Turcja zestrzeliła bombowiec Rosji. Ostatni raz samoloty NATO strącały Rosjan w 1952 r. w wojnie w Korei.
Wściekłość na Kremlu i zakłopotanie w kwaterze głównej NATO po tym, jak tureckie myśliwce zestrzeliły bombowiec Rosji. W wyniku tej interwencji zginał rosyjski pilot. Ankara przekonuje: uprzedzaliśmy Rosjan, by nie naruszali naszej przestrzeni powietrznej. Rosja na to, że ich maszyna nie przekroczyła syryjskiego nieba.
Napięcie między Ankarą i Moskwą wyczuwało się już od wybuchu wojny domowej w Syrii, a temperatura gwałtownie wzrosła po rozpoczęciu nalotów rosyjskich w Syrii.
Ta operacja rozwścieczyła Turcję, która jawnie wspiera grupy walczące o obalenie syryjskiego prezydenta Asada. Silne stosunki gospodarcze między Ankarą i Moskwą przetrwały cztery lata, choć oba kraje były po przeciwnych stronach syryjskiego konfliktu. Ale militarna interwencja Rosji, która pomaga Damaszkowi, pokrzyżowała strategię Turcji w Syrii.
Niedawno Turcja dwa razy formalnie ostrzegła Moskwę, gdy rosyjskie maszyny naruszały jej przestrzeń powietrzną. NATO, którego członkiem jest Ankara, uznało, że te naruszenia nie były przypadkowe.
Turcja dostała w ten sposób wsparcie od sojuszników, ale jest mało prawdopodobne, by mogła liczyć na jeszcze bardziej stanowczą postawę NATO? Powód? Sojusz zastanawia się, czy i w jaki sposób mógłby podjąć współpracę z Rosją, by skonfrontować się z Państwem Islamskim i zakończyć wreszcie syryjską wojnę.