Czy słowa papieża trafią do nas i zostaną w nas na dłużej?
Trwa pielgrzymka papieża Franciszka w Polsce. Czy słowa Ojca Świętego sprawią, że zmienimy się na lepsze?
TAK
Słowa papieża Franciszka choć w części z nas zostaną na dłużej
Uważa Pani, że wizyta papieża Franciszka i jego słowa w jakiś sposób na nas wpłyną? Zmienią nas?
To pytanie nie jest takie proste. Generalnie uważam, że w ogóle sam przyjazd papieża Franciszka do Polski na Światowe Dni Młodzieży jest wydarzeniem niesamowitym, które w jakiś sposób na wielu z nas może zostawić swoje piętno. Ja wiem, że później - jak po wszystkich takich wydarzeniach - oczekujemy bardzo spektakularnych zjawisk. Że coś się wydarzy, świat się zmieni, ludzie będą dobrzy, będzie pięknie. Ale doskonale wiem, że to wymaga trochę czasu. I mogę to porównać do rekolekcji, po których często padają pytania o ich owoce. Tylko że taka przemiana nie działa jak na pstryknięcie. To musi być proces, który wymaga czasu. I to na pewno nie jest krótki czas. Ale wracając do pytania, moim zdaniem tak, słowa Franciszka do części z nas przemówią, zostaną na dłużej. Jednak czy nas zmienią, to już zależy od każdego z osobna. Bo to są sprawy bardzo indywidualne, które gdzieś tam zostają w człowieku.
Takie „przemiany” przechodziliśmy już nieraz, na przykład po wizytach papieża Polaka. Zmiany były jednak krótkotrwałe...
Nie wiem, czy my jesteśmy narodem, który ma predyspozycje do słomianego zapału i który mobilizuje się głównie wtedy, kiedy ma „nóż na gardle”. Myślę jednak, że wizyta Franciszka spowoduje, że ludzie choć na chwilę się zatrzymają, pomyślą. Jest to wydarzenie dla naszego kraju bardzo ważne. I na pewno coś tu zostawi.
A jaki, Pani zdaniem, jest papież Franciszek? Wielu mówi, że to papież wyjątkowy.
Papież Franciszek, podobnie jak Jan Paweł II, to papieże niezwykle charyzmatyczni. Franciszek wydaje się być skromnym człowiekiem, to na pewno. Jednak nic więcej na jego temat powiedzieć nie mogę, bo ten pontyfikat trwa zbyt krótko.
Anna Chreptowicz
NIE
Ludzie zinterpretują słowa przez pryzmat własnych poglądów
Czy słowa papieża trafią do tych, którzy będą go słuchać?
Z tym może być problem, bo nauczanie papieża nie jest łatwe. Ono stawia człowiekowi wymagania. Poza tym to naturalne, że wielu z tych, którzy słuchają słów papieża, zwyczajnie zapomina o nauczaniu, które kryje się w jego słowach. Nauczanie głowy Kościoła zapamiętują przeważnie ci, którzy są grupą docelową, a więc głęboko wierzący katolicy. W przypadku Światowych Dni Młodzieży będą to ci młodzi ludzie, którzy wiedzą, po co przyjechali do Krakowa. Z przełożeniem się słów papieża na rzeczywiste poglądy może być jednak różnie. Już w pierwszych godzinach swojego pobytu w Polsce Franciszek mówił o przyjmowaniu uchodźców. A jak wiadomo, nasze społeczeństwo jest na nich zamknięte. Opublikowane w tym tygodniu wyniki badań CBOS-u mówią, że ponad połowa Polaków jest przeciwko przyjmowaniu uchodźców do naszego kraju. Pewnie będzie więc tak, że część społeczeństwa słowa papieża zinterpretuje przez pryz-mat własnych poglądów.
Do kogo papieskie nauczanie bardziej trafi - do tych młodych czy może jednak starszych Polaków?
