Co UMŁ zrobił z pieniędzmi dla szkół w Łodzi?
Dyrektorzy łódzkich podstawówek twierdzą, że magistrat zabrał im obiecaną dotację na reformę oświaty. Jak najszybciej muszą wyposażyć sale dla klas siódmych: do biologii, chemii, fizyki oraz geografii
Dyrektorzy łódzkich podstawówek czują się oszukani przez władze miasta. A przynajmniej ci, którzy potraktowali pismo urzędników jako zapowiedź otrzymania z budżetu Łodzi 27 tys. zł na przystosowanie szkoły do wymogów rządowej reformy edukacji. Od poniedziałku szefowie podstawówek dowiadują się, że takich pieniędzy nie dostaną. Ile ich będzie? Nie wiedzą, choć niektórzy już zrobili zakupy, bo przecież - jak mówią - obiecano im konkretną sumę.
O chaosie z pieniędzmi na reformę dowiedzieliśmy się od kilku dyrektorów, których relacje wzajemnie się potwierdzają. W ich opinii pod koniec minionego roku szkolnego Urząd Miasta Łodzi zapowiedział, że podstawówki otrzymają po 27 tys. zł - z przeznaczeniem na wyposażenie pracowni dla uczniów klas siódmych: na sprzęt oraz krzesła i ławki.
Chodzi o pracownie fizyki, chemii, biologii i geografii, czyli do przedmiotów, które przed wprowadzeniem rządowej reformy nie były w podstawówkach nauczane. Zamiast nich była bardziej ogólna przyroda.
- Wiedząc o zapowiedzi dotacji, kupiłem już nowe meble za ładnych kilka tysięcy złotych - mówi nam jeden z dyrektorów. - Termin płatności się zbliża, a w poniedziałek urzędnik poinformował szkołę, że zapowiedzianych 27 tys. nie będzie, bo - jak usłyszałem - te pieniądze zablokował skarbnik miasta. Nie wiem, co dalej robić, bo nie wiem, czy jakieś środki na reformę będą i w jakiej wysokości. A zaraz mamy wrzesień! - martwi się dyrektor.
Dyrektorzy wolą nie zdradzać numerów swoich szkół. Boją się „nieuniknionej w takim wypadku zemsty magistratu”. Ale na dowód, że sami nie oszukują, otrzymaliśmy kopię mejla przesłanego do podstawówek przez urzędników w końcówce minionego roku szkolnego. Oto on:
„Szanowni Państwo Dyrektorzy! Proszę o pilne złożenie planów finansowych (załącznik nr 1) na zwiększenie budżetu szkoły o kwotę 27 000 zł na doposażenie szkoły z tytułu wprowadzenia reformy systemu oświaty. Plany proszę składać do dnia 23 czerwca 2017 r. w Wydziale Edukacji. (...) Z poważaniem w uzgodnieniu z Dyrekcją Wydziału Edukacji Kierownik Oddziału Elżbieta Kukuła”.
Co na to wszystko magistrat? Oto odpowiedź Urzędu Miasta Łodzi:
„Dyrekcja Wydziału Edukacji UMŁ nie składała dyrektorom szkół podstawowych żadnych obietnic dotyczących kwot, jakie otrzymają, nie upoważniła także do tego merytorycznych pracowników Wydziału. Owszem, w czerwcu do szkół trafił e-mail z informacją/prośbą o złożenie planów finansowych na zwiększenie budżetu placówki na doposażenie w związku z wdrażaniem reformy oświaty, ale nie była to obietnica otrzymania dodatkowych środków w konkretnej wysokości. W korespondencji pojawiła się kwota 27 tys. zł - ale była ona efektem wstępnych szacunków, jakie prowadził Wydział, a nie wskazaniem, że akurat tyle trafi do każdej z placówek”.
Urzędnicy przypominają także, że „łódzki samorząd nie otrzymał z Ministerstwa Edukacji żadnych dodatkowych środków na dostosowanie szkół do potrzeb klas VII (wyposażenie pracowni specjalistycznych), dlatego musi ich poszukać w swoim budżecie - z tego powodu podczas planowania wydatków na rok 2017 - na wszelki wypadek - została zapisana rezerwa w wysokości 4 mln zł”.
Jak dokładnie będzie dzielona rezerwa? Jeszcze nie wiadomo, bo...
„Wydział Edukacji analizuje potrzeby poszczególnych szkół i na tej podstawie będzie decydował o podziale środków. Nie ma zagrożenia, że szkoły będą nieprzygotowane na przyjęcie klas VII”.
W Łodzi jest obecnie 86 podstawówek. Pieniędzy na nowe pracownie potrzebuje 78 z nich, ponieważ pozostałe dzielą budynek z wygaszanymi gimnazjami, z których sal do fizyki, chemii, biologii i geografii będą korzystać uczniowie klas siódmych.
Z wcześniejszych wypowiedzi wiceprezydenta Łodzi Tomasza Treli z SLD (ta partia odpowiada za oświatę jako koalicjant Platformy Obywatelskiej w łódzkim samorządzie), wynika, że 4-milionowa rezerwa została zapisana z myślą nie tylko o pracowniach. Mają być z niej finansowane m.in. odprawy (ok. 800 tys. zł) dla nauczycieli, którzy tracą pracę (ok. 90 osób).
Wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela zapowiadał, że o każdą złotówkę wydaną przez samorząd na przygotowania do reformy upomni się w Ministerstwie Edukacji Narodowej.