Czy Fundusz Odbudowy wesprze sprawiedliwą transformację regionów węglowych?
Kryzys, taki jak pandemia COVID - 19, wymaga podjęcia stanowczych kroków. Jednym z sektorów polskiej gospodarki, które mogłyby skorzystać na przetasowaniu kart podczas wyjścia z kryzysu, jest energetyka. Unia Europejska przeznacza 723,8 mld euro na Fundusz Odbudowy , który ma wyciągnąć gospodarki europejskie z recesji. Warunkiem zakwalifikowania się do tej puli pieniędzy, było między innymi przedstawienie krajowych planów na dekarbonizację gospodarki.
Koncepcja polskiego rządu na odbudowę po kryzysie została zatwierdzona przez Komisję Europejską 1 czerwca bieżącego roku . Świętowanie jednak nie trwało zbyt długo. Środki nadal nie zostały wypłacone, z powodu niezastosowania się do postanowienia Trybunały Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie polskiego sądownictwa. Fundusz Odbudowy mógłby zmobilizować rząd do wypracowania reform w kierunku niskoemisyjnych źródeł energii, które znalazły się w Krajowym Planie Odbudowy. Czy Fundusz mógłby również pobudzić polskie regiony węglowe do transformacji energetycznej? Ostatni głośny spór o kopalnię węgla brunatnego w Turowie odsłonił karty polskiego rządu. Na ręce jest między inny chęć podtrzymania funkcjonowania kopalni odkrywkowej przynajmniej do roku 2044. Czy mimo to, mamy szansę na sukcesywne i sprawiedliwe odchodzenie od węgla?
Polska nie jest najmocniejszym graczem polityki klimatycznej w Unii Europejskiej. Niechęć, opór i opieszałość to przymiotniki, które najlepiej opisują stanowisko polskiego rządu podczas wielu negocjacji klimatycznych. Ostatnio jednak widać pewną zmianę w postawie polskich polityków, co zostało odzwierciedlone chociażby ujęciem ambitnych planów w kierunku niskoemisyjnych źródeł energii w Krajowym Planie Odbudowy. Można jednak odnieść wrażenie, że to powstępowanie nie jest bynajmniej powodowane troską o klimat i chęcią odejścia od energetyki węglowej, a raczej rachunkiem ekonomicznym i politycznym.
W 2021 roku energia elektryczna z węgla stanowiła 72% krajowej produkcji, podczas gdy odnawialne źródła energii tylko 17% miksu energetycznego kraju . Pomimo kuriozalnych słów Marka Suskiego, posła oraz przewodniczącego Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, jakoby nasze lasy i uprawy pochłaniały więcej dwutlenku węgla niż wytwarza sektor energetyki , Polska jest jednym z największych emitentów gazów cieplarnianych na świecie. Według zespołu Nauki o Klimacie, polskie lasy pochłaniają jedynie około 5% całkowitych emisji naszego kraju . Jesteśmy drugim największym emitentem dwutlenku węgla w Unii Europejskiej ustępując miejsca jedynie Niemcom . Co więcej, rozpatrując emisje gazów cieplarnianych z głównego źrodła energii w krajowym zużyciu, w 2020 roku Polska klasyfikowała się na 6 pozycji, po krajach takich jak RPA, Wenezuela czy Chiny.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, niedługo otrzymamy 158,5 mld złotych z europejskiego Funduszu na Rzecz Odbudowy i Zwiększenia Odporności, zarówno w formie bezzwrotnych dotacji, jak i pożyczek na preferencyjnych zasadach. Jak zapewnia rząd, 42,7 procent tej kwoty ma być przeznaczone na spełnienie celów klimatycznych . W tym przypadku Krajowy Plan Odbudowy kładzie nacisk między innymi na wymianę starych pieców węglowych, zakup paneli fotowoltaicznych oraz wsparcie inwestycji w morskie farmy wiatrowe na Bałtyku. Zabrakło tam jednak planów wygaszania kopalni i elektrowni węglowych w kraju. Fundusz Odbudowy może zagwarantować bodźce rynkowe do pobudzenia inwestycji w zieloną energię. W tym samym czasie należy jednak stworzyć spójną strategię na wygaszanie infrastruktury paliw kopalnych. Tego niestety ciągle brakuje, a to może nie tylko opóźnić transformację energetyki, ale przede wszystkim uniemożliwić jej sprawiedliwy i inkluzywny przebieg.
