Największy kłopot, z którym obecnie musi uporać się nowa spółka szpitala w Krośnie Odrz. i Gubinie, to skompletowanie kadry. Nie wszyscy poprzedni pracownicy są już do wzięcia.
Zachodnie Centrum Medyczne zaledwie kilkanaście dni temu oficjalnie zaczęło działać, po tym jak podpisano umowy u notariusza. Niestety nowa spółka nie ma zbyt dużo czasu, ponieważ mieszkańcy oczekują jak najszybszego otwarcia szpitala, natomiast Narodowy Fundusz Zdrowia już przeprowadza postępowania konkursowe.
Szpital, który będzie mieścił się w dwóch miastach ma kilka problemów, z którymi musi się uporać już teraz, jeśli chce starać się o pieniądze z NFZ.
Starosta Mirosław Glaz zaznacza, że brakuje sprzętu i już na starcie trzeba ponieść duże koszty. Jak wysokie? Ponad 1 mln zł.
- Jest to jednak konieczne, abyśmy w ogóle mogli przystąpić do konkursów na kontrakty NFZ. Oprócz tego musimy dysponować kadrą oraz nieruchomościami. Jeśli chodzi o pracowników, to obecnie trwają rozmowy. Część personelu już zadeklarowała, że będzie u nas pracować - wyjaśnia starosta.
Personel średni, czyli m.in. pielęgniarki mają dostać umowy o pracę, natomiast lekarze specjaliści będą zatrudniani na kontrakty.
Kłopot w tym, że o kadrę szpitalną ciężko praktycznie wszędzie. Przyznaje to nowy prezes, Wojciech Włodarski.
- Jeśli chodzi o pracowników, to prowadzimy rozmowy już od grudnia zeszłego roku. Jesteśmy w kontakcie z byłymi pracownikami, którzy wyrażają chęć powrotu do pracy w Krośnie Odrz. lub Gubinie - informuje prezes spółki.
Kim właściwie jest nowy prezes? Wcześniej kierował szpitalem w Słubicach i był zwalniany z tego stanowiska... dwukrotnie.
Najpierw został odsunięty z inicjatywy starosty Marcina Jabłońskiego. Później został on przywrócony na stanowisko przez Piotra Łuczyńskiego, który przez krótki okres był starostą słubickim, ale po sądowych perypetiach został pozbawiony tego stanowiska. Wtedy powrócił Marcin Jabłoński, który ponownie odwołał prezesa Włodarskiego.
- Po tym jak przedstawiliśmy wzajemne opinie na swój temat z Marcinem Jabłońskim, było pewne, że zostanę odwołany. Nie dziwi mnie to w ogóle. Oczywiste jest, że ani on ze mną, ani ja z nim nie chcielibyśmy współpracować - przyznaje prezes Zachodniego Centrum Medycznego.
Na obecne stanowisko został powołany decyzją udziałowców spółki: starostwa powiatowego oraz Gubina.
- Pan Włodarski ma doświadczenie i pełnił już taką funkcję - mówi starosta Mirosław Glaz. - Przygotowywał wszystkie zmiany związane ze szpitalem, do których ma w niedalekiej przyszłości dojść. Starosta uważa, że prezes sprawdzi się na tym stanowisku.
Bez odpowiednich pieniędzy się nie uda
W ostatnich dniach prezes spotkał się z pielęgniarkami, aby podyskutować o przyszłym wyglądzie szpitala i zatrudnieniu personelu.
- Rozmawialiśmy długo, ale nie padały żadne konkrety, obietnice. Prezes nie chciał też rozmawiać o pieniądzach z prostej przyczyny. Ponieważ nie wiadomo, jakie pieniądze otrzyma szpital od NFZ_- mówi w rozmowie z „GL”_jedna z pielęgniarek z Gubina.
- Z drugiej strony może dobrze, że tych obietnic nie było, ponieważ nasz poprzedni pracodawca na samym początku mówił, jaki szpital w Krośnie będzie wspaniały. A wszyscy widzieli, jak to się skończyło. Tak czy siak, konkretne informacje by się przydały - dodaje mieszkanka Gubina.
Prezes przyznaje, że o konkrety trudno, kiedy nie wiadomo, jakimi pieniędzmi się dysponuje.
- Skupiamy się teraz na tym, aby otrzymać większy kontrakt z NFZ. Jesteśmy jedynym regionem w województwie lubuskim, w którym od 2008 roku płatność za świadczenia medyczne była malejąca. W innych szpitalach była tendencja wzrostowa - mówi Włodarski.
- NFZ podaje, że chce, aby na terenie powiatu krośnieńskiego działał szpital i jest on tutaj potrzebny. Jednak jeśli zostaniemy z takim samym kontraktem, jaki wcześniej dostała krośnieńska spółka należąca do koncernu Grupa Nowy Szpital, to nasz projekt, związany z uruchomieniem szpitala od podstaw, może być zagrożony - podkreśla W. Włodarski. - Myślę jednak, że dojdziemy do porozumienia z NFZ .
Czas jednak gra na niekorzyść Zachodniego Centrum Medycznego.
- Pojawiają się różne daty otwarcia szpitala. 1 marca lub koniec kwietnia. Ta ostatnia to perspektywa czterech miesięcy - zauważa p.o. dyrektora lubuskiego oddziału NFZ, Piotr Bromber.
W tym czasie świadczenia muszą być zabezpieczone w jakiejś formule - podkreśla P. Bromber. - Po kilkunastu miesiącach rozmów z poprzednim zarządcą szpitala (krośnieńską spółką Grupa Nowy Szpital), które prowadziliśmy wraz z wicewojewodą Robertem Paluchem, rozwiązaliśmy wszystkie umowy. Pytanie: jak szybko starosta wykorzysta ten fakt? Wstępnie mówi się o tym, że Zachodnie Centrum Medyczne dostanie ten sam kontrakt, co ostatni zarządca szpitala, czyli krośnieńska spółka Grupa Nowy Szpital. To ok. 12-13 milionów złotych. W powiecie liczą na więcej.
Nie wszyscy pracownicy czekali na szpital
Nie wszystkie panie czekały na to, aż szpital zostanie ponownie reaktywowany. Część znalazła zatrudnienie gdzie indziej.
Kilka pielęgniarek już pracuje w Zielonej Górze. Część zamierza tam zostać, inne chcą wrócić do Krosna.
- Są również takie, które choć podejmują prace w Zielonej Górze, ale są zainteresowane, aby pracować u nas na umowie zleceniu. Takie zapewnienie otrzymałem na jednym z ostatnich spotkań - przyznaje prezes Włodarski.
Oddzielnym kłopotem są lekarze, których brakuje wszędzie. Tutaj prezes zapewnia, że też są prowadzone rozmowy z potencjalnymi pracownikami.
Co jeśli jednak będą braki w kadrze?
- Na razie chcemy skompletować całą drużynę. Jeśli wszyscy pracownicy nie będą dostępni, to w przypadku personelu średniego moglibyśmy stosować „roszady”. Chciałbym wprowadzić taki system, aby np. pielęgniarki były w stanie pracować na kilku różnych oddziałach. Oczywiście do zmian dochodziłoby tylko w sytuacjach kryzysowych - opisuje Wojciech Włodarski. Szpital ma ruszyć 1 marca.