Trudno to powiedzieć. Nie spoglądałbym na Światowe Dni Młodzieży tylko przez pryzmat słów papieża. One mają ogromną wartość, bo pozwalają młodzieży spotkać się z młodymi z innych części świata. Dzięki temu młodzi Polacy mają szansę zobaczyć, że ich rówieśnicy są tacy sami jak oni. A to jest doświadczenie, które gdzieś tam może w nich zostać. Poza tym takie spotkania - tego młodego, żywego Kościoła - pozwalają poczuć wspólnotę. A dziś, we współczesnym świecie, trochę tej wspólnoty brakuje.
Bardziej zapamiętamy atmosferę niż słowa?
Poprzez atmosferę czy doświadczenie wspólnoty słowa papieża mogą do nas łatwiej trafić.
Jarosław Miłkowski
Sonda. Czy słowa Franciszka, który przybył do nas z przesłaniem miłosierdzia, w jakiś sposób zmienią Polaków?
Zdzisława Laskowska, emerytka z Sulechowa: - Moim zdaniem słowa papieża nic w nas nie zmienią. Pamiętam wszystkie te nasze zrywy, deklaracje poprawy, po których ślad zaginął. Skończy się tak, jak zawsze. Na chwilę będzie inaczej, dobrze. A później wszystko i tak wróci do normy. To chyba taka nasza polska natura. Polacy są jacyś tacy zawistni. Każdy ma swoje zdanie, które oczywiście jest najważniejsze. Słowa papieża nic tu nie zmienią.
Ewa Lityńska-Norkiewicz, pielęgniarka z Nowej Soli: - Uważam, że słowa papieża Franciszka oraz generalnie jego wizyta prawdopodobnie wpłyną na nas, ale... na krótko. Obawiam się po prostu, że później wszystko pójdzie w niepamięć. Podobnie było w czasie wizyt naszego papieża Jana Pawła II. Chciałabym się oczywiście mylić, żeby to przeżycie duchowe trwało w nas jak najdłużej.
Aleksandra Nowak, studentka z Łośna koło Gorzowa: Orędzie papieża Franciszka jest bardzo ludzkie. Nie musimy nawet się w nie wsłuchiwać, aby zdać sobie sprawię, o czym Ojciec Święty do nas mówi. To kilkanaście zdań na temat miłosierdzia, które wiąże się z różnymi aspektami. Te słowa mogą pozostać wśród ludzi, bo myślę, że w łatwy sposób do nich docierają, tak jak sam papież - bardzo otwarty, normalny i ciepły.
Kasia Knapik, bezrobotna z Kłodawy koło Gorzowa: Uważam, że słowa papieża Franciszka nie są dla nas znaczące. To jedynie słowa. Czy wnoszą coś więcej do naszego życia? Jutro nikt pewnie nie będzie o nich pamiętał. Orędzie Ojca Świętego powinno być ważne dla kapłanów, lecz oni nie chcą słuchać papieża, o tym przecież głośno się mówi. Uważam, że nie ma szczególnego kontaktu między Watykanem a polskimi biskupami.
Irena Delost emerytka z Żagania: - Teraz, podczas wizyty papieża, pewnie można zaobserwować inne zachowania ludzi. Ale to wszystko na krótko. Szczególnie młodzi mają teraz krótką pamięć. Ojciec Święty wyjedzie, a my zostaniemy i będzie jak zawsze. Mimo to uważam, że warto posłuchać słów papieża. Treści, jakie nam przekazuje, na pewno nie zaszkodzą. Może coś nam zapadnie w pamięć.
Jakub Monczak, emeryt z Zielonej Góry: - Słowa papieża powinny wprowadzić zmiany w Polakach. Szczególnie powinny wpłynąć na rządzących naszym krajem, od prezydenta aż po włodarzy gmin. Przyjazd papieża powinien pokazać władzom, że nasz naród jest za chrześcijaństwem. Na Światowe Dni Młodzieży przyjeżdżają ludzie z całego świata, żeby pokazać przywiązanie do religii chrześcijańskiej. Może wpłynie to na hierarchów zachodnich krajów?