Czekając na obniżkę. SOSW nadal walczy o dodatki nauczycieli
- Nie odpuścimy tej sprawy - deklaruje Julia Twardosz z "Solidarności". Będziemy walczyć o godne wynagrodzenia.
- Czekamy na rozstrzygnięcie w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym - mówi Julia Twardosz, szefowa nauczycielskiej „Solidarności” w Żaganiu, która jako jedyna zaskarżyła listopadową uchwałę rady powiatu określającą regulamin przyznawania dodatków płacowych dla nauczycieli. To wówczas do 5 procent wynagrodzenia zasadniczego obniżono dodatek za pracę z dziećmi o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Obniżka nawet o kilkaset złotych dotknęła pedagogów ze Specjalnych Ośrodków Szkolno - Wychowawczych z Żagania i Szprotawy.
- Z tego co mi wiadomo doszło do ugody. Nauczyciele ośrodka i poradni psychologiczno – pedagogicznych w Szprotawie i Żaganiu przystali na nowe warunki, bez korzystania z trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia - mówi Wojciech Olejarz, szef ZNP w żagańskim SOSW. - Dochodzą do nas sygnały, że już lutowe wypłaty były tam, w przypadku nauczycieli dyplomowanych, o 500 - 600 złotych niższe. To ogromna kwota dla nauczycieli, którzy od ośmiu lat nie dostali żadnej podwyżki.
Wojciech Olejarz zarzuca starostwu przyjęcie regulaminu bez wymaganego prawem porozumienia ze związkami zawodowymi, a prowadzone konsultacje były nieskuteczne. Na jednym ze spotkań powstał protokół rozbieżności, jednak do porozumienia ostatecznie nie doszło. Właśnie jego brak jest jednym z powodów skargi, jaką do sądu administracyjnego złożyła „Solidarność”.
- Prowadzenie dialogu ze starostwem jest trudne - przyznaje związkowiec. - Przykładem była chociażby ostatnia sesja rady powiatu, która miała miejsce zaraz po uchyleniu przez wojewodę decyzji o odwołaniu ze stanowiska dyrektor ośrodka, Renatę Sochę. Poprosiłem o głos przewodniczącego rady, pana Gąsika. Ten odmówił odsyłając mnie do starosty. Starosta także odmówił. Odmówiono w końcu radnym Kwarcińskiemu i Białkowskiemu, którzy chcieli przekazać nam swój głos.
Zważywszy na zamieszanie wokół obsady stanowiska dyrektora SOSW w Żaganiu, tamtejsi nauczyciele mieli dylemat, kto właściwie podejmuje decyzje w placówce, kto jest wicedyrektorem? Urszula Łysak, czy może Beata Miciura, która w międzyczasie wróciła z urlopu zdrowotnego. Kto ma się podpisać pod wypowiedzeniami warunków pracy i innymi ważnymi dokumentami regulującymi codzienne funkcjonowanie ośrodka? Ostatecznie, według relacji W. Olejarza, zarząd powiatu uznał, że obowiązki dyrektora, na równorzędnych prawach pełnią obie panie Łysak i Miciura do powrotu Renaty Sochy ze zwolnienia lekarskiego.
- Decyzjie tą przedstawiono na piśmie 31 stycznia i z tego powodu pisma o zmianie dodatków nie zostały podpisane przez nauczycieli, którzy rozpoczęli juz ferie - dodaje związkowiec przyznając, że relacje ze starostwem cechuje napięcie. Choć paradoksalnie, po odwołaniu dyrektor, Renaty Sochy, na jej wiele wniosków ignorowanych wcześniej, spojrzano w końcu przychylnym okiem.
- Podzielono nam zespół rewalidacyjno - wychowawczy, powrócono do rozmów o powołaniu szkoły ponadgimnazjalnej, zakupie licencji do specjalistycznego sprzętu nieczynnego od kilku lat, zastanawiano się nad przywróceniem etatu kierownika internatu - wylicza W. Olejarz. To kolejny dowód na to, że nie pieniądze, czy przepisy nie stanowia rzeczywistego problem dla zarządu powiatu i Henryka Janowicza, a osoba samej pani dyrektor Sochy.
- Atmosfera jest fatalna - ocenia Anna Marcinkiewicz, mama jednego z podopiecznych. - Konflikt odczuwamy my, nasze dzieci. Mimo, że nauczyciele nadal pracują z pełnym zaangażowaniem. Można na nich polegać. Jednak to smutne, że za tak ciężką pracę otrzymują tak niewiele. Powinno być inaczej.
Starostwo komentując sprawę wskazuje, że na problemy powiatowej oświaty trzeba patrzeć kompleksowo. Subwencja z ministerstwa nie starcza na wszystkie potrzeby. W budżecie trzeba szukać co roku dodatkowych 5 milionów, by utrzymać wszystkie szkoły.
- Pracując nad uchwałą staraliśmy się ustanowić pewien konsensus – mówi Henryk Janowicz, starosta żagański. – Staraliśmy się wziąć pod uwagę sytuację wszystkich nauczycieli w różnych ośrodkach i poradniach. Naszym celem było zlikwidowanie nierówności. Bo takie dotychczas były