Przyglądając się sytuacji w Turowie można odnieść wrażenie, że transformacja energetyczna tego regionu zostanie wstrzymana na długi czas przez nieugięte podtrzymywanie działaności kopalni odkrywkowej węgla brunatnego. Graniczną datą funkcjonowania odkrywki, według koncesji wydanej przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, jest w tej chwili rok 2044 , jednak wiele osób wyraża nadzieję na przesunięcie tej daty jeszcze o parę lat wprzód. “Kopalnia odkrywkowa będzie działać przynajmniej do roku 2044, a być może jeszcze dłużej” - mówi Wojciech Dobrołowicz, Burmistrz Miasta i Gminy Bogatynia, na terenie której jest ulokowana odkrywka. Co w takim razie z koniecznością przeprowadzenia transformacji energetycznej? - “Oczywiście, jest ona niezbędna. Jednak nie chcemy by odbyła się zbyt szybko.” - dopowiada. Na posiedzeniu komisji sejmowej w marcu 2021 roku, pytany o emocje i podzielone zdania odnośnie funkcjonowania odkrywki, Burmistrz otwarcie przyznał, że będzie bronić funkcjonowania kopalni w Turowie .
Kopalnia w Turowie funkcjonuje w naszym kraju od 1947 roku, kiedy to przeszła na własność Polski. Węgiel wydobywany jest metodą odkrywkową. Funkcjonująca przy kopalni elektrownia Turów, będąca w rękach spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, ma moc zainstalowaną w wysokości 1,5 GW i rocznie zużywa około 12 milionów ton wydobywanego obok węgla brunatnego. Według różnych danych, elektrownia odpowiada za produkcję energii elektrycznej w wysokości od 4 do 7 % rocznego krajowego zużycia . W roku 2021 kopalnia stała się głośna za sprawą sporu polsko-czeskiego o wpływ kopalni na poziom lokalnych wód gruntowych . Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał natychmiastowe wyłączenie kopalni Turów, zamiast tego jednak polski rząd przedłużył koncesję na jej funkcjonowanie o kolejne lata.
Niestety, przez tak niestrudzoną obronę kopalni odkrywkowej, region traci szanse na unijne wsparcie procesu sprawiedliwej transformacji. Tak zwany Fundusz Sprawiedliwej Transformacji (FST) ma wspomóc regiony, które mogą wykazać, że do 2030 roku wdrożą skuteczne działania na rzecz wygaszania brudnej energii. Fundusz ten skupia się na zagwarantowaniu, aby proces transformacji uwzględnił interes społeczny, obawy pracowników oraz dobro mieszkańców regionów węglowych. FST miałby wspierać między innymi działania na rzecz podnoszenia kwalifikacji i przekwalifikowania pracowników, pomoc w poszukiwaniu pracy, rekultywację gruntów po kopalniach czy rozwój innowacji w regionach . Komisja Europejska poinformowała , że Zagłębiu Turoszowskiemu brak jest tej woli i region nie ma szans na środki z FST.
“Opieszałość i tak duży upór polityków lokalnych i krajowych przysienie dużo złego mieszkańcom regionu” - mówi Agnieszka Spirydowicz, prezeska Zgorzeleckiego Klastra Rozwoju OZE i Efektywności Energetycznej Zklaster. - “Komisja Europejska nie wymaga od nas wygaszenia węgla z dnia na dzień. Oczekuje jednak woli, decyzji oraz strategii na proces odchodzenia regionów węglowych od czarnego złota. Przez brak woli ze strony polityków, region Bogatyni stracił 1 mld euro na proces sprawiedliwej transformacji.” - dodaje Spirydowicz.
