Co z województwem środkowopomorskim? Debata na temat dawnych zmian na mapie administracyjnej Polski
„Jako mieszkaniec Pomorza Środkowego zainteresowany rozwojem mojego regionu domagam się od rządu RP podjęcia zdecydowanych działań, by utworzyć województwo środkowopomorskie. Jednocześnie wyrażam stanowczy sprzeciw wobec obietnic wyborczych bez późniejszej ich realizacji. Pomorze Środkowe jako województwo to szybszy rozwój, lepsza perspektywa dla regionu, ludzi i gospodarki”.
List takiej oto treści został przygotowany przy okazji wczorajszego spotkania w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej. Jego adresatem jest premier Mateusz Morawiecki. Podpisać mógł się dosłownie każdy. List, a raczej listy, gdyż treść została wielokrotnie powielona, mają trafić do premiera, razem z odpowiednią petycją.
Czy to coś zmieni? Czy to zwiększy choć trochę jakiekolwiek szanse na powołanie nowego województwa w tym regionie? Wystarczy odpowiedzieć, że kto nie próbuje, nie walczy, niczego nie osiąga. Więc walczą - oni, czyli przede wszystkim przedsiębiorcy z regionu, zrzeszeni w Północnej Izbie Gospodarczej oraz w Koszalińskiej Izbie Przemysłowo-Handlowej (powstała nawet Inicjatywna Grupa Utworzenia Województwa Środkowopomorskiego, zrzeszająca przedsiębiorców).
Na każdym kroku, przy każdej okazji, z uporem wracają do tematu i powtarzają, że województwo środkowopomorskie jest szansą na lepszy rozwój regionu, zbudowanego w oparciu o ziemię koszalińską i słupską.
- Kto nas pytał w 1998 r., gdy zapadały decyzje o nowym podziale administracyjnym kraju, czy chcemy zmian? - mówił Eugeniusz Żuber, który otworzył wczorajszą debatę.
- Złamaliśmy tym samym Europejską Kartę Samorządu Terytorialnego, którą sami wprowadziliśmy.
- My nic innego nie chcemy, tylko to, co kiedyś było nasze, chcemy tego, co było w 1950 r., gdy zaczynało się tu nasze powojenne życie i gdy mieliśmy tu województwo, piękne województwo na Pomorzu Środkowym - mówił Eugeniusz Żuber, ten sam, który 18 marca 2004 roku w Sejmie prezentował po raz pierwszy projekt obywatelski ustawy w sprawie powołania 17. województwa - województwa środkowopomorskiego.
- Ten projekt powstał ze złości, ze złości na to, że najpierw przepadł jeden projekt poselski w tej sprawie, potem drugi. Było Stowarzyszenie Integracja dla Rozwoju. Powstał Komitet Inicjatywy Ustawodawczej. Zebraliśmy podpisy. Dużo więcej niż trzeba było i zawieźliśmy je do Sejmu - wspominał Eugeniusz Żuber (przypomnijmy, w 2007 projekt trafił ostatecznie do tzw. sejmowego kosza, choć jak podkreślał E. Żuber, nigdy tak naprawdę nie był ostatecznie głosowany, a posłowie nie mieli okazji jednoznacznie powiedzieć - czy są za, czy przeciw; projekt uległ dyskontynuacji).
Padły też gorzkie słowa pod adresem polityków: - Nie można składać obietnic i nic nie robić. Chcemy być traktowani podmiotowo. Nie możemy być dyskryminowani. O tym mówi Konstytucja.
- Nie ma woli politycznej, by to województwo powstało - skomentował prezydent Koszalina Piotr Jedliński. - Ale ważne jest, że potrafimy się scalić jako region, m.in. w ramach realizacji projektu Zintegrowane Inwestycje Terytorialne, który pozwala realizować kolejne inwestycje z dofinansowaniem unijnym. Zyskuje na tym nie tylko Koszalin, Kołobrzeg, Białogard, ale też pozostałe miasta i gminy.
Co dalej? Pomysłodawcy nie wykluczają kolejnych akcji. Zapewnili, że tak łatwo się nie poddadzą.
- Województwo powstanie, o ile taka będzie wola mieszkańców - powiedział w rozmowie z nami Joachim Brudziński, szef MSWiA