Czy Bydgoszcz jest dość atrakcyjna, by zatrzymać tutaj młodych ludzi?
Kopnął mnie ostatnio zaszczyt maglowania lokalnych liderów w walce o mandaty poselskie. Towarzystwo zebrało się zacne: pięć „jedynek” i cztery „dwójki” na listach komitetów wyborczych. Na mojego nosa trzy osoby z tego zestawu mają pewne miejsce na Wiejskiej, a trzy inne mogą na to poważnie liczyć. Warto więc było wsłuchać się w odpowiedzi. Jedno z pytań brzmiało: jak zatrzymać młodych ludzi w Bydgoszczy?
Uznałem je za szczególnie istotne, bo młodzi są jak papierek lakmusowy. Gdy pozostają, to znaczy, że widzą tu potencjał. Jak wyjeżdżają, to czują tu cmentarz.
- Młodzi muszą mieć poczucie bezpieczeństwa - pospieszyła z odpowiedzią kandydatka Lewicy. - Aby to poczucie mieli, należy dofinansować naukę, inwestować w tanie mieszkania, zapewnić godną pracę i płacę, otwierać żłobki i przedszkola.
- Kluczowa jest dobra jakość uniwersytetów - dodał przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej - a po studiach dobra praca w innowacyjnych firmach.
Kandydat partii rządzącej, obecny poseł, pochwalił się dotychczasowymi osiągnięciami władzy w tym zakresie: PIT0 dla pracowników do 26. roku życia, zerowy ZUS w pierwszym roku działalności gospodarczej, co jednakże ma taki sam wpływ na życie młodych w Bydgoszczy, jak gdzie indziej. Więcej pomysłów już nie padło. Za to kilku kandydatów z zapałem podkreślało, że Bydgoszcz ma wiele zalet i jest pięknym, kreatywnym miejscem.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień