Co zrobić, żeby w pałacu znów zagościło życie?
- Oj, różne były pomysły na to, jak zagospodarować ten obiekt. Miał tu być np. dom dla starszych osób. Myślano o hotelu. Ale tu są zbyt ogromne pomieszczenia, które nie nadają się do tego typu rozwiązań - mówi Arkadiusz Michoński, który w 2014 r. kupił pałac w Bojadłach od poprzedniego właściciela.
Pan Arek jest również prezesem fundacji Pałac Bojadła, której celem jest stworzenie dużego szlaku skupiającego na swojej trasie wszystkie ciekawsze rezydencje Środkowego Nadodrza. - Oczywiście, renowacja tego pałacu jest moim podstawowym celem. Ale myślę też nieco szerzej. Zabytków jak ten w naszym województwie jest bardzo dużo. I w większości są one w kiepskim stanie - opowiada.
Największa degradacja zaczęła się w latach 90., kiedy nie było do końca jasne, kto jest właścicielem danego obiektu. Pałace powoli niszczały, wiele z nich zostało rozkradzionych. Podobny los spotkał pałac w Bojadłach. - Nawet schodów nie ma na pierwsze piętro, bo kiedyś rozkradziono je na opał. Poza tym wszystkie podłogi są wyrwane. Ja nie wiem, ile par drzwi powinno być w tym obiekcie, z 60, 70, 80. A ile jest? Może z pięć par. To jest niewiarygodna dewastacja - mówi właściciel. Dlatego wraz z partnerką, Anetą Kamińską, robią wszystko, by przywrócić świetność pałacowi.
- Chcielibyśmy, by ten obiekt służył komuś, żeby tutaj się coś działo - mówi pani Aneta.- Ale zdajemy sobie sprawę z tego, że taki obiekt nie może istnieć w oderwaniu od jakiegoś szerszego kontekstu. Stąd właśnie pomysł na stworzenie tego szlaku- dodaje.
Wstępny etap projektu fundacji to dziewięć zabytkowych obiektów, które znajdują się w pobliżu przystani na szlaku Odra dla Turystów. - Mamy superszlak wodny. Ale co z tego? Turyści wyjdą na jednej z przystani i co będą oglądać? A tak mogliby odwiedzić m.in. nasz pałac - zauważa pani Aneta.