Czy bułki przyrządzone w domu są lepsze od tych z piekarni?

Czytaj dalej
Fot. archiwum prywatne
Agata Wolańska

Czy bułki przyrządzone w domu są lepsze od tych z piekarni?

Agata Wolańska

- Przyrządzanie bułek wcale nie jest takie trudne - przekonuje gorzowska blogerka kulinarna Małgorzata Kijowska (daylicooking.pl).

Czy bułki przyrządzone w domu są zdrowsze od tych z piekarni?
Ciężko powiedzieć, bo to zależy od tego, czego używają producenci kupowanego przez nas pieczywa. Na pewno plus wypiekania bułek samemu jest taki, że wiemy, z czego są zrobione. A kupując w piekarni czy markecie takiej pewności nie mamy. I muszę przyznać, że trafiają się nieuczciwi piekarze, którzy dodają np. karmelu czy cukru trzciennego do bułek, żeby wyglądały na pełnoziarniste. I niestety są ludzie, którzy dają się na to nabrać. Ale tu już nawet nie chodzi o zdrowie, a po prostu o nieuczciwe praktyki.

A które bułki są smaczniejsze?
To też ciężko ocenić (śmiech). Są takie piekarnie, których produkty są naprawdę świetne. Ale jeśli chodzi o porównanie tych domowych z „marketowymi”, to nie ma tutaj o czym dyskutować. Zdecydowanie wygrywają bułki przyrządzone w domu.

Ma Pani jakieś rady dla osób, które chcą się wziąć za domowe wypiekanie bułek?
Na pewno trzeba przestrzegać wskazówek, szczególnie na samym początku, bo to jest niestety coś, co bardzo łatwo ,,zepsuć”.

Czyli to dość trudna sztuka?
Nie, przeciwnie! Ale początki zawsze są trudne i tak jest też w tym przypadku. Moje pierwsze bułki to wcale nie były żadne arcydzieła. Dopiero za trzecim, czwartym czy kolejnym razem nabiera się wprawy. Widzi się, jak ciasto się zachowuje, poznaje się jego strukturę. Z czasem robi się to już trochę na wyczucie. Ale pod żadnym pozorem nie wolno się zrażać na początku.

A czy trzeba mieć specjalny sprzęt?
Absolutnie nie! Wystarczy porządny piekarnik - taki, jak większość z nas ma z pewnością w domu.

Czego potrzeba, żeby upiec dobre bułki?
Są dwie szkoły. Jedna to wypiekanie na zakwasie (ale to robię bardzo rzadko), a druga - na drożdżach. W tym pierwszym przypadku wiele zależy od samego zakwasu, tzn. jakiej jest jakości. Natomiast w tym drugim musimy pilnować, by ciasto było dobrze zagniecione. Lepiej jest też użyć drożdży świeżych (tzn. tych w kostkach, a nie torebeczkach). Nie wolno też przesadzić z ich ilością, bo ciasto stanie się ciężkostrawne i będzie miało niezbyt przyjemny zapach. Trzeba też przyrządzić tzw. zaczyn lub inaczej rozczyn.

A jak go przygotować?
Drożdże wystarczy zasypać odrobiną cukru - powiedzmy łyżeczką - i lekko rozetrzeć. To sprawi, że się rozpuszczą. Później, w zależności od przepisu, należy wlać nieco ciepłego mleka lub wody. Później dodać łyżkę mąki, wymieszać i odstawić pod przykryciem do podrośnięcia.

Agata Wolańska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.