Cztery razy Barciś. Znany aktor reżyseruje musical z piosenkami Marka Grechuty w Teatrze Osterwy w Gorzowie

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

Cztery razy Barciś. Znany aktor reżyseruje musical z piosenkami Marka Grechuty w Teatrze Osterwy w Gorzowie

Jarosław Miłkowski

- Próbujemy radzić sobie z pandemią. Jest ciężko, ale cały czas pracujemy. Możemy to robić, bo w teatrze już jesteśmy zdrowi, a prawie każdy z nas, łącznie ze mną, zachorował na covid - mówi Artur Barciś.

W gorzowskim Teatrze Osterwy można pana spotkać tak często, że aż zaczynam podejrzewać, iż jest pan już mieszkańcem Gorzowa.
Trochę już się tak czuję [śmiech]. Z żadnym innym miastem nie byłem związany i artystycznie, i towarzysko tak długo jak z Gorzowem. Nie bardzo jednak mam czas, by po Gorzowie pochodzić. Teraz, w czasach pandemii, staram się ograniczać kontakty. Sam już jestem ozdrowieńcem i raczej się już nie zakażę, ale staram się, by nie zachorować na jakąś inną chorobę. Będąc w Gorzowie, wiele godzin spędzam w teatrze.

A ten teatr ma szczególne miejsce w pana życiu, bo wyreżyserował pan tu już trzy spektakle. Skąd właściwie wziął się Gorzów na trasie pańskiego życia?
Wziął się ze znajomości z dyrektorem teatru Janem Tomaszewiczem. Kilkanaście lat temu zaufał mi i zaproponował, bym zrobił „coś” w Gorzowie. A że w warszawskim Teatrze Ateneum zrobiłem spektakl „Trzy razy Piaf”, który akurat zszedł z afisza, pomyślałem, że dobrze byłoby, aby on żył dalej. Spytałem więc dyrektora, czy ma trzy aktorki, które bardzo dobrze śpiewają. Odpowiedział: „Mam!”. Na miejscu okazało się, że mówił prawdę i tak się zaczęła przygoda z Gorzowem. Wcześniej „otwierałem” też Scenę Letnią, która kiedyś była w ruinie, a teraz jest ważniejszą częścią tego teatru. Przez lata zaprzyjaźniłem się z zespołem. On znakomicie śpiewa i tańczy. Niektórzy gorzowscy aktorzy to nawet śmieją się, że pracują w teatrze muzycznym.

Od tego „czegoś”, czyli „Trzy razy Piaf”, to wyszło nawet „Cztery razy Barciś”. Właśnie pracuje pan z gorzowskim zespołem nad „Świecie nasz” - spektaklem w hołdzie Markowi Grechucie. Jego premiera na kanale You Tube będzie już w najbliższy czwartek.
To będzie premiera on-line. Spektakl nie będzie grany na żywo. My go nagramy, ja go zmontuję i zaprezentujemy 10 grudnia. Gdyby Grechuta żył, tego dnia skończyłby 75 lat.
Ten spektakl marzył mi się od bardzo dawna. Wiedziałem, że kiedyś go zrobię. W tym spektaklu nie ma jakiejś wyraźnej fabuły, ale jest rodzaj impresji. Piosenki Grechuty to przede wszystkim piękna poezja. Grechuta śpiewał Gałczyńskiego, Mickiewicza, sam też był świetnym poetą. A ponieważ dobra poezja jest uniwersalna i dotyczy kondycji człowieka - kondycji moralnej, kondycji świata - to w tym czasie te piosenki okazały się szczególnie aktualne. Wiele fragmentów wydaje się napisanych na ten czas, który teraz mamy. Choćby utwór „Świat w obłokach”, który w naszym spektaklu genialnie wykonuje Artur Nełkowski. On mówi, że to od nas zależy, jaki świat teraz będzie. To piosenka o zmianach klimatycznych. Albo utwór „Wolność”. On mówi o prostych rzeczach, które teraz w demokratycznym państwie są łamane... [chwila ciszy]. Nie chcę jednak nadawać politycznego znaczenia tym piosenkom, bo stracą one wówczas swoją uniwersalność.

Pozostało jeszcze 56% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Jarosław Miłkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.