Czas stanąć w kolejce do Enigmy
Poznań promuje autorów kryptologicznego sukcesu najlepiej jak potrafi. Namiastką tworzonego Muzeum Enigmy jest... szyfrokontener.
Kolorem i kształtem przypomina niemiecką maszynę szyfrującą Enigma. Tę samą, na którą udanego ataku kryptologicznego dokonał pod koniec grudnia 1932 r. bydgoszczanin Marian Rejewski.
Dalsze sukcesy to dzieło trójki geniuszy - obok Rejewskiego był także Jerzy Różycki i Henryk Zygalski. Ich historie, a także informacje o kryptologii i łamaniu maszyny, która nigdy nie miała być złamana, poznają ci, którzy zaglądają do szyfrokontenera.
Stoi przed Centrum Kultury „Zamek”, na ul. Święty Marcin w Poznaniu, w sąsiedztwie odsłoniętego w 2007 r. Pomnika Kryptologów. I - jak podaje ratusz - jest pierwszym etapem, zapowiadającym powstanie Muzeum Enigmy.
Otwarcie 1 września nie było przypadkowe. - To jest symboliczna data, kolejna rocznica wybuchu II wojny światowej, która zapewne trwałaby znacznie dłużej, gdyby nie praca i poświęcenie wybitnych, związanych z Poznaniem kryptologów, którzy złamali kod niemieckiej maszyny, to znaczy Henryka Zygalskiego, Mariana Rejewskiego i Jerzego Różyckiego - tłumaczył Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. Dodał, że w ten sposób miasto chce uhonorować dokonania trójki matematyków.
Wystawa ma być mobilna - od tygodnia stoi przed zamkiem, ale ma się pojawiać w różnych punktach Poznania. Będzie też wypożyczana do innych miast. Kiedy?
- To zależy od zainteresowania poznaniaków. Jeśli będzie duże, to na razie pozostanie u nas - zapowiada w rozmowie z „Pomorską” Daria Pertek z biura prasowego UMP.
Jak się dowiadujemy bydgoski ratusz już pytał o możliwość sprowadzenia szyfrokontenera do rodzinnego miasta Rejewskiego. - O szczegółach będziemy jeszcze rozmawiać - deklaruje Pertek.
Z zewnątrz szyfrokontener jest niczym Enigma w wersji XXL. Wewnątrz znajduje się ekspozycja, którą podzielono na dwie części: pierwsza jest informacyjna, druga daje każdemu szanse na sprawdzenie się w zakresie tego, co nazywa się kryptografią (gałąź wiedzy o sposobach utajniania wiadomości) i kryptoanalizą (łamanie zabezpieczeń i deszyfrowanie).
Nauka przez zabawę, na pięciu komputerach, daje szanse zarówno dzieciom, jak i dorosłym, by przez chwilę poczuli się jak autorzy największego sukcesu polskiego wywiadu (z lat 30. XX wieku).
Do 2019 r. w Poznaniu ma powstać placówka edukacyjno-muzealna, która nie tylko upamiętni dzieło Rejewskiego, Zygalskiego i Różyckiego na pokolenia, ale rozsławi polską szkołę matematyczną i sprawi, że pojawią się godni następcy trójki kryptologów.
Poznaniowi szczerze gratuluję! Pomysłu i konsekwencji, z jaką promuje trzech absolwentów swojego uniwersytetu, wśród których jest Marian Rejewski. Żył 75 lat, z czego 41 w Bydgoszczy. Tu rodziły się jego dzieci, gdy mieszkał już na warszawskim Żoliborzu, a pracował w Pałacu Saskim jako kontraktowy pracownik Biura Szyfrów Oddziału II. Do miasta nad Brdą powrócił z wojennej tułaczki. Tu spisał wspomnienia z tego, jak łamał Enigmę. To wszystko za mało! Miasto nie było (i nie jest) zainteresowane utworzeniem placówki promującej geniusza, który nam się trafił, a którego Amerykanie pokazują w Fort Meade.