Ćwierć wieku Marcina Wrońskiego. Sławę przyniósł mu komisarz Maciejewski
Nie był utalentowany, tak jak sądził, ale na pisarza miał zadatki. Wytrwały, mimo że skazany uczyć się na własnych błędach - mówi Marcin Wroński o samym sobie sprzed 25 lat.
Tak po prawdzie, benefis Marcina Wrońskiego powinien odbyć się już jakiś czas temu, bo to w 2017 r. minęło 25 lat od jego debiutu literackiego. W 1992 r. wydał zbiór opowiadań „Udo Pani Nocy”. Jednak odbędzie się dziś, 5 stycznia, bo 2018 r. jest na tyle nowy, że jest to czas podsumowań. Także podsumowań dla Wrońskiego.
Jak benefis będzie wyglądał, pisarz nie ma pełnego pojęcia. To wiedza zarezerwowana wyłącznie dla twórców wydarzenia. Wiadomo jednak, że będzie zabawnie. Po pierwsze dlatego, że benefisy takie właśnie są, a po drugie dlatego, że jedną z nadrzędnych cech Wrońskiego jest poczucie humoru.
W artykule piszemy:
* jakie były pisarskie początki Marcina Wrońskiego
* o jego zainteresowaniach przedwojennym Lublinem
* jakie ma plany na najbliższe lata
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień