Gdy ładnych kilkanaście lat temu po raz pierwszy wybierałem się za granicę, do ośrodka „tylko dla dorosłych”, lecący obok Polacy byli przekonani, że w hotelu będą alkoholowo-seksualne orgietki.
Byli zawiedzeni w przeciwieństwie do mnie. Rozkoszowałem się pobytem w miejscu, gdzie na korytarzu nie słychać całą dobę tupotu małych stóp i dzikich wrzasków, nie ma tsunami na basenie i ryków na stołówce... To przemyślenie przy okazji informacji o budowanym osiedlu bez dzieci. Jestem istotą stadną, odczuwam potrzebę opieki nad młodymi osobnikami mojego gatunku, z radością powitam na świecie moje wnuki, ale nie przeginajmy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień