Czy na pewno chcecie, żeby straż i karetka do Was nie dojechały?!

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Czy na pewno chcecie, żeby straż i karetka do Was nie dojechały?!

Tomasz Rusek

Ratownicy czy strażacy powinni nam pomagać. Tymczasem coraz częściej użerają się ze szlabanami i bramkami.

Pod koniec kwietnia o Gorzowie było głośno w całej Polsce: stacje telewizyjne pokazały to, co my opisaliśmy wcześniej - bramkę, która przy ul. Bogusławskiego zatrzymała karetkę jadącą do dziecka z drgawkami. Ratownicy musieli biec ze sprzętem po dziecko piechotą, a potem z dzieckiem - z powrotem do karetki. Jej kierowca Przemysław Fluder, który odważnie nagłośnił sprawę, mówił nam wówczas: - Takie przeszkody na dojazdach opóźniają nadejście pomocy!

A ludzie komentowali: - Jaja. Nowobogackim zamarzyły się bramy jak w „Dynastii”! - napisał Wacław. - Głupota. Widać ludzie nie pójdą po rozum do głowy, dopóki im się chata nie spali - oceniła Lora.

Przykładów nie brakuje

Przykład? Podczas pożaru mieszkania przy ul. Legionów Polskich straż pożarna nie miała jak wjechać przed zastawiony szlabanami i blokadami blok. By ugasić pożar na poddaszu, ciężki wóz wjechał więc na parking pobliskiego marketu, ale wcześniej… trzeba było wyciąć metalową bramę. Identyczną jak ta przy ul._Bogusławskiego. I co? I nic. Bramkę już obudowano. Czyli pożar nie jest żadną nauczką.

Można załamywać ręce, pomstować na głupotę, odpytywać administratorów osiedli i bloków, jednak problem w tym, że słupki, szlabany, bramki i inne blokady są… legalne. A dokładnie: nie ma jaki ich zakazać. - Ludzie wprost pytają, czy nowy budynek ma wydzielony dojazd i strefę zamkniętą, którą użytkują tylko mieszkańcy. Szlaban dodaje prestiżu. No i jest lekarstwem na brak miejsc parkingowych, bo „niemieszkaniec” nie zastawi miejsca za szlabanem - mówi nam handlowiec w jednej z firm deweloperskich.

Powtarzamy: to legalne. Wjazdy na osiedla są poza urzędowym nadzorem. Szef wydziału urbanistyki Małgorzata Stróżewska mówi: - W planach przestrzennych nie ma jak zakazać stawiania szlabanów. A miejski inżynier ruchu Rafał Krajczyński dodaje, że nie ma możliwości wpływać na montowanie dojazdowych przeszkód, bo nie są na drogach miasta.

Strażak Bartłomiej Mądry mówi wprost: - Jak widać, nasze wozy są większe niż osobówki i potrzebują miejsca, żeby się zmieścić. Bramki, szlabany i inne
arch. Przemysława Fludera - Byłem bezsilny - mówi Przemysław Fluder kierowca karetki.

Ul. Legionów. Spotykamy tu Stanisława Liszkowiaka. - Nie wiem, po co te szlabany. Serio. Wracam od wnuczki. Synowa zawsze wychodzi na balkon i mi szlaban otwiera pilotem. Ale jak raz przyjechałem z niespodzianką i nikogo nie było, to cofałem sprzed szlabanu - wspomina ze śmiechem.

Ludzie, którzy mieszkają na takich osiedlach, nie widzą w szlabanach nic złego. Stąd tyle ich na ul. Witosa, Grabskiego, Legionów Polskich, 9 Maja, Ogińskiego, Bogusławskiego… - Dzięki temu nie wjeżdża nam nikt na dziko i nie zastawia parkingów - mówi mi na ul. Witosa matka z maluchem w wózku. - Ale straż do was nie dojedzie, pogotowie! - tłumaczę. - Dojedzie, wytnie sobie, ktoś otworzy. Poza tym pożar wybucha raz na kilka lat. A z kierowcami z innych bloków użeralibyśmy się codziennie - odpowiada mieszkanka ul. Witosa.

Brakuje słów

Kierowca karetki Przemysław Fluder nie ma siły na takie gadanie. - Ktoś otworzy? A o 4.00 rano jak mamy zwrócić na siebie uwagę, stojąc przed szlabanem? Włączyć trąby, żeby ludzie nas zjedli? - pyta. I dodaje: - Szlabanów jest coraz więcej. Mają je niemal wszystkie nowe osiedla. Takim samym problemem są zastawione pobocza i parkingi. Raz jedna pani zaczęła trąbić, jak byliśmy po pacjenta. Wychodzimy z bloku już z chorym, a pani do nas: Panowie, takich rzeczy się nie robi, ja się spóźnię do pracy. No tak. My tylko ratowaliśmy zdrowie i życie - dodaje Fluder.

Strażak Bartłomiej Mądry mówi wprost: - Jak widać, nasze wozy są większe niż osobówki i potrzebują miejsca, żeby się zmieścić. Bramki, szlabany i inne
Tomasz Rusek Strażak Bartłomiej Mądry mówi wprost: - Jak widać, nasze wozy są większe niż osobówki i potrzebują miejsca, żeby się zmieścić. Bramki, szlabany i inne blokady możemy oczywiście usunąć, jednak to zabiera cenny czas i opóźnia dojazd.

Identyczne ma straż pożarna. Jak to jest manewrować ciężkim wozem na osiedlu? To proste: wyobraźcie sobie, że między waszymi blokami musi się zmieścić wóz szerszy od tira. Każde zaparkowane auto na zakazie, każde zwężenie, bramka czy blokada to utrudniony przejazd. Dlatego Bartłomiej Mądry z komendy miejskiej straży przyznaje: - Szlabany i bramki są utrapieniem. Prosimy więc wszystkich, od których to zależy, nie montujcie ich!

Czasami nawet nie trzeba szlabanu. Wystarczy byle jak parkujący kierowca. Jak przy ulicach: Kochanowskiego, Reja i Dąbrowskiej. Dwie osobówki ledwie się miną. Barbara Kwiecińska, która mieszka tu od czterech lat, mówi: - Gdyby doszło do tragedii, dojazd służb ratunkowych byłby kłopotliwy.
Jak bardzo? Bartłomiej Mądry zaprasza nas do komendy i prowadzi do garażu. Pokazuje wielkie wozy. Największe są szerokie jak półtora osobówki. Niektóre wymagają stabilizacji za pomocą specjalnych „nóg” na bokach, więc potrzebują jeszcze więcej miejsca…

Kraków próbuje

Pierwszym miastem w Polsce, które szuka sposobu na szlabanową samowolę jest Kraków. Urzędnicy prowadzą tam konsultacje w sprawie uchwały krajobrazowej, w ramach której planują ograniczyć „szlabanozę”. Czy w Gorzowie to możliwe?
Marta Bejnar - Bejnarowicz, architektka i radna, mówi ostrożnie, że miasto faktycznie „może pokazać mieszkańcom zalety płynące z otwartych przestrzeni i uczyć korzystania z dobra wspólnego”. Przyznaje, że uchwała krajobrazowa daje możliwości ograniczenia „szlabanozy”. - Mam nadzieję, że kwestie szlabanów uda się tam wpisać - dodaje jeszcze radna.
Konsultacje w sprawie uchwały za miesiąc.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.