Przedświąteczny szał zakupów nie tylko w Polsce. My sprawdziliśmy po co Polacy jeżdżą do niemieckich marketów.
Od kilku lat na terenie powiatu żarskiego można zauważyć wyrastające jak grzyby po deszczu sklepy z produktami z Niemiec. Szczególnie popularna jest chemia i słodycze. Nie brakuje także sklepów internetowych. Tutaj zdarzają się czasami zawyżone ceny i dochodzą koszty wysyłki. Jednak nie tylko w takich punktach się zaopatrujemy. Coraz częściej wybieramy się do naszych zachodnich sąsiadów, żeby pooglądać i kupić najbardziej "chodliwe" towary.
W związku ze zbliżającymi się świętami, w niemieckich supermarketach coraz częściej można zauważyć Polaków robiących zakupy. Czerwono-złote witryny przyciągają wzrok i przypominają, że nic jeszcze nie kupiliśmy.
-Przyjechałam na zakupy z Żagania. Kiedyś koleżanka przywiozła mi kilka proszków i czekolad, wtedy zauważyłam różnicę między produktami z Polski do tych z Niemiec - mówi Agnieszka Bogdan. - Chociaż nie tylko chemia i słodycze są dobre. Już trzeci raz przyjechałam specjalnie po mąkę i olej. Są bardziej wydajne i przede wszystkim smaczniejsze . W mojej kuchni korzystam z gotowych zup i sosów. Jadąc do supermarketu mam już gotową listę, czego mi brakuje- dodaje.
Artykuły spożywcze to jednak nie jedyne dobro, które oferują nam zachodni sąsiedzi. Pana Bartosza z Żar spotkaliśmy podczas zakupów w sklepie odzieżowym.
-Dwa razy w roku przyjeżdżam do Weiswasser po bieliznę termiczną i koszulki. Mają dużo lepszą jakość niż te, które kupuję czasami w Polsce. I co najważniejsze, są wyprodukowane w Niemczech a nie w Chinach. Wiele z nich trafi w tym roku pod choinkę. Bardzo lubię tu przyjeżdżać, mają duży wybór. Pamiętam, że odwiedzałem te okolice razem z ojcem, gdy byłem małym chłopcem. Teraz sam zabieram swojego synka - mówi Bartosz.
W naszym kraju możemy kupić słynne niemieckie produkty, na przykład czekolady czy proszki, ale to nie jest ta sama jakość. Okazuje się, że do Polski są przysyłane towary, które nie są identyczne niż te kupione w Niemczech. Nasza chemia ciągle nie jest tak skoncentrowana jak ta niemiecka, w naszym kraju obowiązują inne standardy. To samo dotyczy słodyczy. W tych zachodnich znajdziemy więcej cukru i konserwantów, niż w polskich. Biorąc pod uwagę wartości odżywcze nasze słodkości są zdrowsze. Nie dotyczy to jednak środków czystości, ponieważ nasze rodzime towary nie są tak wydajne, musimy dodawać ich więcej, a to niedobrze pod względem ochrony środowiska. Jednak konsumenci zapowiadają, że nadal będą jeździć na zakupy do Niemiec.
- Niemieckie produkty kojarzą mi się z czymś luksusowym, świątecznym. Podczas stanu wojennego moja mama otrzymywała czekoladę i pomarańcze od cioci z Koloni. Jadąc na zakupy do Bad Muskau dalej mam wrażenie, że słodycze smakują tak jak wtedy, gdy byłam wtedy dzieckiem - mówi Patrycja Adamska z Zielonej Góry. - Moja córka wychowała się na niemieckich produktach. Kiedyś ciężko było znaleźć w Polsce dobre mleko w proszku, a w Niemczech kilka rodzajów do wyboru. To samo dotyczy pieluch, szamponów czy kremów dla dzieci - dodaje.
Niemiecki rynek słynie z dobrej produkcji nie tylko artykułów spożywczych, ale także z motoryzacji, piwa i ołówków. Po zburzeniu muru berlińskiego Polacy masowo wyjeżdżają na zachód w poszukiwaniu atrakcyjnych produktów. Pani Elżbieta z Potoku wspomina, że przed świętami jej rodzina otrzymywała paczki od rodziny z Niemiec.
- Ciocia wysyłała nam paczki z pomarańczami, bananami i czekoladą. Zdarzały się również zabawki, które u nas były niedostępne. Mój brat dostał kiedyś samochód sterowany, a ja swoją pierwszą lalkę. Później, gdy moje córki dorosły jeździłam z nimi na zakupy za granicę. Chciałam, żeby poznały smak tych produktów, które mnie urzekły w dzieciństwie - mówi pani Elżbieta