Mała Wiktoria, córka niepełnosprawnej zielonogórzanki, zostaje na razie z matką. A Rzecznik Praw Obywatelskich działa, by wprowadzić zmiany w prawie.
Joanna Gawryś-Wojtyś cierpi na czterokończynowe porażenie mózgowe. Porusza się na wózku inwalidzkim. W czerwcu tego roku urodziła zdrową córkę. W listopadzie pani Joanna została poinformowana, że - zgodnie z decyzją sądu - ma w ciągu siedmiu dni przekazać dziecko ro-dzinie zastępczej. W postanowieniu sądu można przeczytać m.in., że kobieta „wymaga pomocy osób trzecich i nie jest w stanie samodzielnie sprawować opieki nad dzieckiem”, jak również: „W najbliższym otoczeniu rodziny nie ma osoby, która mogłaby przejąć opiekę naddzieckiem”. Bo po urodzeniu dziecka pani Joanna zamieszkała z rodzicami (wcześniej rozstała się z mężem). Jednak jej matka, Krystyna Gawryś, sama choruje: przeszła udar, ma sporą wadę wzroku. Opiekuje się też mężem chorującym na Heinego--Medina i Alzheimera. Sąd, biorąc wszystkie czynniki pod uwagę, zdecydował się na przekazanie dziecka rodzinie zastępczej. Mała Wiktoria miała tam trafić w miniony wtorek. Jednak w sprawę kobiety i jej dziecka zaangażowały się polskie i zagraniczne fundacje, politycy, miasto, województwo...
W 2018 roku pojawi się w mieście hostel i mieszkania chronione dla niepełnosprawnych
We wtorek postanowienie zostało zawieszone - dziecko zostało przy niepełnosprawnej kobiecie. Miasto przedstawiło zaś mieszkanie, które jest gotowe udostępnić kobiecie i jej dziecku. Grażyna Jelska, dyrektorka wydziału polityki społecznej urzędu wojewódzkiego, poinformowała „GL”, że przedstawiciele wojewody Władysława Daj-czaka pozostają w stałym kontakcie z panią Joanną i Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Zielonej Górze. Wszystko po to, by zapewnić kobiecie kompleksową pomoc. - Sta-ramy się, by doszło do zabezpieczenia całodobowego wsparcia w środowisku. Cała siatka pomocy musi być uruchomiona - podkreślała Jelska.
- Szukamy najlepszego rozwiązania - dodał Mieczysław Jerulank, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zielonej Górze.
W minioną środę konferencję w sprawie pani Joanny zwołało biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak mówi Andrzej Ste-fański z biura RPO, ta sytuacja była kubłem zimnej wody.
- I pokazała lukę w prawie. Mamy ratyfikowaną konwencję ds. osób z niepełnosprawnością, mamy prawa... Natomiast nie ma w Polsce ośrodka, który by rozwiązywał problem matek z niepełnosprawnością.
Stefański wyraził też nadzieję, że uda się stworzyć projekt, dzięki przypadkowi niepełno-sprawnej zielonogórzanki, który stanie się przykładem dla całej Polski. - Wspólnie działając: organizacje pozarządowe, samorząd i rząd, może uda się nam stworzyć program, który będzie pomagał wszystkim osobom w tej sytuacji - powiedział.
A wiceprezydent Wioleta Haręźlak dodała:
Do tej pory żaden program rządowy nie uwzględniał zabezpieczenia środków na zagwarantowanie asystenta osoby z niepełnosprawnością. Przykład pani Joanny ma przede wszystkim spowodować zmiany w systemie opieki nad osobami z niepełnosprawnością. Trzeba to prawo uaktualnić, by zabezpieczało ono również takie osoby. Napisaliśmy, jako miasto, list do pani premier Beaty Szydło oraz do pani minister Elżbiety Rafalskiej, wskazując na przykład pani Joanny i podkreślając potrzeby, jakie wynikają z jej niepełnosprawności, a które powinny być ujęte w ogólnopolskim programie wsparcia osób z niepełnosprawnością.
Przedstawiciele miasta poinformowali również, że w 2018 roku przeznaczą dla osób niepełnosprawnych hostel i mieszkania chronione, na które obecnie, według prezydent Haręźlak, jest spore zapotrzebowanie społeczne. Na te lokale czekają też rodzice osób z niepełnosprawnością.
- Myślę, że wspólnymi siłami możemy zmienić klimat dla osób niepełnosprawnych w Polsce - dodał Andrzej Stefański.