“Jesteśmy bardzo dumni z kopalni oraz jej udziału w miksie energetycznym Polski” - mówi Roman Brodniak, zastępca przewodniczącego Związku Zawodowego Kadra przy kopalni węgla brunatnego Turów. - “Owszem, wiemy, że transformacja energetyczna musi nastąpić, ale w tej chwili jest jeszcze za wcześnie żeby zamknąć kopalnię w Turowie. Przede wszystkim brakuje spójnej strategii na poziomie krajowym, która stanowiła by drogowskaz dla przyszłości polskiej energetyki.” Z tym nietrudno się zgodzić. Opublikowana w zeszłym roku Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku nie stawia ambitnych celów klimatycznych oraz odpowiedniego tempa transformacji energetycznej. Dodatkowo, nadal promuje model scentralizowanej energetyki. Nie o to jednak przedstawicielom kopalni chodzi w rozmowie. - “Odnawialne źródła energii są zbyt niestabilne i nie widzę w tej chwili ich wystarczającego potencjału, żeby zastąpić energię wytwarzaną w elektrowniach węglowych. Bardzo rzadko zapraszamy dziennikarzy na teren kopalni, bo nikt nie chce poznać naszego punktu widzenia. Kopalnia stała się centrum sporu i dużych emocji” - dodaje Brodniak.
“Opozycja w stosunku do odnawialnych źródeł energii wynika najczęściej z niewiedzy lub nieuświadomienia sobie potencjału OZE.” - mówi Agnieszka Spirydowicz z ZKlastra. - “Energia wytworzona w elektrowni w Turowie, cytując za PGE, to około 7 TWh rocznie. W ubiegłym roku zaś w Polsce produkcja energii ze źródeł odnawialnych osiągnęła prawie 20 TWh. Tylko u nas w regionie mamy już prawie 100 MW zainstalowanych głównie w fotowoltaice. W tej chwili członkowie klastra przygotowują projekty, które docelowo mają mieć moc 2GW zielonej energii elektrycznej.”
Co z zapewnieniem stabilności nowoczesnych źródeł energii, co do której sceptyczna jest branża węglowa? Podążając za rekomendacją Komisji Europejskiej, wyrobiska kopalni odkrywkowych po ich zamknięciu powinny być w miarę możliwości zalewane i przekształcane w elektrownie szczytowo - pompową . System ten, używany w wielu krajach na terenie starych kopalni, może działać jako magazyn energii wyprodukowanej z odnawialnych źródeł.
“Według naszych obliczeń, elektrownia szczytowo-pompowa, utworzona w przyszłości na wyrobisku w Turowie, może osiągnąć moc 2,3 GW, czyli dokładnie tyle, ile potrzebujemy" - mówi Spirydowicz w imieniu ZKlastra. “Opracowaliśmy strategię zarządzania transformacją energetyczną w naszym regionie. Udowodniliśmy w niej, że jesteśmy w stanie pokryć obecną produkcję energii elektrycznej z elektrowni Turów za pomocną odpowiedniego miksu odnawialnych źródeł energii, głównie słońca i wiatru. Budowa OZE to nie tylko mniejsza emisja, ale też nowe miejsca pracy. W ciągu ostatnich 23 lat zatrudnienie w kopalni zmniejszyło się o 62%. Bez wsparcia z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dla zwalnianych osób, musimy myśleć o alternatywach, które przyniosą nowe miejsca pracy.”
