Czy remont budynku wystarczy, by w zabytkową kopalnię Ignacy tchnąć nowe życie?
Budynek dawnej stolarni i maszynowni na terenie kopalni Ignacy w Rybniku-Niewiadomiu, w którym stoi unikatowa na skalę światową górnicza parowa maszyna wyciągowa, został w końcu wyremontowany. Gościom z Japonii, Niemiec czy innym krajów, którzy specjalnie do Rybnika przyjeżdżają, by zobaczyć maszynę parową z dawnego szybu Głowacki, w końcu nie kapie na głowę.
Modernizacja budynku, w którym stoi unikatowe urządzenie kosztowała 3,2 mln zł. Część pieniędzy pochodziła z unijnej dotacji. Zakończony właśnie remont był pierwszą modernizacją przeprowadzoną na terenie zabytku, od kilku lat. - Kopalnia Ignacy to jedyny obiekt w mieście, który znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki. Bardzo zależy nam na tym, żeby dziedzictwo jak najbardziej zachować. Niewiadom jest trochę peryferyjną dzielnicą Rybnika. Jeżeli pytamy się mieszkańców miasta, czy byli na Ignacym, to bardzo często nie do końca nawet wiedzą, gdzie ten obiekt leży. Los tej dzielnicy, to los tego zabytku – mówi wiceprezydent Rybnika - Piotr Masłowski. - Modernizacja kompleksu zaczęła się już w 2006 roku, kiedy to wyremontowano za niespełna 800 tys. złotych wieżę ciśnień. Potem długo się nic nie działo, a jak już się działo, to niestety negatywnie. Niektóre budynki w międzyczasie już się zawaliły – dodaje prezydent.
Ostatnio - Zabytkowa Kopalnia Ignacy w Niewiadomiu odżyła – ale jak na razie tylko pod względem wizualnym. Już jakiś czas temu wyburzono stary budynek byłej kotłowni z 1880 roku. W jego miejsce powstał duży, brukowany parking. Wyremontowany budynek, w którym znajduje się maszyna wyciągowa szybu Głowacki został z kolei przeznaczony na wystawy muzealne, sale konferencyjne. Sama maszyna parowa - największa perła Ignacego - pozostała na swoim miejscu, ale pomieszczenie, w którym stoi, zostało całkowicie odnowione. Dawnej latały w nim gołębie, a deszcz ściekał po ścianach.
Niestety, zmiany w wyglądzie tego miejsca, to jeszcze za mało, by na teren kopalni ściągnąć liczne grupy turystów. Bo oferta skierowana do nich jest na razie uboga. O ile sama maszyna jest piękna i naprawdę warto ją zobaczyć, to udostępniona zwiedzającym obok wystawa „Karbon realny- karbon fantastyczny” nie zachwyca. W gablotach umieszczono bowiem skamieliny, a na ścianach - obrazy. To zbyt mało, by zainteresować nawet mieszkańców Rybnika. Ci w dzień oficjalnego otwarcia Ignacego po remoncie powtarzali to na każdym kroku.