W 1945 roku Armia Czerwona dotarła na ziemię miastecką i bytowską. Po pokonaniu Niemców doszło do rabunków, gwałtów i zabójstw.
23 lutego w Rosji i byłych republikach radzieckich obchodzony jest jako Dzień Obrońcy Ojczyzny. Święto to jest powiązane z powstaniem Armii Czerwonej, która 72 lata temu dotarła na Pomorze Środkowe.
W 1917 roku, w wyniku rewolucji październikowej, bolszewicy zdobyli władzę w Rosji. Gdy w styczniu 1918 roku rozpędzili rosyjski parlament, Konstytuantę, przeciwko ich rządom zaczęła narastać szeroka opozycja tzw. białych. Nowi władcy Kremla potrzebowali więc siły zbrojnej, zdolnej obronić ich władzę. 28 stycznia 1918 roku bolszewickie bojówki, Czerwona Gwardia, zostały przekształcone w Robotniczo-Chłopską Armię Czerwoną. Nabór do nowej jednostki rozpoczęto 23 lutego 1918 roku.
Nowa armia początkowo nie przypominała w niczym wojska. W jej skład wchodzili ochotnicy, którzy nie posiadali żadnych stopni wojskowych. Wybierali oni spośród siebie swoich dowódców. Jak jednak można było się spodziewać, niewyszkoleni ochotnicy nie odnosili poważniejszych sukcesów na froncie. Dlatego też w maju 1918 roku ludowy komisarz spraw wewnętrznych Lew Trocki wprowadził powszechną służbę wojskową. Do nowej armii wstąpiło wielu dawnych carskich oficerów – m.in. generał Aleksiej Brusiłow, dowódca udanej ofensywy przeciwko Austro-Węgrom w 1916 roku, oraz Michaił Tuchaczewski. Wraz nimi pojawili się także politrucy – wojskowi komisarze polityczni, którzy strzegli lojalności nowych dowódców wobec nowej władzy.
W trakcie wojny domowej w Rosji Armii Czerwonej udało się pokonać skłóconych ze sobą białych w 1919 roku. Nie udał się natomiast planowany podbój Europy – w 1920 roku bolszewicy zostali zatrzymani przez Wojsko Polskie pod Warszawą. Już wtedy dopuszczali się oni gwałtów na ziemiach polskich. W okresie dwudziestolecia międzywojennego Armia Czerwona zaczęła się unowocześniać. Na mocy układu z Rapallo z 1922 roku rozpoczęła się korzystna dla obu stron współpraca Niemiec z ZSRR. Armia niemiecka, ograniczona traktatem wersalskim na radzieckich poligonach korzystała z broni pancernej i lotnictwa bojowego. W zamian za to niemieccy specjaliści rozbudowywali sowiecki przemysł zbrojeniowy.
Pod koniec lat 30., w wyniku Wielkiej Czystki, Stalin doprowadził do egzekucji wielu dowódców Armii Czerwonej, m.in. marszałka Michaiła Tuchaczewskiego. Ich następcy byli nieudolni, ale bezwzględnie posłuszni Stalinowi. Nic więc dziwnego, że gdy w 1941 roku III Rzesza zaatakowała ZSRR, Armia Czerwona bardzo szybko została rozbita przez Wehrmacht, który w kilka miesięcy doszedł aż do Moskwy i Leningradu. Wkrótce jednak, wskutek rosyjskiej zimy, szala zwycięstwa przechyliła się na stronę ZSRR. Po zwycięstwie pod Stalingradem w 1943 roku Armia Czerwona ruszyła na Zachód.
W nocy z 3 na 4 stycznia 1944 Sowieci przekroczyli przedwojenną granicę Polski. Tam doszło do rozbrojenia i aresztowania żołnierzy Armii Krajowej, ujawniających się w trakcie Akcji Burza. Po przekroczeniu rzeki Bug powstał Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, który 26 lipca 1944 podpisał porozumienie z ZSRR, regulujące prawnie pobyt Armii Czerwonej na ziemiach Polski. Na mocy późniejszych umów powołano sowieckie komendantury frontowe i przyfrontowe (położone od 60 do 100 km od linii walk). Powstawały one wraz z postępującą ofensywą Armii Czerwonej, która w marcu 1945 roku dotarła na tereny obecnego powiatu bytowskiego. 3 marca zostało zdobyte Miastko, cztery dni później Sowieci wkroczyli do Bytowa. Bytowskim komendantem został kapitan Mustofajew, zastąpiony później przez majora Pogodina. Od samego początku rozpoczęła się grabież majątku niemieckich zakładów przemysłowych, a także rozbiórka i wywiezienie w głąb ZSRR wąskotorowych linii kolejowych. Taki los m.in. spotkał linię kolejową MiastkoBytów oraz Bytów-Lębork. 7 maja 1945 roku Sowieci zdemontowali sprzęt z miasteckiej fabryki Meschkego (późniejsza fabryka mebli) i Neumanna, położonej na ulicy Zielonej. Natomiast fabryka Klatta (późniejsza fabryka rękawiczek) została przeznaczona na produkcję sukna na mundury czerwonoarmistów. Po pewnym czasie zaopatrzenie wszystkich trzech fabryk miasteckich także zostało wywiezione. Dopiero w lipcu 1945 roku Państwowy Komitet Obrony ZSRR nakazał przekazanie władzom polskim obiektów przemysłowych. Jak jednak można się domyślić, komendanci wojskowi niechętnie przyjmowali polecenia od administracji polskiej, często po prostu je ignorując. Doświadczyła tego na przełomie kwietnia i maja 1945 grupa operacyjna z Ministerstwa Przemysłu i Handlu, której pozwolono wejść tylko do nieczynnych fabryk. Jak wynika z badań Grzegorza Pelowskiego, Armia Czerwona zajęła w powiecie miasteckim 73 majątki ziemskie, lecz w lipcu 1945 roku przekazała tylko jeden stronie polskiej. Dodatkowo polska administracja nie miała możliwości wglądu w przejmowany majątek – było to możliwe dopiero po wyjeździe Sowietów.
