Drawsko Pomorskie Instytut Pamięci Narodowej zaproponował władzom, by przekazały drawskie czołgi do Muzeum Zimnej Wojny w Podborsku
Wracamy do sprawy drawskich czołgów. Po naszej publikacji na ten temat, sprawą zainteresowały się media ogólnopolskie. Największe dzienniki i stacje telewizyjne przekazywały relacje z Drawska. Rzeczywiście wśród mieszkańców temat budzi gorące dyskusje. W ciągu zaledwie kilku dni, w ankiecie internetowej zorganizowanej przez drawski ratusz, prawie trzy tysiące osób opowiedziało się za pozostawieniem drawskich czołgów na swoim miejscu. 330 osób osób było temu przeciwnych.
- Błagam zostawcie nasze czołgi - apeluje do IPN Wiesław Piorowski z zawodu strażak, z zamiłowania badacz historii regionalnej. - Przecież w jednym z tych czołgów, tym który stoi po lewej stronie, była załoga polska. Nie jestem piewcą komunizmu - nikt mnie chyba o to nie podejrzewa, jednak to dzięki m.in. tym stalowym rumakom polski żołnierz w 1945 r. doszedł pod Bramę Brandenburską, przed którą mógł ogłosić światu zwycięstwo nad Niemcami.
Od 70 lat w Drawsku Pomorskim przy ul. Obrońców Westerplatte stoi pomnik: dwa czołgi poświęcone żołnierzom Armii Czerwonej poległym w walce o Ziemię Drawską. Dyskusja o przyszłości pomnika toczyła się już rok temu. Radni zagłosowali wówczas za umieszczeniem tablicy pamiątkowej, która miałaby zastąpić napis ku czci żołnierzy radzieckich. Nowa tablica miała zawierać napis: „Żołnierzom polskim walczącym na wszystkich frontach II wojny światowej“. Projekt nie został jednak zrealizowany.
Do sprawy powrócono dopiero 13 czerwca br., kiedy to gmina wystąpiła do Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie z zapytaniem czy usunięcie z postumentu wszelkich elementów, które mogą propagować komunizm będą spełniały warunki obowiązujących przepisów oraz planowanej ich nowelizacji. Pozwoliłoby to na pozostawienie czołgów na postumencie. Prace miały dotyczyć postumentu, jego rewitalizacji, odnowienia oraz usunięcia napisów. Ale zdaniem IPN znowelizowana ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego nie mówi o przerabianiu, usuwaniu elementów czy zmianie symboliki, tylko ich usunięciu z przestrzeni publicznej. - Mamy na to czas do 22 października przyszłego roku. Jeżeli zrobimy to we własnym zakresie, to wojewoda pokryje koszty demontażu. Jeżeli nie dostosujemy się do przepisów, to wojewoda nakaże nam usunięcie pomnika na nasz koszt - powiedział nam burmistrz Marek Tobiszewski.
- Jakoś dziwnie te czołgi ujawniają się właśnie teraz, jak jest kryzys w mieście - zastanawia się Maciej Sobczyk, właściciel restauracji przy ul. Sikorskiego w Drawsku. - Osobiście wychowałem się z tymi czołgami. Były zawsze widoczne z okien mojego domu rodzinnego, szkoły, drogi do parku, przyzwyczaiłem się do nich, ale dopiero po wielu latach życia dowiedziałem się że to nie tylko byli wyzwoliciele, również byli okupantami, mordercami, bandytami i w tej formie opisu jaki na nich jest jestem im przeciwny. Lecz ta sprawa ma drugie dno, miasto już dawno mogło tą sprawę uregulować przekazując je do muzeum w Kołobrzegu jednocześnie podpisując umowę o pozostawieniu ich w Drawsku ze specjalną tablicą wyjaśniającą bo taka możliwość istnieje.
W całym kraju jest ponad 200 radzieckich czołgów, które po II wojnie pełniły rolę pomników.