Czy ekologiczne ścieki śmierdzą?
Strażnicy miejscy razem z prezesem MZK odkryli źródło śmierdzącej cieczy, przedostającej się do Czernej, w okolicach Nadleśnictwa Żagań.
- W czasie upałów trudno wytrzymać, tak strasznie śmierdzi - mówi Bogdan Mucha, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji, leżącego nad Czerną. Mamy kilka cieplejszych dni i zapach znów stał się nie do wytrzymania. W końcu zgłosiłem sprawę straży miejskiej.
Na uciążliwe zapachy z rzeki skarżyli się też mieszkańcy okolicznych ulic. Między innymi Kościuszki. Jednak nikt nie potrafił wskazać źródła, z którego wydobywa się duszący i mdlący zapach.
We wtorek prezes wraz ze strażnikami obeszli cały teren wokół zakładu, aż do Klubu Garnizonowego przy ul. Żarskiej.
Szli „na czuja”, kierując się węchem. - Smród stawał się coraz bardziej intensywny za mostkiem koło Nadleśnictwa Żagań - opowiada prezes. - Zeszli na skarpę i wówczas okazało się, że jest odpływ, z którego sączą się ścieki. Był przykryty gałęziami i suchymi liśćmi, że nie było go widać z daleka. Znajduje się on kilka metrów dalej od przepustu i przez cały czas leci z niego cuchnąca woda i maź.
- Sprawdziliśmy, że to odpływ z ekologicznej oczyszczalni pobliskiego hotelu - tłumaczy Roman Kuczak, komendant straży miejskiej. - Sprawdziliśmy i okazało się że właściciele mają zgodę na odprowadzanie czystej wody do rzeki.
Strażnicy zapowiadają poinformowanie o sprawie Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Zielonej Górze, żeby zbadać, co takiego i w jakim składzie przedostaje się do środowiska. Czemu nad okolicą unosi się smród, skoro może wypływać tylko czysta woda?
W hotelu poinformowano nas, że właścicieli nie ma obecnie w kraju. Próbowaliśmy porozmawiać z menadżerem, ale najpierw prosił o telefon za 15 min., a później stwierdził, że nie ma czasu na rozmowy z nami.
O sprawdzenie, co się stało poprosiliśmy syna nieobecnych właścicieli. - Pani e-mail zostanie przekazany właścicielowi - stwierdził Maciej Bartosz. - Ja dowiedziałem się, że nie było żadnej awarii. Nie ma więc możliwości, żeby ścieki popłynęły do rzeki. Jeśli śmierdzi, to być może z odpowietrzników. Cały układ ma bardzo szczelne zawory i nie mogło się nic innego wydostać, jedynie woda.
Czerna jest wartką rzeką, o szczególnych walorach krajobrazowych. Stanowi lewy dopływ Bobru. Jej długość to prawie 72 km. Płynie prawie równolegle do Kwisy.
Wypływa ze źródeł w Pogórzu Izerskim, przez Bory Dolnośląskie. Na odcinku długości ok. 20 km – od ujścia Czernej Małej w Iłowej aż do ujścia do Bobru w Żaganiu rzeka nosi nazwę Czerna.
Co roku, od 22 lat na Bobrze, Czernej i Kwisie odbywają się spływy kajakowe, w których biorą udział kajakarze z całej Polski i nie tylko.
- Gdy przechodzę przez most przy ul. Żarskiej czuć przykry zapach - tłumaczy Ryszard Dyrkacz, prezes klubu Szron Żagań. - Miałem też wiele skarg na ten temat od ludzi. Mam nadzieję, że w końcu ktoś coś z tym zrobi.
Do sprawy wrócimy, po zbadaniu zawartości odpływu przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
O wycieku został również powiadomiony Urząd Miasta.