Czekamy na przełamanie
Czterech Polaków wystąpi dziś w pierwszym konkursie Turnieju Czterech Skoczni. - To najważniejszy ze startów - zapowiada Adam Małysz.
Wczorajsze kwalifikacje udało się rozegrać, choć kłopotów nie brakowało. Wszystko przez problemy z... prądem. Pojawiały się już na treningu, uniemożliwiając kibicom śledzenie wyników, a zawodnikom - transport na rozbieg. Ostatecznie, z opóźnieniem, ale udało się rozegrać kwalifikacje. Wygrał je lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Peter Prevc.
Do konkursu w Oberstdorfie awansowało czterech Polaków (odpadł Klemens Murańka), choć w ich skokach brakowało błysku. Dziś w pierwszej serii w bezpośrednich pojedynkach Maciej Kot (120 m) zmierzy się z Austriakiem Manuelem Fettnerem, rywalem Stefana Huli (124 m) będzie Słoweniec Robert Kranjec, Piotr Żyła (117 m) będzie musiał poradzić sobie z Niemcem Severinem Freundem, a przeciwnikiem Kamila Stocha (121,5 m) będzie Niemiec Andreas Wank. Najważniejsze pytanie dotyczy ostatniego z Polaków. Czy Stoch właśnie w TCS powróci do wielkiej formy z poprzednich sezonów?
Fortuna o dołku Stocha. Foto Olimpik/x-news
- W tym sporcie wystarczy jeden dobry skok i znów wszystko może zacząć się świetnie układać - zapowiada Adam Małysz, były znakomity skoczek, ekspert stacji Eurosport. - Kamil w niektórych próbach pokazywał, że do tych najlepszych obecnie zawodników nie brakuje mu aż tak wiele. Potrzeba tylko większej powtarzalności, bo dobre skoki zdecydowanie za często przeplatane są tymi nieudanymi - mówi. - Wszystko rozstrzygnie się w Oberstdorfie, gdzie można od razu, w pierwszym konkursie, stracić szansę na wygraną w całym turnieju. Jeśli tam mu się nie powiedzie, pozostanie walka o dobre rezultaty w poszczególnych konkursach. Paradoksalnie, spisanemu przez niektórych na straty Kamilowi może być teraz łatwiej o sukces niż faworytom - dodaje Małysz.
Jako faworyta do wygranej w TCS najczęściej wymienia się Petera Prevca. - Zastanawia mnie, czy Słoweniec poradzi sobie z presją, jaka się wokół niego tworzy. Już spekuluje się, czy zdoła powtórzyć wyczyn Svena Hannawalda i wygra wszystkie cztery konkursy zaliczane do turnieju, a to może podciąć Prevcowi skrzydła - ocenia Adam Małysz. I dodaje: - Groźni będą także reprezentanci Niemiec i Austrii, przynajmniej w pojedynczych zawodach, bo skaczą przecież u siebie. Nie można zapominać też o Norwegach, którzy od początku sezonu są bardzo mocni - ostrzega.