Czy człowiek jest lepszy od świni, a pyton tygrysi groźniejszy od słynnej polskiej paskudy? Komentarz Jacka Pająka
Wakacje to czas urlopów, ale też upiorów z tym związanych. Na przykład ze statystyk wynika, że latem dwukrotnie częściej niż w innych porach roku pozbywamy się swoich domowych zwierząt...
Człowiek to świnia, bo traktuje zwierzęta jak rzeczy. Chociaż nie... Przepraszam w tym miejscu „świnie”, bo to wyjątkowo inteligentne stworzenia. A że mamy wakacje, czyli czas masowego pojawiania się różnych „paskud” i innych potworów z całego świata, zatem doigraliśmy się i nawiedził nas między innymi pięciometrowy, głodny pyton tygrysi, który komuś tam zwiał i sieje postrach na obrzeżach naszej stolicy (ponoć gonił bobra). Medialny horror się nakręca. W tle tego dramatu jest jednak większy – ten z nieludzkimi świniami w roli głównej. W czasie wakacji z niektórych wychodzą bowiem już nie paskudy, a potwory. Pędząc na urlop wyrzucają swoje czworonogi z aut, przywiązują je do drzew, a nawet zakopują żywcem. Ostatnio w Łodzi na ulicy Laskowickiej ktoś przywiązał do mostu kundelka. Strażnicy z animal patrolu łódzkiej straży miejskiej nie mają wątpliwości, że ktoś chciał w ten sposób pozbyć się swojego niedawnego pupila tuż przed wakacyjnymi wojażami. Za ostatnimi tajemniczymi zgonami bałtyckich fok też ponoć stoją ludzie.
Zatem jeszcze raz przepraszam świnie i inne zwierzęta za ludzi...