Czy się stoi, czy się leży, 12 złotych się należy

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Gola
Agnieszka Domka-Rybka

Czy się stoi, czy się leży, 12 złotych się należy

Agnieszka Domka-Rybka

Adam Wełna: - Komunistyczne czasy przypomina ingerencja rządu w to, ile trzeba płacić. Lepiej przeszkolić urzędników, żeby nie przeszkadzali firmom.

- Dobrzy pracownicy już od dawna zarabiają po 12 zł za godzinę - podkreśla Adam Wełna, właściciel bydgoskiej firmy Asbol, która produkuje części do pojazdów.

Lepiej zapłacą, lepiej wykona robotę

- Dobrzy, czyli tacy, którzy potrafią więcej, są zaangażowani i chętni do nowych wyzwań. Jednak konieczność, by płacić tyle samo nawet osobom, które umieją dużo mniej, to pomysł rodem z PRL. Biznes jeszcze bardziej ucieknie w szarą strefę - uważa Adam Wełna. - Już teraz jest tak, że przetargi wygrywają firmy, które wykonają zamówienie za najniższą cenę, co oznacza m.in., że mogą mieć jednego pracownika zatrudnionego na umowę, a czterech na czarno. Dlatego są w stanie produkować taniej. Niestety, po zmianach takich patologii może być jeszcze więcej.

Na inny aspekt sprawy zwraca uwagę Wiesław Wikarski, przedsiębiorca z Janikowa (branża: agroturystyka). - Od dawna obserwuję, jak zachowują się pracownicy, którzy zarabiają niecałe 5 zł na godzinę i 12, a nawet więcej. Zaangażowanie tych drugich jest nieporównywalne. Człowiekowi trzeba dobrze zapłacić, żeby dobrze wykonał swoją robotę. W przeciwnym razie należy spodziewać się, jak jest choćby w przypadku dróg, pracy wykonanej kiepsko. Firmy wygrywały przetargi, oferując niższą ceną, więc płaciły ludziom grosze. Efekt? Nowe drogi już wymagają naprawy.

- Polski pracodawca naprawdę chciałby płacić nawet 30 zł na godzinę czy 5 tys. zł miesięcznie - powiedział „Pomorskiej” Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. - Pod warunkiem że później fiskus nie złupi go tak bardzo, że będzie musiał zwolnić część załogi. Zabraknie mu pieniędzy na inwestycje, będzie musiał podnieść ceny dla konsumentów lub, w najgorszym scenariuszu, zamknąć firmę.

Minimalne wynagrodzenie w wysokości 12 zł za godzinę pracy na umowę-zlecenie wejdzie w życie 1 stycznia przyszłego roku - uzgodnili partnerzy społeczni w Radzie Dialogu Społecznego.

- Przede wszystkim przesunięto termin wejścia w życie stawki na 1 stycznia 2017 roku - podkreśla dr Grzegorz Baczewski, dyrektor Departamentu Dialogu Społecznego i Stosunków Pracy Konfederacji Lewiatan.- Ponadto z tego obowiązku wyłączono podmioty, które samodzielnie decydują o miejscu i czasie realizacji zlecenia lub świadczenia usług oraz pobierających wynagrodzenie oparte na systemie prowizyjnym.

Chodzi np. o sprzedaż bezpośrednią, doradców podatkowych, agentów ubezpieczeniowych, doradców finansowych i wielu informatyków.

Firmy mają czas, by się przygotować

Z regulacji ustawy wyłączeni zostaną również ci, którzy w ramach prowadzonej działalności świadczą usługi osobiście, ale zatrudniają pracowników lub zleceniobiorców.

Uzgodniono także przepisy przejściowe. Pozwolą dostosować umowy w toku ( zwłaszcza w systemie zamówień publicznych) do wejścia w życie tych zmian.

- Jest szansa na uporządkowanie rynku pracy, ograniczenie zjawiska zaniżania wynagrodzeń w celu optymalizacji kosztów. Jednocześnie przedsiębiorcy będą mieli czas i możliwość dostosowania się do rewolucyjnych zmian - podsumowuje Grzegorz Baczewski.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.