Nicki Pedersen, Maciej Janowski, Emil Sajtudinow i Matej Zagar otrzymali stałe dzikie karty na przyszłoroczny cykl Grand Prix.
Niespodzianka? Na pewno wybór Macieja Janowskiego. Polak udanie debiutował w cyklu w zeszłym roku, ale w tym - wyniki miał przeciętne. Wygrał jeden turniej - w Horsens - ale w pozostałych dziesięciu nie zebrał wystarczająco dużo punktów, by utrzymać się w czołowej ósemce klasyfikacji. Wypadł z niej w ostatniej chwili, po turnieju w Melbourne, gdzie zdobył tylko piąć punktów.
Byli tuż pod kreską
Przeciwko Janowskiemu przemawiał też fakt, że w miejsce w przyszłorocznych IMŚ zapewniło sobie trzech Polaków: Bartosz Zmarzlik i Piotr Pawlicki zajęli miejsca w czołowej ósemce tego roku, a Patryk Dudek wcześniej pomyślnie przebrną przez wszystkie etapy eliminacji. Za kandydaturą Janowskiego był pewnie fakt, że „pod kreską” tegorocznej klasyfikacji znalazł się z zaledwie jednym punktem straty do bezpiecznej pozycji i talent do jazdy na żużlowym motocyklu, którego trudno mu odmówić.
Zaskoczeniem nie jest wybór Matej Zagara, któremu do utrzymania też zabrakło tylko jednego punktu. Jest również jedynym zawodnikiem ze Słowenii w stawce indywidualnych mistrzostw świata. Nicki Pedersen dostał z kolei miejsce w Grand Prix 2017, bo ostatniego sezonu nie dokończył z powodu kontuzji.
Już tęsknił
Sporym wydarzeniem jest powrót do elity Emila Sajfutdinowa. O rozmowach z tym zawodnikiem mówiło się od dłuższego czasu. To organizatorzy cyklu Grand Prix namawiali Rosjanina do startów, ale ten od wielu lat odmawiał, tłumacząc się głównie zbyt wysokimi kosztami startów w elicie. Zrezygnował z nich w 2013 roku, potem dwa razy zdobywał mistrzostwo Europy.
Ostatnio sam zaczął sygnalizować swój powrót do cyklu. - Już tęsknię za cyklem Grand Prix - mówił kilka tygodni temu w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl. - Niewiele osób wie o tym, że miałem w tym sezonie wystartować w eliminacjach do tego cyklu. Niestety kontuzja której doznałem, zniweczyła moje plany. Muszę więc liczyć na przychylność organizatorów przy rozdawaniu dzikich kart bądź wystartować w eliminacjach w przyszłym roku.
Teraz Emil wraca do najważniejszych rozgrywek indywidualnych, w których ma na koncie brązowy medal i sześć wygranych turniejów.
Z turniejem żegna się m.in. dwóch weteranów: Chris Harris i Andreas Jonsson. Szwed po 11 sezonach z rzędu.
Decyzje o przydziale dzikich kart - co naturalne - wzbudziły wiele emocji wśród zawodników. Najbardziej dosadnie decyzje BSI skomentował Duńczyk Mikkel Michelsen. Na twitterze napisał:
BSI prawdopodobnie zrobiło największy żart w historii. Ci faceci stworzyliby perfekcyjny kabaret.
Grand Prix 2017 - oni powalczą o medale:
- Greg Hancock (USA) ,
- Tai Woffinden (Wielka Brytania),
- Bartosz Zmarzlik (Polska),
- Chris Holder (Australia),
- Jason Doyle (Australia),
- Piotr Pawlicki (Polska),
- Antonio Lindbaeck (Szwecja),
- Niels Kristian Iversen (Dania),
- Patryk Dudek (Polska) ,
- Martin Vaculik (Słowacja),
- Fredrik Lindgren (Szwecja),
- Nicki Pedersen (Dania),
- Maciej Janowski (Polska),
- Matej Zagar (Słowenia),
- Emil Sajfutdinow (Rosja).