Cudem przeżyła wybuch w aucie. "Jestem przeszczęśliwa, że dzieciom nic się nie stało"

Czytaj dalej
Fot. Mirosław Dragon
Mirosław Dragon

Cudem przeżyła wybuch w aucie. "Jestem przeszczęśliwa, że dzieciom nic się nie stało"

Mirosław Dragon

To będzie najszczęśliwszy dzień w życiu Agnieszki Elbing - po roku będzie mogła wyjść wreszcie do ludzi. W kościele świętować będzie roczek swojego syna Dominika. Rok temu przeżyła najgorszy dzień w życiu – o mało nie zginęła razem z Dominikiem.

To był poniedziałek, 22 maja 2017 roku. Dzień po Pierwszej Komunii Świętej najstarszego syna Daniela. Ludzie ciągle jeszcze przynosili karty z życzeniami, dlatego pani Agnieszka chciała rozwieźć podziękowania. Weszła jeszcze na chwilę do domu, a 4-letniemu Jasiowi kazała wsiadać już do samochodu, żeby nie musiała go sama wsadzać do fotelika. Była w ósmym miesiącu ciąży i ciężko jej było już chodzić, schylać się, nie powinna też w tym stanie dźwigać dziecka.

Nie straciła przytomności, ale zaczęła dusić się od gęstego dymu. O własnych siłach zdołała wyjść z auta, aby wezwać pomoc. - Wyjęłam z kieszeni telefon i zadzwoniłam na 112. Powiedziałam, żeby przyjechali ratować nas, bo moje dziecko się pali. Byłam przekonana, że Jaś siedzi w środku! - mówi Agnieszka Elbing. Później zadzwoniła do męża. Chciała jeszcze zadzwonić do mamy, ale telefon przestał działać. Był w połowie spalony. 

Pozostało jeszcze 90% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Mirosław Dragon

Jestem dziennikarzem oraz wydawcą online „Nowej Trybuny Opolskiej" i portalu internetowego Nto.pl


Można do mnie pisać: mdragon@nto.pl lub dzwonić: 510 026 553.


Jestem dziennikarzem multimedialnym: oprócz pisania artykułów, robię też zdjęcia, a także nagrywam i montuję reporterskie wideo.


Moje artykuły i materiały dziennikarskie miały w ubiegłym roku łącznie ponad 25 milionów odsłon.


Wykrywam afery, patrzę władzy na ręce, ale też opisuję historię lokalną, przedstawiam interesujące inicjatywy i ciekawych ludzi.


Najbardziej szczęśliwy jestem wtedy, gdy uda się pomóc potrzebującym ludziom, chorym dzieciom. To są momenty, kiedy okazuje się, że jesteśmy z czytelnikami i darczyńcami jedną wielką rodziną!

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.