Czy na wiosnę warto jeść nowalijki?
O tym, jak powinno wyglądać wiosenne menu i czy warto już teraz jeść nowalijki, rozmawiamy z Edytą Leźnicką, dietetykiem klinicznym.
Wiosna już się zaczęła, a wraz z nią pojawiły się pierwsze nowalijki: szczypiorek, rzodkiewka, sałata, zielona pietruszka. Czy warto włączać je już do naszego menu, czy może powinniśmy jeszcze chwilę poczekać?
Na pewno nowalijki, które możemy kupić już teraz, nie będą miały takiego smaku co te, które kupimy za jakiś miesiąc-dwa. Nie da się jednak ukryć, że po zimie jesteśmy spragnieni takich właśnie smaków. Jest to zrozumiałe i myślę, że warto tu podejść do tematu zdroworozsądkowo – nowalijki włączać do menu, ale z umiarem. Powinny być dodatkiem do naszych posiłków, nie zaś ich głównym składnikiem. Polecam dodawać je do kanapek czy sałatek.
Czy na któreś z wiosennych warzyw powinniśmy uważać szczególnie?
Wszystkie warzywa, które teraz się już pojawiają, są niestety nawożone. Z pewnością przed zjedzeniem nowalijek warto je dokładnie umyć. Tu podkreślam, że sałaty nie wystarczy przepłukać, jak wiele osób czyni, lecz dokładnie, liść po liściu, ją umyć. To dotyczy także pozostałych warzyw. Dobrze byłoby przed spożyciem nie tylko je umyć, lecz także wymoczyć przez kilka godzin, by pozbyć się możliwie jak największej ilości oprysków. Ważne jest także przechowywanie nowalijek. Nie wkładajmy ich do woreczków foliowych, bo te powodują wytwarzanie się rakotwórczych związków chemicznych.
Czy jedzenie nowalijek komuś może w ogóle nie służyć?
Odradzałabym te warzywa osobom z problemami z przewodem pokarmowym, szczególnie wrzodami żołądka. Wiosna to taki czas, kiedy dolegliwości lubią się nasilać.
Jeśli nowalijki teraz tylko w formie dodatku, to na czym oprzeć marcowe menu?
Nadal korzystamy jeszcze z warzyw i owoców mrożonych oraz kiszonek. Zimą lubimy zjeść więcej, tłuściej, z nadejściem wiosny powinniśmy na nowo od tych nawyków odchodzić. W naszym jadłospisie powinny się znaleźć chude mięsa, sałatki, produkty pełnoziarniste.
A co z suplementacją? Warto wspierać się witaminami w tabletkach?
Zdecydowanie odradzam przyjmowanie suplementów z jednym wyjątkiem. Do kwietnia powinniśmy suplementować witaminę D, zwaną „witaminą życia”. Naturalnie otrzymujemy ją w ciepłych miesiącach wraz z pojawieniem się promieni słonecznych. Jeśli w czasie wiosenno-letnim nie przebywamy zbyt dużo na słońcu, unikamy wyjścia na zewnątrz w godzinach 10 – 15, to suplementacja witaminy D nadal jest wskazana.
Wiosna to z jednej strony czas, kiedy wszystko budzi się do życia, z drugiej okres, w którym często odczuwamy zmęczenie. Jak możemy dodać sobie energii, nie sięgając po typowe słodycze?
Polecam orzechy albo tak zwane „kulki mocy”, czyli mieszanki z suszonymi owocami, orzechami, migdałami. Możemy też przygotować sobie owocowe koktajle na bazie jogurtu naturalnego bądź deserki z mleka kokosowego, nasion chia i musu owocowego. Pyszne, a do tego bardzo wartościowe i zdrowe. Możemy przygotować także desery z dodatkiem superfoods, na przykład spiruliny, chlorelli czy młodego jęczmienia. Tutaj jednak uwaga dla osób, które przyjmują leki – powinny koniecznie wcześniej sprawdzić, czy jest to bezpieczne, ponieważ niektóre superfoods wchodzą w interakcje z lekami. Myślę, że oprócz diety powinniśmy skupić się także na aktywności fizycznej, bo ta spowoduje przypływ endorfin. Nie chodzi o zaawansowany trening, lecz regularne spacery. Zacznijmy dosłownie od półgodzinnego marszu, stopniowo wydłużając jego czas i częstotliwość. Wpłynie to doskonale na naszą formę i samopoczucie.