Od ośmiu lat krakowski Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zleca zaprojektowanie sieci ulic w Nowej Hucie, ale inwestycja ciągle nie ruszyła. Tymczasem zapłacono już prawie ćwierć miliona złotych za nieskończoną i pełną braków pracę projektantów
Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu od 2008 roku próbuje zrealizować rozbudowę ulic Kontryma, Flame, Luzara, Pluty-Czachowskiego oraz placu Marii Turzymy w Nowej Hucie. Bez skutku. Okazuje się jednak, że w tym czasie zlecił dwóm firmom zaprojektowanie inwestycji i wystąpienie o potrzebne pozwolenia na jej przeprowadzenie.
I choć firmy nie wywiązały się z umów, zapłacono im łącznie prawie ćwierć miliona złotych. Potępił to sam magistrat, przeprowadzając kontrolę w ZIKiT i zarzucając m.in. to, że urzędnicy tej jednostki miejskiej nie potrafili wyegzekwować tego, za co płacili. Szkoda tylko, że kontrola odbyła się dopiero na początku roku 2016, a jej wyniki pojawiły się niedawno.
Czekają na przebudowę
Ulice Kontryma, Flame, Luzara, Pluty-Czachowskiego oraz plac Marii Turzymy istnieją i łączą osiedle domów jednorodzinnych z ulica Brzeską. To jednak ciągle wiejskie drogi, gdzie widać popękany beton, brakuje chodników i oświetlenia. Tymczasem domów w okolicy przybywa.
- To obrzeża Krakowa, ale mamy XXI wiek, ludzie czekają tam już od lat na normalne ulice, oświetlenie, odwodnienie. Zamierzam sprawdzić, co się dzieje w tej sprawie i jak faktycznie wydano pieniądze - mówi Edward Porębski, przewodniczący komisji infrastruktury Rady Miasta.
Koszt samej przebudowy ulic szacuje się na 6-7 mln zł. Pieniędzy nie ma, ale nic dziwnego, skoro inwestycja od lat nie jest przygotowana. Nie udało się też pozyskać części potrzebnego terenu.
Zapłacili i zrezygnowali
Próby rozbudowy ulic podjął jeszcze Krakowski Zarząd Komunalny (KZK) w 2008 roku, a później „kontynuował” je ZIKiT. Najpierw zawarto umowę z firmą, która miała opracować koncepcję dla dróg i placu oraz wystąpić o tzw. decyzje ULD, czyli o lokalizacji drogi. W maju 2008 roku termin wykonania dokumentacji wyznaczono na październik 2008, ale szybko go przedłużono aż do końca maja roku 2009. Co ciekawe urzędnicy zażyczyli sobie by koncepcja powstała na mapie w skali 1:500, choć prawo wymagało skali 1:5000, aby złożyć prawidłowy wniosek o decyzję.
Urzędnicy nie przewidzieli, też zmiany ustawy, która wprowadziła wymóg innego dokumentu, tzw. ZRID, czyli decyzji o realizacji inwestycji drogowej.
ZIKiT, mimo opóźnień wykonawcy i wadliwej mapy, zwolnił go z konieczności występowania o decyzję i... obniżył wynagrodzenie jedynie o 1500 zł. Zapłacił jednak aż 118 tys. zł! Urzędnicy zrezygnowali z dalszych prac jeszcze we wrześniu 2008 roku.
Drugie podejście
O inwestycji przypomnieli sobie rok później. W sierpniu 2009 zawarli umowę z inną firmą na opracowanie projektu dróg ze złożeniem wniosku o decyzję ZRID. Umówiono się na kwotę 95 tys. zł. Co ciekawe, ZIKiT przekazał wykonawcy starą mapę, z koncepcją z 2008 roku i na niej kazał pracować firmie. Miała skończyć pracę do października 2010 roku. Przedłużono termin pięcioma aneksami do umowy, aż do listopada 2011 roku! Ponadto, mimo opóźnień, w czerwcu 2011 roku podpisano z wykonawcą nową umowę na 35,7 tys. zł za dodatkowe prace projektowe.
Do dziś, a mamy koniec roku 2016, wykonawca nie skończył pracy. Mimo to wypłacono mu całość pieniędzy - 130,7 tys. zł.
O decyzję ZRID firma występowała do starosty wielickiego (tak nakazał wojewoda) co prawda trzy razy, ale bezskutecznie. Urzędnicy starosty wzywali wykonawcę do uzupełnienia dokumentów, czego zrobić nie potrafił. Braki wyszczególniano w aż 56 punktach! Co ciekawe uwagi dotyczyły też wadliwej mapy, którą przekazał ZIKiT, i na której wykonawca pracował - choć powinien wiedzieć, że trzeba ją zmienić. ZIKiT jednak dokumentację odebrał i nie wniósł zastrzeżeń, mimo że była wybrakowana i z błędami. I za taką zapłacił.
Firmy spóźniały się z pracami, popełniały błędy, a mimo to ZIKiT im płacił
W ten sposób urzędnicy ZIKIT pozbyli się 248,7 tys. zł, próbując zaprojektować drogę przez 8 lat! Kontrolerzy zaznaczają, że tą sprawą od początku do końca zajmował się ten sam zespół osób w KZK i później w ZIKiT. Nikt nie widział potrzeby ich zmiany.
W tym czasie, w konsultacjach społecznych w 2011 roku, mieszkańcy ponownie domagali się realizacji inwestycji i dali jej zielone światło.
Zalecenia dla ZIKiT
Magistraccy kontrolerzy zalecili ZIKiT analizę dokumentacji i tego czy nie można pozwać wykonawców o zwrot pieniędzy. Kontrolerzy chcą też wiedzieć czy to, co udało się przygotować, nadaje się w ogóle do wykorzystania. Postulują też lepszą kontrolę nad pracownikami i wyciąganie konsekwencji służbowych przy takich fuszerkach.
- W wyniku realizacji tego zadania otrzymano dokumentację, która w sytuacji uwzględnienia inwestycji w budżecie zostanie wykorzystana - zapewnia Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT. W budżecie na 2017 roku rozbudowa ulic nie jest jednak ujęta. Pyclik zaznacza, że umowa z wykonawcą po kontroli została już rozwiązana, a zapłacono, bo przewidywała złożenie wniosku o ZRID, a nie uzyskanie tej decyzji. Szkoda tylko, że wniosek był wadliwy.
ZIKiT tłumaczy zaistniałe problemy zmianą ustawy i utrudnianiem procedury przez starostwo, na co nie miał wpływu.- Ale ZIKiT wielokrotnie dyscyplinował wykonawcę, a przedłużał trwanie umowy z uwagi na nacisk społeczny - dodaje Pyclik.
ZIKiT nie zdecydował jeszcze, czy wystąpi z pozwem do sądu wobec firm o zwrot zapłaconych kwot.