Czy transformacja energetyczna w Turowie odbędzie się pomimo braku wsparcia z FST i wbrew polityce rządu? - “Rynek sam ten proces poprowadzi - odpowiada Agnieszka Spirydowicz. "Problem jedynie polega na braku woli i wsparcia polityków dla nowoczesnych źródeł, co w tym momencie odstrasza część inwestorów. W regionie udowadniamy, że zdecentralizowana energetyka jest możliwa.” Przyglądając się inwestycjom w OZE w regionie, łatwo odnieść wrażenie, że energetyka odnawialna jest przede wszystkim przyjazna mieszkańcom. Pod niektórymi panelami fotowoltaicznymi widać uprawy czosnku niedźwiedziego. Kilometr dalej, darmową stację ładowania samochodów elektrycznych prądem, pochodzącym ze słońca. Czysta, przyjazna energetyka stanowi ogromny kontrast do wyrobiska kopalni położonego wzdłuż tej samej drogi gminnej, zaledwie parę kilometrów dalej.
Mówiąc o transformacji energetycznej, należy przywołać kontekst wojny, która toczy się za naszą wschodnią granicą od 24 lutego tego roku. W 2020 roku 80% węgla zużywanego w Polsce pochodziła z rodzimych kopalni, reszta zaś była importowana z zagranicy. W całkowitym imporcie węgla do Polski w 2020 roku dominującym dostawcą była Rosja, której udział osiągnął 75% . Wojna w Ukrainie oraz, w konsekwencji tego, embargo na import rosyjskiego węgla, stawia pytanie o możliwości uzupełnienia tej luki wytwórczej w systemie. Mówimy tutaj nie tylko o dużej energetyce cieplnej i elektrycznej. Polska jest liderem w rankingu zużycia węgla w gospodarstwach domowych w Unii Europejskiej i trzeba mieć świadomość, że w dużej mierze korzystały one właśnie ze wschodniego węgla.
“Mamy na sobie dużą presję” - mówi Roman Brodniak z kopalni w Turowie. “Proszę zauważyć, że po zakazie importu węgla z Rosji, to w rękach polskich kopalni leży uzupełnienie tej luki. Czas na zamykanie kopalni jest najgorszy z możliwych.” Czy na pewno? Już od dawna próbujemy w Polsce odchodzić od spalania paliw stałych w gospodarstwach domowych, więc byłby to dobry moment na zastąpienie ich chociażby pompami ciepła, czy prosumenckimi kolektorami słonecznymi. Mógłby to być również dodatkowy argument za zwiększeniem tempa rozwoju energetyki wiatrowej i słonecznej.
Joanna Pandera, szefowa think-thanku Forum Energii oraz autorka opinii opublikowanej przez organizację , proponuje wdrożenie strategii na oszczędzanie paliw i energii oraz zwiększenie efektywności energetycznej w celu ograniczenia popytu, ale też rozwój odnawialnych źródeł energii. “Im więcej OZE w systemie, tym mniejsze zużycie węgla i gazu. Konieczne jest pilne odblokowanie rozwoju energetyki wiatrowej i kontynuowanie wsparcia PV.” - podają konkluzje. Podobny pogląd przedstawiły badania przeprowadzone w czerwcu tego roku przez Blue Media pod nazwą “Postawy ekologiczne Polek i Polaków” . Aż 70% badanych uznało, że inwazja Rosji na Ukrainę powinna wymusić rewizję energetyki w Polsce, a rząd powinien wesprzeć jej transformację w kierunku zielonych źródeł.