Pomimo zakończenia wojny napływający na tereny Miastka i Bytowa osadnicy nie mogli czuć się bezpiecznie. W Miszewie sierżant Smirnow usunął polskiego osadnika z młyna. Choć na skutek interwencji majora Nikołajenki Polak powrócił ponownie do młyna, nie nacieszył się długo nowym mieszkaniem, gdyż Smirnow ponownie wyrzucił go, usunął.
W gminie Borzytuchom Sowieci utrudniali Polakom osiedlanie się w majątkach powiatu bytowskiego. Rabowali pieniądze i mienie osadników, zaś w Osiekach nie pozwolili rolnikom na zbieranie i młócenie zboża. Wskutek tego osadnicy nie mogli dostarczyć kontyngentów zbożowych dla armii, co z pewnością zostało negatywnie odebrane przez sowieckie dowództwo. Ostatecznie w lipcu 1945 roku wojewoda gdański powołał Wiejską Straż Porządkową, która jednak nie miała szans w konfrontacji z Armią Czerwoną. Innym problemem były masowe gwałty, dokonywane przez czerwonoarmistów. Choć w okresie powojennym odnotowano podobne wypadki w armii angielskiej lub amerykańskiej, to jednak Sowieci odznaczali się szczególnym okrucieństwem. Gwałty dotknęły one zwłaszcza cywilną ludność niemiecką. Wszystko to odbywało się za przyzwoleniem władz radzieckich, które wręcz zachęcały krasnoarmiejców do takich zachowań, uzasadniając to „odwetem” za niemieckie zbrodnie wojenne. Szczególnie celował w tym radziecki pisarz Ilja Erenburg, który w gazetkach frontowych nawoływał do krwawego odwetu.
Wiosną i latem 1945 roku doszło do szczególnego rozprężenia dyscypliny w Armii Czerwonej. Ofiarami gwałtów padały także Polki – zarówno robotnice z przymusowych robót, jak i kobiety osiedlające się na Pomorzu z centralnej Polski. Czerwonoarmiści urządzali dość często „łapanki” na młode dziewczyny, uznając to za „nagrodę za wyzwolenie Polski”. Do dziś nie jest możliwe ustalenie wszystkich ofiar gwałtów popełnionych przez żołnierzy Armii Czerwonej. W tamtych czasach dość często o życiu lub śmierci decydował przypadek. Cudem udało się uniknąć się śmierci Augustynowi i Marii Rudnikom z Borowego Młyna. Jako że miejscowość ta była położona blisko granicy polsko-niemieckiej sprzed 1939 roku, Sowieci nie rozróżniali Niemców od Polaków.
W marcu 1945 roku w domu Rudników znalazła się znajoma Niemka, prawdopodobnie uciekająca przed nadchodzącym frontem. Po wkroczeniu Sowietów doszło do rewizji, podczas której u Niemki znaleziono flagę ze swastyką. Oficer wydał więc rozkaz natychmiastowego rozstrzelania. W ostatniej jednak chwili czerwonoarmiści znaleźli sztandar kółka rolniczego z 1928 roku, z wyhaftowanym orłem w koronie, który państwo Rudnik ukrywali w czasie II wojny światowej. Ten szczęśliwy przypadek spowodował zmianę decyzji żołnierza. Cała prawda o tym zdarzeniu została ujawniona dopiero w marcu 1992 roku w artykule Konrada Remelskiego w „Głosie Pomorza“. Radzieckie komendy wojskowe istniały w wielu miastach aż do 1946 roku. W tym samym roku Armia Czerwona została przemianowana na Armię Radziecką. Stacjonowała ona w Polsce aż do 1993 roku.
Autor korzystał z książki G. Baziura „Armia Czerwona na Pomorzu Gdańskim“ oraz artykułu G. Pelowskiego „Relacje między Armią Czerwoną a administracją polską na terenach wiejskich Pomorza Środkowego w latach 1945-1947“.