Codzienne zabieganie a radość Bożego Narodzenia. Jak je pogodzić? [ROZMOWA]
Radzi Henryk Wólczyński, proboszcz parafii Świętego Judy Tadeusza w Starachowicach
- Jak w codziennym zabieganiu znaleźć w sobie radość z Bożego Narodzenia?
- Zabieganie dotyczy wszystkich, także mnie, ale nawet kiedy jestem zmęczony, czuję radość, że kogoś udało się pojednać z Bogiem, wyspowiadać, że ktoś podzielił się ze mną świadectwem wiary. Spotkania wigilijne, dobre przeżycie Adwentu, udział w mszach, spowiedź to świadectwa wiary. Podczas jednego ze spotkań wigilijnych rozmawiałem z panią, która stwierdziła, że jeszcze kilka lat temu wpadała w wir przedświątecznych przygotowań, a dziś stara się bardziej ubogacić duchowo, otworzyć serce dla Boga , nawet kosztem mniejszej liczby potraw na stole.
- Patrząc wokół można mieć wrażenie, że święta sprowadzają się do ubrania choinki i zakupu prezentów.
- Nie każdy ma świadomość dobrego przeżywania świąt i u wielu osób sprowadzają się one do choinki i prezentów. Obraz Bożego Narodzenia wypaczają też media. We współczesnym świecie bardziej zwraca się uwagę na otoczkę świąt, zapominając o ich sensie. Powinniśmy pamiętać przede wszystkim o tym, że Bóg szukał sposobu, aby dotrzeć do człowieka i go zbawić, aby się nie zatracił. Bóg przychodzi do nas, wchodzi w nasze życie. W ten sposób objawia się Boża miłość, a każdy człowiek pragnie miłości. To jest wielka radość, która można przeżyć, kiedy pojednamy się z Bogiem i drugim człowiekiem.
- Kolacja wigilijna, choinka, spotkania rodzinne też mają znaczenie.
- I to bardzo duże. U nas wynika to z tradycji. Kolacja wigilijna powinna być tą najbardziej uroczystą w roku. Słuchamy Słowa Bożego, modlimy się wspólnie, składamy życzenia, a wigilijne dania co roku smakują wyjątkowo, Także post przed kolacją ma wydźwięk religijny. Pamiętajmy też, że święta to czas rodzinny. Warto spędzić je z najbliższymi.