Czarne chmury nad TKKF Stilon
Choć gorzowianki zakończyły rundę jesienną w październiku, nie przerwały treningów. Po to, by na wiosnę skutecznie walczyć o utrzymanie.
Mimo że piłkarki TKKF Stilon Gorzów tracą zaledwie punkt do pierwszego bezpiecznego miejsca w tabeli - które zajmuje Victoria SP-2 Sianów - to pewny ligowego bytu jest chyba tylko prezes klubu. - Jestem przekonany, że możemy spokojnie się utrzymać. Tym bardziej, że kilka spotkań wygrały z nami nie przeciwniczki, a sędziowie. Rozgrywki pokazały, że wszystkie zespoły są w naszym zasięgu. Jeśli ciężko przepracujemy okres przygotowawczy, to wyniki powinny być dla nas pozytywne - zapowiada Janusz Kałuziński.
Niemniej jednak jego optymizmu nie podzielają inni, jak choćby pomocniczka Beata Walczyk, zarazem asystentka szkoleniowca Romana Mielcarka. - Nie wiem, gdzie mam szukać światełka w tunelu. Czarno to widzę - przyznaje bez ogródek.
Po tym, jak przed rozpoczęciem obecnego sezonu drużynę opuściło siedem kluczowych zawodniczek (Klaudia Wawer, Adrianna Szlendak i córka prezesa, Magdalena Kałuzińska odeszły do KKP Bydgoszcz; grająca trener Marzena Salamon oraz Paulina Sanocka trafiły do UKS_SMS Łódź; Weronika Szuba przeszła do Błękitnych Stargard, a Klaudia Sobczak zakończyła przygodę z piłką), wiadomym było, że w tym sezonie powrót do elity będzie nieosiągalny. Jednak raczej niewielu przewidywało, że gorzowiankom przyjdzie bronić się przed drugim z rzędu spadkiem do niższej klasy.
Co prawda jesienią najpierw Włodzimierz Stronczynski - w trakcie rundy musiał zrezygnować z powodów zdrowotnych - a następnie Mielcarek skorzystali z 31 piłkarek (!), to zdecydowana większość z nich dopiero stawia pierwsze kroki w seniorskim futbolu. Stąd ledwie jedno zwycięstwo z najsłabszym w lidze KS Raszyn i dwa remisy z Polonią Poznań oraz Medykiem II Konin.
Myślą, że jak grają w pierwszej lidze, to już nie muszą trenować
Co więcej, część młodych zawodniczek nie jest skora do ciężkiej pracy. - Im wydaje się, że już osiągnęły maksimum tego, co mogą. Niektóre z nich myślą, że jak grają w pierwszej lidze, to już nie muszą trenować. Możemy na nie wpłynąć jedynie poprzez rozmowę. Klub nie jest w stanie zapewnić nam żadnych pieniędzy - dodaje asystentka opiekuna TKKF_Stilon. W tym gronie nie ma Adrianny Czyżewskiej, która pomimo 16 lat sprawnie kieruje obroną gorzowianek.
Z sytuacji w klubie w pełni zdaje sobie sprawę też Mielcarek. - Największym problemem jest właśnie rotacja. Na rundę rewanżową mamy stabilną jedenastkę, ale jeśli nie będzie mogła zagrać któraś z wyjściowego składu, to zrobi się kłopot. Będzie trudno, bo nie mamy kogo wprowadzić z ławki rezerwowych. Zwłaszcza, że jest sporo uczennic, które w tym roku przystępują do matury. Te egzaminy przypadają na maj, czyli w trakcie ligi. Niemniej liczymy na naszą młodzież - zwraca uwagę Mielcarek.
Niepewna jest przyszłość w klubie kapitan Kamili Szafrańskiej
Już dziś wiadomo, że bramkarka Katarzyna Poźniak wznowi treningi z drużyną dopiero w kwietniu. Niepewna jest też przyszłość w klubie kapitan Kamili Szafrańskiej i skrzydłowej Pauliny Brzozowskiej, o które niezmiennie zabiegają zespoły z innych lig. Jednak wszystko na to wskazuje, że zostaną one w TKKF Stilon do końca sezonu. Waha się zaś Katarzyna Nowicka. - Ona postawiła sprawę jasno: jeśli młode będą ćwiczyły, to i ona podejmie treningi - mówi Walczyk, która w styczniu przejdzie operację kolana i już nie zagra w tej rundzie. Zapewne wróci za to Barbara Zdunek oraz Marta Kamińska.
Mielcarek wie, że przed jego podopiecznymi bardzo trudne zadanie, ale zaraz dodaje, że jest ono do wykonania. - Każde spotkanie może być dla nas decydujące. Mamy dużo meczów u siebie ze średniakami. Z tymi najtrudniejszymi przeciwnikami, zagramy na wyjeździe. A na własnym obiekcie każdy musi się z nami liczyć, co już pokazaliśmy w tym sezonie choćby z wiceliderem - kończy opiekun naszych.