Człowiekiem można być zawsze i wszędzie
Kontakt ze środowiskiem naturalnym, tym w przyrodzie i wśród ludzi, ma walory edukacyjne i uzdrawiające, zwłaszcza dla tych, którym przyszło żyć w sztucznym otoczeniu stworzonym przez ludzi żądnych ciągłego, komercyjnego rozwoju, nastawionego na brutalną eksploatację dóbr natury.
Atmosfera wielkich miast, nieustanny hałas przejeżdżających pojazdów, ostre sygnały karetek, aut policji i straży pożarnej, tłumy rozgadanych turystów, nachalna reklama, nieustanne kłótnie polityków i traktowanie przez nich ludzi jako ślepych, głuchych i niezdolnych do wyrobienia sobie własnej opinii o tym, co się wokół dzieje, powoduje swego rodzaju otępienie człowieka na wartości wyższego rzędu. Czyni go bardziej robotem, niż osobą posługującą się zdrowym rozsądkiem, zdolnym do osiągania dobra, piękna, sprawiedliwości i miłości, słowem, doskonalenia swojego człowieczeństwa.
Warto, bodaj na jakiś czas wyjechać z tego zatrutego środowiska i przyjrzeć się naturze, zwłaszcza tam, gdzie nie jest jeszcze zbyt dotknięta ludzkim pomysłem na jej rzekome udoskonalenie. To prawda, że świat natury też nie zawsze jest piękny, ale przynajmniej jest autentyczny. Kiedy przyjrzymy się zieleni, znajdziemy tam również usychające drzewa, zaatakowane przez szkodnika, a także zniszczenia dokonane przez wiatry, powodzie, pożary.
Na brzegach Adriatyku spotykamy wśród kamieni cierniste zarośla i nieliczne drzewa, nieustannie atakowane wiatrami z północy. Wyglądają jak storturowane i bliskie śmierci, a nieco dalej, w głębi lądu, piękne i zadbane winnice, okazałe pinie i drzewa figowe. Jeśli dodamy do tego orkiestrę cykad wykonujących, jak dobrze przygotowana orkiestra, ciągle tę samą, a jednak piękną melodię, czujemy, że znaleźliśmy się w bajecznym świecie natury, pięknym, ale niepozbawionym dramatów. Ich znakiem są żarłoczne mewy, polujące na ryby.
W naturze spotykamy piękno i brzydotę, owoce jadalne i trujące żyjące ze sobą w harmonii, ale także w nieustannej walce o życie. W przebogatym świecie zwierząt podziwiamy ich różnorodność i umiejętność dostosowania się do warunków, a więc ład i piękno. Ale równocześnie toczą one ze sobą nieustanną walkę o przetrwanie. Wszystkie wchodzą we właściwe im miejsce w łańcuchu pokarmowym, stając się pożywieniem dla innych, wyższych ogniw tego łańcucha, na końcu którego stoi człowiek, jako uwieńczenie stworzenia ziemskich istot.
Człowiek jest częścią natury i to jej cząstką najszlachetniejszą, obdarzoną rozumem i wolną wolą, zdolny do wzruszeń, a przede wszystkim do miłości, która pozwala mu przejść przez życie i sięgnąć po nieśmiertelność. Ale, jak w całej przyrodzie, tak i w życiu ludzkim, zmaga się przede wszystkim ze samym sobą, ze swoimi słabościami i otaczającymi go ludźmi, bo tylko on, wśród stworzeń, ma możliwość budowania swojej doskonałości wewnętrznej, duchowej, która w kategoriach moralnych i religijnych polega na dawaniu siebie w służbie innym, kosztem wyrzeczenia się miłości własnej.
W niedzielę 4 września papież Franciszek kanonizował Matkę Teresę z Kalkuty, która swoje życie poświęciła służbie biednym, głodnym, chorym i umierającym.
W niedzielę 11 września w stolicy Kazachstanu odbędzie się beatyfikacja ks. Władysława Bukowińskiego, który przyjął święcenia kapłańskie w katedrze na Wawelu w 1931 r. Podczas wojny, po wyjściu z sowieckich więzień i łagrów, pełnił z wielkim poświęceniem zakazaną posługę duszpasterską na terenie Związku Radzieckiego, zwłaszcza w Kazachstanie. Te dwie wspaniałe postacie XX wieku, a było ich przecież tysiące, wskazują, że nawet w tak skłóconym świecie, w jakim dziś żyjemy, w którym człowiek posunął się do wielokrotnego ludobójstwa, można zwyciężać zło dobrem i zachowując ludzką godność, sięgnąć po świętość.