Co na temat przyszłości węgla uważają mieszkańcy regionu? Ciężko spotkać kogoś, kto nie miałby w tej sprawie zdania. Część mieszkańców pracuje w kopalni lub w sektorach z nią powiązanych. Co ciekawe, nawet wśród nich można spotkać osoby, które kibicują transformacji energetycznej, wiedząc, że era czarnego paliwa musi się skończyć. Takich głosów jest sporo, jednak z uwagi na konflikt interesów, osoby te są zmuszone do zachowania anonimowości Nadal kopalnia żywi ich rodziny. Z każdej strony jednak dominuje ta sama obawa o przyszłość pracy. “Ja jestem w wieku ochronnym, przed emeryturą, więc się niczego nie obawiam. Niestety, część moich kolegów już zostało zwolnionych. Gdybyśmy byli objęci Funduszem Sprawiedliwej Transformacji, przynajmniej dostaliby świadczenia z tytułu tych zwolnień. Niestety, nie mogą na to liczyć” - mówi anonimowy pracownik kopalni. Ponad tysiąc osób wzięło udział w ankiecie na temat transformacji energetycznej w worku Turoszowskim w marcu 2021 roku . 51.4% głosujących opowiedziało się za funkcjonowaniem kopalni i elektrowni do 2044 roku. 48.6% było a rozpoczęciem wygaszania pracy kombinatu przed 2035 rokiem.
“Dziura, która pożera, jednocześnie żywi” - opowiada mieszkaniec Opolna-Zdrój, wsi niegdyś będącej miejscowością uzdrowiskową z wodami leczniczymi, a teraz sukcesywnie wchłanianej przez odkrywkę. “Część z nich stara się bronić dziedzictwa Opolna-Zdrój współpracując z konserwatorami zabytków, czy organizując wydarzenia artystyczno-kulturowe. Pozostali jednak nie mogą doczekać się wykupienia ich terenu przez kopalnię. To da im pieniądze i możliwość przeprowadzenia się do miejscowości, która krajobrazem nie przypomina apokalipsy nad urwiskiem.” - dodaje. Pomimo tego, że Opolno-Zdrój zostało uwzględnione w projekcie Strategii Rozwoju Gminy Bogatynia na lata 2021-2027 , dla tych, którzy nie zostaną wykupieni, miejscowość ta będzie miała charakter wymarłej osady. Powtórzę, gdyby region miał szansę na unijne środki na sprawiedliwą transformacją, z pewnością część z nich popłynęłaby w kierunku ochrony cennych zabytków czy dziedzictwa kulturowego miejscowości takich, jak Opolno-Zdrój.
Unijny Fundusz Odbudowy niewątpliwie miałby szansę wesprzeć budowę odnawialnych źródeł energii w Polsce. Co jednak z wygaszaniem infrastruktury węglowej oraz dobrostanem mieszkańców regionów węglowych takich, jak obszar Turowa? W tej chwili nie mogą liczyć na Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, ani na przychylność obecnych polityków. Być może wesprze ich rynek, wymuszający zamykanie mniej rentownych źródeł energii, w tym kopalni węgla. Duża szansa niewątpliwie leży w działaniach lokalnych aktywistów, organizacji i działaczy społecznych. Oni najlepiej znają specyfikę regionu i wiedzą, jak przywrócić jego tożsamość sprzed ery węgla. Wydaje się, że to właśnie społeczeństwo obywatelskie może najlepiej poprowadzić proces transformacji energetycznej i być może, z pewną pulą środków z europejskiego Funduszu Odbudowy, zrobić to w sposób sprawiedliwy.
Za sprawą przedłużonej koncesji, wyrobisko kopalni stale się powiększa i w tej chwili jest to dziura o wielkości 36 km2 oraz głębokości 230 metrów. Głębokość ta ma docelowo osiągnąć 245 metrów. Wyrobisko w Turowie jest największą dziurą w Polsce i jedną z największych w Europie. Odkrywka jest ponad dwa razy głębsza od jeziora Hańcza - najgłębszego w Polsce. Jego wielkość zaś można przyrównać do ponad 5 tysięcy boisk do piłki nożnej. Po drugiej stronie odkrywki, patrząc z tarasu widokowego znajdującego się na terenie kopalni, widać wiatraki obracające się już po czeskiej stronie. “Nieszczęsne turbiny, psują mi widok” - mówi jeden z pracowników zakładu kopalni, przyglądając się krajobrazowi potężnego wyrobiska.
Autorka jest niezależną dziennikarką zajmującą się tematyką środowiskową