Letni wieczór nad jeziorem. Muzyka huczy na całą okolicę. Młodzi podrygują w transie w rytm piosenki Cypisa: „Ona chce ch... do dziurki”. Przerażony zerkam dzieci. - Tata, nie przejmuj się. Przecież każdy gimnazjalista to zna.
Wydawało mi się, że internet jest moją przestrzenią. Korzystam z niego każdego dnia, nie wyobrażam sobie bez niego pracy. Wiem o śmieciach i brudzie w sieci. Jednak dopóki nie poznałem Cypisa, nie miałem pojęcia o skali zjawiska.
„Ona chce zaj...ć kreskę/ Już sypie na deskę/ Ma oczy niebieskie/ I naćpała się/ Ona chce zaj...ć bucha/ I dobrze się r...a/ ta w koku dziewucha powala mnie/ Ona chce zatańczyć walca/ I strzelam jej z palca/ Masuje mi jajca/ I cudowna jest”.
Disco polo jest polskim fenomenem. Prosta do bólu muzyka, taktowana na 2 lub na 4 trafiła pod strzechy. Popularności tego nurtu w Polsce nie da się porównać z sytuacją w żadnym innym europejskim kraju.
Czytaj więcej w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień