku.
Dr Stanisław Kluza (min. finansów w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza) mówi, że przez lata po wprowadzeniu reformy emerytalnej w 1999 roku sporo zaniechaliśmy zrobić. - Przede wszystkim przez ostatnie kilka lat zaniechaliśmy całkowitej reformy systemu emerytalnego - uważa. - Reforma w 1999 r. była ważna, ale po 10-15 latach powinny być wprowadzone korekty. Nie zrobiono tego, choć „dłubano” przy systemie. Wyprowadzenie pieniędzy z OFE to błąd.
Zdaniem dra Kluzy podniesienie wieku emerytalnego problem tylko odsuwa. Jego autorskim - jak podkreśla - pomysłem jest w ogóle zniesienie wieku emerytalnego.
- Do przejścia na emeryturę uprawniałaby suma zgromadzonych składek, zapewniająca otrzymywanie minimalnego świadczenia - uważa.
Głównym powodem problemów ZUS jest to, że coraz więcej osób dostaje świadczenia, a coraz mniej płaci składki. Innymi słowy - wyż demograficzny przechodzi na emeryturę, a niż pracuje. Do tego trzeba dodać ponad 2 mln Polaków na emigracji zarobkowej.
Stanu finansów ZUS nie poprawi niska dzietność. - To oznaczać będzie mniej pracowników w przyszłości - zauważa Marek Zuber. - Chyba że rozważymy zastępowanie ich pracownikami z zewnątrz.
Czyli imigrantami, mówiąc wprost .
Jeśli nie pomoże podniesienie wieku emerytalnego, czeka nas...
- Albo obniżka wypłat, albo dodatkowe dosypywanie pieniędzy z nowych lub wyższych podatków - przewiduje Zuber.
Dyskusja i emocje po opublikowaniu prognoz trwają jednak tylko chwilę. Później mamy doraźne działania polityków łatających budżet.