Czy Łódź stać na zatrudnianie superprezesa?
Bartosz Rola, dotychczasowy prezes Aquaparku Fala, został prezesem innej miejskiej spółki - Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Jednocześnie został wiceprezesem Fali W ZWiK zarabia 35,2 tys. zł, a na Fali 17,6 tys. zł Łącznie jest to 52,8 tys. zł miesięcznie.
Wojciech Rosicki, wiceprezydent Łodzi
Nie Łódź, tylko spółki, które mają bardzo dobre wyniki finansowe i pensja prezesa ich nie zmieni. Bartosz Rola wyprowadził „Falę” z wielomilionowych długów, aquapark przynosi milionowe zyski. Liczymy na równie sprawne zarządzanie w ZWiK. Jeżeli oczekiwania zostaną spełnione, to poniesione koszty będą tego warte.
Radosław Marzec, PiS
Prezydent Hanna Zdanowska z PO po raz kolejny zapomina o mieszkańcach Łodzi. Podnosi ceny biletów MPK oraz czynsze za lokale komunalne. Jednocześnie prezesi miejskich spółek zarabiają po 30 albo 50 tys. zł miesięcznie. Nie może być zgody na takie postępowanie. Czas na dobrą zmianę dla Łodzi.
Paweł Bliźniuk, PO
Ta sytuacja jest tymczasowa i nadzwyczajna i jest bezpośrednio związana z zachowaniem ciągłości procesu inwestycyjnego w Aqua-parku Fala, którym prezes Rola dotychczas kierował. Co do zasady, dany prezes powinien zarządzać jednym podmiotem, a wynagrodzenie powinno być uzależnione od efektów jego pracy.
Dariusz Klimczak, PSL
System, gdzie jeden człowiek zarządza dwoma instytucjami, nie sprawdza się i jest na to wiele przykładów. Najlepszym dowodem jest wicepremier Morawiecki, który próbuje łączyć pracę kilku ministerstw - z marnym skutkiem, co wszyscy widzimy. Ale bez względu na efekty, nikt nie łączy wynagrodzeń...
Małgorzata Moskwa-Wodnicka, SLD
Autorem nowej ustawy kominowej jest PiS. Miasto do końca czerwca wdraża ustawę w życie i są negocjowane nowe kontrakty. Na jej podstawie ustalono wynagrodzenie obecnego prezesa ZWiK. Uważam jednak, że łączenie stanowisk nie powinno mieć miejsca i mam nadzieję, że szybko się to zmieni.
Witold Rosset, Nowoczesna
Nie ma żadnego uzasadnienia, żeby w Aquaparku czy niektórych innych spółkach, np. obecnie na lotnisku, były wieloosobowe zarządy. Rządzący często mają zwyczaj traktować miasto jak dojną krowę, a pieniędzmi publicznymi nie gospodarują jak swoimi własnymi. Nie wolno na to pozwalać.