Cóż Koziołek Matołek mógł zrobić ludowej władzy, że go cenzurowała?
Młodzież miała budować socjalizm, a nie biegać po prerii za Indianami z książek Karola Maya czy rozczulać się nad Anią z Zielonego Wzgórza. O książkach zakazanych w PRL-u mówi dr Marta Nadolna-Tłuczykont z Uniwersytetu Śląskiego.
Dlaczego w czasach stalinizmu, w latach 50., usunięto z bibliotek "Siwą Gąskę, siwą" Hanny Januszewskiej , nie wiadomo. Ani co kierowało partyjnym cenzorem wpisującym na listę książek zakazanych Artura Oppmana "Za górami, za morzami", czy Janiny Porazińskiej "W Wojtusiowej izbie". Na listę tekstów groźnych wciągnięto też "Katechizm polskiego dziecka" Władysława Bełzy. Szkodliwy wydał się sam tytuł, ze względu na słowo "katechizm".
- Władza bała się książek, które odwoływały się do religii, tradycji harcerstwa, polskiego patriotyzmu. Eliminowano tytuły, które uznawano za niebezpieczne dla ustroju - przypomina dr Marta Nadolna-Tłuczykont z Zakładu Kultury Czytelniczej i Informacyjnej Uniwersytetu Śląskiego. Pani doktor zajmuje się listami "purgacyjnymi", a więc wykazami książek, które podlegały wycofaniu z obiegu w czasach PRL-u.
Od 1949 do 1957 r. powstały co najmniej trzy duże spisy książek przeznaczonych do usunięcia. Najobszerniejszy z nich został sporządzony na polecenie Sekretariatu Biura Politycznego KC PZPR w 1951 roku. Liczył 1682 pozycje. Jedna pozycja obejmowała często cały dorobek autora, np. wszystkie utwory Zofii Kossak-Szczuckiej.
Każdy totalitaryzm walczy nie tylko z ludźmi, także z książkami. Nie paliliśmy ich na stosie, ale wiele poszło na przemiał. W konsekwencji z obiegu wypadło wiele tytułów, wielu autorów, którzy już do niego nigdy nie wrócili.
Pisarze szykanowani
Czyszczenie bibliotek z pozycji wrogich i szkodliwych rozpoczęło się już pod koniec lat 40. Eliminowano z bibliotek i wydawnictw nie tylko zakazane tytuły, także te dozwolone, jeśli miały niewłaściwe miejsce wydania, na przykład Lwów. Szkolono bibliotekarzy, by zachowali czujność rewolucyjną. Dostali do ręki potężną broń, choć papierową, która niczym proch może wstrząsnąć światem.
Dr Marta Nadolna-Tłuczykont przypomina, że w latach 50. za bezspornie szkodliwe uznano książki pisarzy sanacyjnych (Juliusz Kaden-Bandrowski), endeckich (Jerzy Giertych), pisarzy współczesnych obozu katolickiego (Jan Dobraczyński, Zofia Kossak-Szczucka), przedwojennego harcerstwa (Robert Baden-Powell), religijne, w tym klasyków Henryka Sienkiewicza "Pójdźmy za Nim" czy Janiny Porazińskiej "Legendy", a także wydawnictwa antykomunistyczne (Michaił Bułhakow, Lew Trocki). Przygotowano wykazy książek wątpliwych Kornela Makuszyńskiego, Marii Dąbrowskiej, Gustawa Morcinka ("Czarna Julka"). Z księgozbiorów bibliotecznych usuwano książki wiążące się z Józefem Piłsudskim, Legionami Polskimi, wojną polsko-bolszewicką, polskimi Kresami Wschodnimi. Wycofywano książki o harcerstwie m.in. Aleksandra Kamińskiego "Kamienie na szaniec", próbowano zniszczyć Kazimierza Gołby "Wieżę spadochronową". Polskim harcerzom polecano korzystanie z dorobku sowieckich pionierów.
Trzeba było pożegnać się z twórczością Heleny Mniszkówny, z kryminałami Agathy Christie, a nawet "Trzema muszkieterami" Aleksandra Dumasa, "Tajemniczym ogrodem" Frances Hodgson Burnett. I nieważne, że powieść angielskiej pisarki zaliczana jest do klasyki literatury dziecięcej. Czerwony kolor skóry Indian nie ocalił powieści przygodowych Karola Maya.
Po październikowej odwilży 1956 roku cenzura nieco zelżała. Pojawiły się nazwiska przez lata nieobecne, m.in. Kazimierz Gołba - wznowiono jego "Wieżę spadochronową" i Aleksander Kamiński. Powróciła tematyka harcerska - podejrzana i zwalczana. Wydawnictwo "Śląsk" uruchomiło nawet "Bibliotekę Szarej Lilijki".
Wrócił na rynek czytelniczy Koziołek Matołek z komiksowej książki Kornela Makuszyńskiego z 1933 roku, choć w ocenzurowanej formie. Koziołek, lecąc nad Wisłą, nie oglądał, jak przed wojną kolumny Zygmunta, lecz Pałac Kultury i Nauki, a polski samolot zamieniono mu na radzieckiego Miga.
Pyza, bohaterka książek Hanny Januszewskiej, zwiedzała dwie różne Polski. W przedwojennym wydaniu odwiedzała Lwów i Wilno. Po wojnie autorka zmuszona została do zmiany jej trasy podróży. Pyza ruszyła na Ziemie Odzyskane, do Szczecina, i Opola. Trasę podróży swoich bohaterów z książki "Topsy i Lupus" musiała też zmienić Zofia Kossak. Próbowano jeszcze nakłonić autorkę do usunięcia treści świadczących o jej katolickim światopoglądzie.
W 1956 roku powróciły dwa pierwsze tomy "Ani z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery. Książka uchodziła za kicz, a polskie dziewczyny miały myśleć o wychowaniu nowego pokolenia, nie o piknikach.
Zakazane w drugim obiegu
Eliminowano pisarzy, jeśli sprzeniewierzyli się komunistycznej władzy. Nie publikowano książek autorów przebywających na emigracji, na przykład Czesława Miłosza, Witolda Gombrowicza, bo zawiedli oczekiwania władzy. Miłosza wolno nam było czytać dopiero wtedy, gdy dostał Nagrodę Nobla w 1980 roku, ale nie wszystkie dzieła od razu. W Polsce "Zniewolony umysł" został wydany po raz pierwszy dopiero w 1989 roku.
Całkowicie na cenzurowanym był powieściopisarz Ferdynand A. Ossendowski, którego książki w okresie międzywojennym przełożono na 40 języków. Najbardziej zwalczany był za "Lenina", ponieważ pokazał przywódcę rewolucji w złym świetle. - Za samo posiadanie tej pozycji trafiało się do więzienia - twierdzi dr Nadolna-Tłuczykont.
Utwór pod tym samym tytułem napisał w 1921 r. Wacław Grubiński, za co potem władza sowiecka skazała go na śmierć. Łaskawie zamieniła karę na 10 lat łagrów. W latach 80., po pierwszym zrywie Solidarności, pojawiło się wiele z tych zakazanych dzieł w drugim obiegu, czyli poza cenzurą.