Czy da się założyć firmę przez telefon?
Rządowa infolinia, pod którą rzekomo można założyć biznes, podzieli los „jednego okienka”. To nie jest ułatwienie dla firm.
Zadzwoniliśmy wczoraj pod numer 801 055 088 Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEiDG). Próbowaliśmy otworzyć sklep spożywczy.
Zanim telefon odebrała konsultantka, minęło kilka minut, podczas których wysłuchaliśmy, że będą nas nagrywać i wybieraliśmy różne opcje dotyczące tematu rozmowy, m.in., czy chcemy założyć firmę.
Mamy sobie sprawdzić sami
Konsultantka już po kilku sekundach odesłała nas na stronę CEiDG, byśmy tam odnaleźli stosowny dla naszej firmy kod PKD (skrót od Polskiej Klasyfikacji Działalności).
Lista kodów nie ma końca. Na początku wyświetla się np.: uprawa winogron, chów i hodowla zwierząt, rozmnażanie roślin. Bardzo długo trwa, zanim uda się ustalić PKD dla sprzedaży detalicznej. Samemu, choć z drugiej strony słuchawkę trzyma konsultantka, która ma służyć pomocą.
W tzw. międzyczasie podaje adres e-mailowy, pod który możemy wysłać prośbę o wybór odpowiedniego kodu dla naszej działalności. Mówi, że powinniśmy też udać się do urzędu skarbowego, by na miejscu załatwić formalności związane z kasą fiskalną, a w sprawie składek na ubezpieczenia społeczne każe iść do ZUS. Jej rola ogranicza się więc tylko do odsyłania nas gdzie indziej.
- Właściwie, co załatwimy za pani pośrednictwem? - zapytaliśmy na końcu.
- Służę tylko wyjaśnieniami w podstawowych sprawach - padła odpowiedź.
To miało być jedno z ułatwień dla przedsiębiorców zaproponowane przez rząd.
Wiceminister rozwoju Tadeusz Kościński zapewniał, że dzięki nowej usłudze w trakcie rozmowy telefonicznej konsultant wyjaśni zasady rejestracji działalności, przyjmie dane niezbędne do wypełnienia wniosku i wprowadzi je do centralnej ewidencji.
Jednak na razie infolinia przypomina sławne „jedno okienko”, w którym również nie udało się otworzyć firmy bez wizyty w urzędzie skarbowym i ZUS.
Ponadto trzeba też poczekać na zaświadczenie o nadaniu numeru REGON, na wystawienie którego urząd statystyczny ma siedem dni.
- Zaświadczenie o numerze identyfikacyjnym REGON wydajemy na pisemne żądanie podmiotu - informuje Karolina Hunker z Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy.
Jeśli natomiast przedsiębiorca nie będzie mógł korzystać ze zwolnienia z podatku VAT, które przysługuje, gdy wartość sprzedaży nie przekroczy 200 tys. zł rocznie, musi też zarejestrować się jako „vatowiec”.
- Czas weryfikacji zależy od indywidualnej sytuacji podatnika - mówi Magdalena Lemańs-ka, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Bydgoszczy. - Niekiedy luki w złożonej dokumentacji, błędy oraz wątpliwości nie pozwalają od razu umieścić go w rejestrze takich podatników. W niektórych przypadkach konieczna jest dodatkowa weryfikacja danych. Doświadczenie organów skarbowych wskazuje, że wśród nowo zarejestrowanych firm, płatników podatku VAT, zdarzają się „słupy”, które wykorzystywane są przez oszustów do tworzenia tzw. karuzel podatkowych i w konsekwencji wyłudzania VAT-u, czasem na ogromną skalę.
To państwo feudalne!
- To wszystko, o czym rozmawiamy, na pewno nie jest ułatwieniem dla przedsiębiorców - uważa Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha.
- Polska powinna być dla obywateli, a nie odwrotnie. Zupełnie, jakbyśmy nie żyli w III Rzeczypospolitej, a w państwie feudalnym podzielonym na dzielnice, jako domeny biurokratycznych urzędów. Jak dotąd, nie udało się stworzyć jednolitego rodzaju usług dla firm. Tymczasem choćby w Gruzji, która nie rozwinęła się tak jak Polska, zaledwie 40 minut trwa rejestracja spółki akcyjnej. Tamtejszy rząd dał taki limit urzędnikom i kurczowo się go trzymają. Uruchomienie info-linii po to, by przedsiębiorca tylko usłyszał, gdzie ma iść dalej nie ma sensu, to zbędny koszt, za który zapłacą podatnicy - dodaje Andrzej Sadowski.