Czas na wymianę kadr w spółkach marszałka? A jest ich aż 120
Profesor Jacek Wódz, socjolog, przewiduje, że PiS-owi, po przejęciu władzy w województwie śląskim, wymiana kadr w spółkach i jednostkach organizacyjnych podległych marszałkowi zajmie rok. A tych spółek jest prawie 120. To będzie czas stagnacji i strachu: kto następny straci pracę?
Mamy bardzo niedobry obyczaj polityczny zagarniania wszystkich łupów po zwycięstwie - ocenia profesor Wódz. - Nie jest to wymysł PiS-u, tak funkcjonuje polska demokracja od bardzo dawna. Jeśli więc politycy tej partii rozsądnie podejdą do zmian kadrowych - etapowo, a nie gwałtownie, uzasadnią swoje racje, to nie sądzę, by ktoś miał do nich pretensje.
Nie ma takiego przepisu, który uniemożliwiałby pozbawienie kogoś stanowiska. Bat zawsze się znajdzie.
W spółkach prawa handlowego, w których sto procent kapitału zakładowego ma województwo śląskie, manewr jest prosty: nowy zarząd województwa śląskiego powoła nowe rady nadzorcze, nikogo nie pytając o zdanie, a nowe rady nadzorcze wyłonią nowe kierownictwo. Wprawdzie rady nadzorcze mogłyby zorganizować konkursy na stanowiska prezesów i wiceprezesów, ale rzadko stosowała takie praktyki także poprzednia władza, więc dlaczego teraz ma być inaczej? Nie ulega wątpliwości, że likwidacja postępowań konkursowych oznacza pełną kontrolę nad nowo powołanymi prezesami.
Partia w samorządzie
Niemniej koszt tej wymiany kadr może być wysoki, bo osobom z kontraktami menedżerskimi przysługiwać będą odprawy. Jak wysokie? Nie wiadomo, z tym kosztem pewnie nikt się liczył nie będzie. Umowy dotyczące zatrudnienia są utajniane, a prezesi, w atmosferze oczekiwania i niepewności, nie chcą się nimi chwalić. W ogóle nie chcą o swojej przyszłości rozmawiać.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień