Mieszkańcy zielonogróskiej dzielnicy Czarkowo obawiają się, że zmiany w planach pozbawią ich terenów zielonych. A właściciel działki uspokaja...
Gorąco zrobiło się wokół planów zagospodarowania osiedla Czarkowo. Na ostatnim spotkaniu w urzędzie miasta, gdzie zaprezentowano mieszkańcom propozycję zagospodarowania tej okolicy, zawrzało. Mieszkańcy obawiają się, że właściciel terenu, na którym rośnie las, czyli Areoklub Ziemi Lubuskiej, zmieni tereny zielone na zabudowę mieszkalną...
- W 2014 roku rada gminy Zielona Góra zmieniła studium uwarunkowań kierunków zagospodarowania przestrzennego, na podstawie którego plan musi być zgodny z tym dokumentem - wyjaśniała mieszkańcom Małgorzata Maśko-Horyza z magistratu. - W poprzednich studiach uwarunkowań ten teren był leśny, natomiast w 2014 roku na wniosek właściciela, został zmieniony. Opracowując projekt planu musimy być zgodni z tym studium. Wypełniamy zatem prośbę, nie tylko tego właściciela (czyli Areoklub Ziemi Lubuskiej - dop. red), ale też i innych, o to, żeby przekształcić i móc wprowadzić inwestycję, która jest zgodna ze studium i z sąsiadującym zagospodarowaniem. To nie jest też tak, że coś jest tutaj już przesądzone.
- W obowiązującym planie pomiędzy ul. Różaną, Konwaliową, Irysową, był las, a obecnie jest tam zaplanowany w projekcie teren zabudowy mieszkaniowej - wyjaśniali przedstawiciele miasta. - Projektanci pozostawili fragment zieleni urządzonej, która w formie parkowej ma służyć mieszkańcom.
- To jest nasz ukochany las, a państwo zaplanowali teren zielony - denerwowała się mieszkanka ul. Irysowej. - Teraz jest to po to, byśmy siedzieli cicho, a zaraz będzie to piękna działka dla kogoś. Jaki jest sens, kiedy mamy własne ogrody, tworzyć tutaj teren zieleni? Przecież to jest jakiś absurd!
- 13 lat temu powstawała dzielnica Czarkowo - mówił inny mieszkaniec Irysowej. - Jako jeden z pierwszych się tam wybudowałem. Wielokrotnie nam mówiono, że las przy naszych domach, nie zostanie zabudowany. Dlatego zdecydowaliśmy się na budowę... Konwaliowa to droga prywatna. Po niej będą jeździć setki ciężarówek! Mam wrażenie, że miasto idzie areoklubowi na rękę!
Nieoficjalnie w urzędzie miasta dowiedzieliśmy się, że już w latach 90. gmina Zielona Góra postanowiła, że będzie to teren zabudowany. Później w roku 2006 gmina w studium zagospodarowania określiła wspomniany teren jako przeznaczony pod budownictwo mieszkaniowe jednorodzinne. Potwierdzono to ponownie w 2014 roku.
- A więc trudno zarzucić miastu, że to my chcemy zmienić przeznaczenie działki. Kontynuujemy to, co wcześniej postanowiła gmina - powiedział nam jeden z przedstawicieli miasta.
Mariusza Zalewskiego, byłego wójta gminy Zielona Góra, a obecnie przewodniczącego dzielnicy Nowe Miasto, zapytaliśmy czy prawdą jest, że gmina wielokrotnie zabiegała, by teren na Czarkowie był przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową?
- Pewnie tak było, chociaż trudno mi dziś mówić o szczegółach i datach. Zaskoczył mnie pan pytaniem, a ponadto nie wszystko pamiętam - usłyszeliśmy od M. Zalewskiego.
Dyrektor aeroklubu Artur Halady zapewnia, że celem jego firmy jest uporządkowanie terenu na Czarkowie. - To nie jest tak jak twierdzą niektórzy, że mamy tam wspaniały teren zielony, który złośliwie chce zniszczyć aeroklub. To w dużej części zwykły śmietnik, porośnięty drzewami i krzakami. Dlatego chcemy go uporządkować - tłumaczy. Dodaje też, że aeroklub zgodnie z wcześniejszym studium zagospodarowania, wystąpił do urzędu miasta o przeznaczenie tego terenu pod zabudowę mieszkaniową.
Zapewnia też, że aeroklub nie zamierza niczego sprzedawać czy też dzierżawić. - Przypomnę, że wszyscy wokół mają prawie sprawę uporządkowaną, wybudowali się na terenie przeznaczonym pod budownictwo mieszkaniowe, inni sprzedali działki, tylko my jako jedyni mamy sprawę nieuregulowaną. Dlatego trudno się dziwić, że chcemy to zmienić. Mamy do tego prawo, bo jesteśmy właścicielami terenu. Ale co do jego dalszej przyszłości, to nie podjęliśmy żadnej decyzji - zapewnia.
Uwagi do planu można składać w urzędzie miasta do 15 maja. Opinie te powinny być złożone na piśmie.